Rytuały służące dobrostanowi to podstawa radzenia sobie z problemami – Maja Korpusik (ClickMeeting)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Maja Korpusik

Udostępnij:

– Powinniśmy uświadomić sobie, że nie zawsze będziemy równie wysoko na skali dobrostanu i to normalna kolej rzeczy. Ważne, żeby nigdy nie zapominać o naszej sprawdzonej „drodze”, o świadomości, co pomaga nam „wspinać” się chociaż trochę wyżej – mówi Maja Korpusik, Head of Customer Experience w ClickMeeting.

Ile godzin dziennie pracujesz?

Staram się trzymać przyjętej, nie bez powodu, granicy wynoszącej 8 godzin. Nie jest to jednak praca od i do stałej godziny. Nasz produkt jest używany na całym świecie, a ja stoję na czele działu, który opiekuje się klientami. Zdarza się więc, że osoby pracujące tylko w porannych godzinach, chcą się spotkać bardzo wcześnie, a czasami bywam potrzebna w godzinach wieczornych. Co więcej, nasz produkt często wymaga wsparcia „na żywo”, więc trzeba reagować szybko i na bieżąco na ewentualne sytuacje nietypowe i wymagające natychmiastowego działania.

Na szczęście nasza firma bardzo dobrze weszła w tryby pracy hybrydowej i komunikacji asynchronicznej. Codziennie uczymy się nowych rozwiązań i dostosowujemy je tak, aby były, jak najkorzystniejsze zarówno dla biznesu, jak i pracowników. Zakładam, że dla niektórych osób ten brak stałego grafiku na co dzień może być problemem, jednak ja staram się wyciągać ze specyfiki mojej pracy to, co najlepsze, i koncentruję się na pozytywach. Nie mam zazwyczaj problemu ze zrobieniem sobie dłuższej przerwy w ciągu dnia, co bardzo sobie cenię.

Jak wykorzystujesz przerwy w ciągu dnia?

Tak naprawdę zależy to od dnia tygodnia i pory dnia. Jeśli w domu są moje dzieci, wykorzystuję przerwę na rozmowy z nimi, czasami wybieramy się wspólnie na krótki spacer z psem. Dłuższe, „samotne” przerwy sprzyjają natomiast bieganiu lub gotowaniu.

Jak wyglądają Twoje posiłki?

Szczerze mówiąc, nie stosuję żadnej diety. Mam jednak to szczęście, że smakują mi potrawy zdrowe, a te niezdrowe nie kuszą. Nie przepadam za potrawami smażonymi, nie jem ich praktycznie w ogóle. Nie spożywam też mięsa, już w dzieciństwie go unikałam i było to dla mnie coś naturalnego. Tak, jakby mój organizm podpowiadał mi to. Dlatego w moim posiłkach dominują gotowane lub pieczone warzywa, rośliny strączkowe, kasze oraz ryż. Jadam dosyć regularnie, raczej małe posiłki, a częściej.

Co robisz każdego dnia dla swojej duszy?

Na to i dwa kolejne pytania najchętniej odpowiedziałabym tak samo – po prostu biegam. Bieganie jest dla mnie „lekiem” dla duszy, umysłu i ciała, bo i są one ze sobą ściśle powiązane. Myślę jednak, że w przypadku duszy, największy wpływ ma odpowiednio dobrany „towarzysz” biegania. Mam tu na myśli albo ciszę, albo podcasty, od których jestem wręcz uzależniona. Jeśli mam intensywny dzień w pracy, wypełniony dużą liczbą spotkań, wybawieniem jest dla mnie bieg w kompletnej ciszy, wśród szumu drzew lub śpiewu ptaków. Jeśli nie jestem zmęczona dźwiękami, rozmową, wtedy do biegu wybieram podcast, który najbardziej do mnie „przemawia” tego dnia – mam bardzo dużą bibliotekę ulubionych podcastów, w tym audycje sensualne i inspirujące o poszukiwaniu równowagi, dbałości o emocje.

Co robisz każdego dnia dla swojego umysłu?

Nie będzie niczym zaskakującym stwierdzenie, że w tym kontekście najlepiej działają rozmowy z bogatymi w wiedzę ludźmi i inspirujące książki. Jednak tryb pracy i życie rodzinne sprawiają, że nie mogę ich doświadczać każdego dnia (jako minimum wyznaczam sobie weekendy). Dodatkowo, jako osoba introwertyczna, a pracująca cały czas z ludźmi, biorąca udział w wielu  spotkaniach (głównie online), po pracy, w ciągu tygodnia, najbardziej potrzebuję samotności, ciszy i odpoczynku od rozmów oraz wytchnienia dla oczu. Mam taką małą codzienną „tradycję” grania po pracy w gry planszowe solo. Tylko ja i gra. Łączę w ten sposób odpoczynek z ćwiczeniem umysłu. Grając w gry planszowe, rozwijam spostrzegawczość, ćwiczę myślenie logiczne, przestrzenne i strategiczne, zmysł koncentracji oraz wyobraźnię. Ćwiczę również umiejętność rozwiązywania problemów, planowania, cierpliwość i kreatywność.

Co robisz każdego dnia dla swojego ciała?

