Na zdjęciu: proces rozpoznawania twarzy wykorzystywany przez Snapchata | fot. Vox
Snapchat kupuje ukraiński startup
Historia wprowadzenia do Snapchata filtrów przekształcającą twarz użytkownika zaczęła się we wrześniu 2015 roku. Wtedy to Snapchat za 150 milionów dolarów kupił ukraiński startup Looksery. Zespół stojący za tą firmą stworzył technologię mapowania twarzy użytkownika aplikacji na żywo po to, by móc ją później poddać modyfikacji. Dzięki aplikacji można np. powiększyć swoje oczy, zniekształcić nos czy zęby. Wszystko po to, by wyglądać śmieszniej. Taką funkcję chciał też mieć Snapchat.
Zespół ukraińskiego startupu pod okiem Snapchata dalej rozwijał technologię. Jak rozpoznaje ona twarz, która wyświetla się na ekranie smartfona? Za pomocą kolorów. Okazuje się, że rozkłada każdy obraz na kolory i po odcieniach każdego z nich potrafi ocenić, czy w danym obrazie występuje jakaś twarz. Jeśli tak, potrafi ją wyłonić i wyłapać, dzięki czemu wie, które elementy wyświetlanego obrazu warto wyróżnić, by później poddać modyfikacji. Etapów rozpoznania twarzy jest więcej, ale dowiecie się o nich z poniższego filmu.
Modyfikacja twarzy
Co ciekawe, technologia modyfikacji twarzy była znana od kilku lat. Jednym ze startupów, które pracowały nad nią był zespół Demon Cam. Stworzył on możliwość modyfikacji twarzy każdego z użytkowników tak, by przerodziła się w animację. Technologia ta różniła się jednak od tej kupionej przez Snapchata, bo Demon Cam pozwalał na zrobienie zdjęcia, które stanie się później animacją. Wystarczyło więc zrobić sobie zdjęcie, zaznaczyć, gdzie na nim znajdują się usta i oczy i poczekać na efekty. O nich poniżej.
Przypominamy, że technologią rozpoznawania obrazu zajmował się też polski startup iTraff Technology. W 2010 roku ten poznański zespół rozpoczął pracę nad technologią rozpoznawania obrazu ze zdjęcia zrobionego smartfonem. Wystarczyło np. podejść do reklamy na przystanku autobusowym, zrobić jej zdjęcie i poczekać aż aplikacja SaveUp przeanalizuje obraz i wyświetli, gdzie możemy kupić krem, któremu się właśnie przyglądaliśmy. Jak wyglądało to w praktyce? Zobaczcie sami.
–
Obejrzyj poprzedni odcinek cyklu pt. „Wideo dnia„.