Jako że moja praca jest pracą typowo „biurkową” i większość dnia spędzam przed monitorem, największy problem ma z nią moje ciało. Zdarza się, że przez dłuższy czas zapominam o regularnym wstawaniu od komputera i w takich sytuacjach moje ciało mi o tym przypomina. Najczęściej zaczyna się od zmęczenia oczu lub bólu karku, szczególnie jeśli w pracy zdarzy się dzień pełen trudniejszych sytuacji, wywołujących niekorzystne napięcie. Szybko ustalam wtedy, ile mam czasu na aktywność fizyczną, i odpowiednio ją dobieram. Jeśli jest to tylko kwadrans, po prostu rozciągam się, robię proste ćwiczenia, jednocześnie patrzę w dal, za okno, aby odpoczął również wzrok. Jeśli mogę oddalić się od komputera na około godzinę, zakładam buty do biegania i wybiegam w pobliski lasek.

Jak spędzasz wakacje?

Wakacje zawsze spędzam aktywnie. Nie wyobrażam sobie wakacji w całości spędzonych na plaży, nawet karaibskiej 😉. Nie wykluczam, że kiedyś pojawi się taka potrzeba, jednak w tym momencie wakacje to dla mnie albo trekking, albo wielokilometrowe wyprawy rowerowe. Ze względu na to, że mam dzieci w wieku szkolnym (i nie tak aktywne, jak ja ;), planując dłuższe wakacje, jestem mocno uzależniona od terminów letnich i zimowych kolonii. W tym roku, zupełnie wyjątkowo, udało mi się wyjechać na ponad tydzień w  listopadzie (trekking na Maderze) i byłam tym absolutnie zachwycona – pierwszy raz w życiu udało mi się uciec od chłodu i słoty. Od 2–3 lat zawsze biorę 2–3 tygodnie urlopu ciągiem i dzielę ten czas na urlop z dziećmi i bez dzieci. Wcześniej miałam duży problem z nawet dwutygodniowym urlopem, byłam na nim ciągle spięta, pod telefonem, często wyjeżdżałam z komputerem. Zajęło mi wiele lat, aby zrozumieć, że takie podejście nie służy mojemu dobrostanowi, a co za tym idzie również efektywności i motywacji po powrocie z urlopu do pracy. Nie służyło to też mojemu zespołowi, który nie miał szans na usamodzielnienie się, przejęcie odpowiedzialności, wykazanie się. Dotyczyło to zwłaszcza osoby, która mnie zastępowała. Obecnie pozostawienie komputera i poinformowanie zespołu o warunkach mojej dostępności na urlopie jest pierwszym punktem na liście wyjazdowej.

Co według Ciebie najbardziej przeszkadza, by osiągnąć dobrostan?

Nie wydaje mi się, aby dobrostan był wartością zero-jedynkową. Widzę ją bardziej jako skalę. Nasze ciało/umysł/dusza mówią nam, w którym jej miejscu się znajdujemy. Są jednak w życiu momenty bardzo dla nas trudne, czasami traumatyczne. Powinniśmy uświadomić sobie, że nie zawsze będziemy równie wysoko na skali dobrostanu i to normalna kolej rzeczy. Ważne, żeby nigdy nie zapominać o naszej sprawdzonej „drodze”, o świadomości, co pomaga nam „wspinać” się chociaż trochę wyżej.

Czy jesteś na dobrej drodze, by osiągnąć dobrostan, a może już go osiągnęłaś? Podziel się swoimi spostrzeżeniami z tej drogi. Jakie wprowadziłaś modyfikacje do swojego życia?

Jestem świadoma swojej pozycji na skali dobrostanu i wiem, jak działać, aby nad nim pracować. Wszystkie opisane wyżej czynniki, związane ze zrównoważoną pracą nad każdym aspektem – duszy, umysłu i ciała –
szukanie równowagi między nimi, to droga, która prowadzi w dobrym kierunku. Nie mam złotej recepty, scenariusza, który mogą powtórzyć inni. To sprawa indywidualna. Życie nieustannie uczy nas nowych rzeczy. Nabywamy różnorodne doświadczenia, próbujemy nowych aktywności, podróżujemy, spotykamy inspirujące osoby, czytamy, oglądamy, chłoniemy świat. Jeśli tylko mamy otwartą głowę i serce, to wszystko pomaga nam wprowadzać modyfikacje i żyć lepiej.

Czy jesteś wierna swoim rytuałom, kiedy piętrzą się problemy, nastrój Ci nie sprzyja lub dni są wyjątkowo pracowite? Jak wtedy sobie radzisz?

Rytuały służące dobrostanowi to absolutna podstawa radzenia sobie z problemami. Bieganie, rozmowy z bliskimi, planszówka, podcast, ugotowanie dobrego obiadu – nie czekają na czas, gdy będę miała mniej pracy i trochę spokoju. Są tym bardziej niezbędne wtedy, gdy pracy jest więcej, pojawia się chaos, napięcie, zły nastrój. Umożliwiają złapanie oddechu, ale również dystansu, ułożenie sobie wszystkiego w głowie. Dzięki nim znajduję motywację i siłę do dalszego działania.

Co sprzyja Twoim zdaniem utrzymywaniu przez dłuższy czas dobrostanu? Czy jest to możliwe?

Uważam, że z utrzymywaniem dobrostanu jest podobnie jak z wieloma innymi czynnościami oraz decyzjami w życiu. Należy nieustannie słuchać siebie, potrzeb swojej duszy, ciała i umysłu, a także rad osób, które cenimy i którym ufamy, ponieważ mają perspektywę, której my nie posiadamy. A dodatkowo warto być konsekwentnym, choć oczywiście nie za wszelką cenę. Tak jak i świadomość własnych potrzeb nie musi oznaczać, że powinniśmy bezwzględnie i natychmiast dążyć do ich realizacji. Balans to podstawa dobrostanu.

 

Przeczytaj i zainspiruj się innymi: