Akceleracja startupów 2022. Podsumowanie roku

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

podsumowanie roku akceleracja

Udostępnij:

Jaki dla akceleratorów przedsiębiorczości był miniony rok? Co można zapisać na plus, a co na minus? Oraz czy w tym roku operatorom programów akceleracji będzie łatwiej czy trudniej pozyskać startupy do współpracy? Między innymi na te pytanie odpowiedzieli przedstawiciele akceleratorów i ich uczestnicy.

Część 1. Programy akceleracji – podsumowanie roku

Działalność programów akceleracji w 2022 roku podsumował Adrian Migoń, prezes zarządu Youth Business Poland.

Jaki dla operatorów programów akceleracji w Polsce był 2022 rok? Co oceniasz na plus, a co na minus w swojej branży?

Rok 2022 był dla całego świata trudnym rokiem z uwagi na wojnę u naszych sąsiadów, inflację, zawirowania na rynkach surowców i energii oraz trudną koniunkturę rynkową. Dla wielu operatorów programów akceleracji w Polsce ten rok też był trudny.

Wielu z nich przestało istnieć, szczególnie jeśli chodzi o programy akceleracyjne finansowane ze środków Unijnych, czyli ScaleUp i Poland Prize. Aktualnie czekamy też na nową perspektywę Unijną, która zasili znacząco rynek polskiej sceny startupowej co też miało miejsce przez ostatnie lata.

Przypomnijmy, że około 90% polskich funduszy inwestuje publiczne pieniądze i to też przyczyniło się do tak dynamicznego wzrostu tej branży w ostatnich 3-4 latach. Są natomiast organizację, które przetrwały ten czas i radzą sobie dobrze i każdego roku coraz lepiej.

Każdy kryzys i trudności, daje też nowe możliwości. My w Youth Business Poland powiększyliśmy zespół, pozyskaliśmy nowych partnerów i projekty i przede wszystkim udało nam się zorganizować dodatkowe wsparcie dla polskich przedsiębiorców, ale też ukraińskich przedsiębiorczyń.

Pamiętam natomiast początek roku – był trudny. Planowaliśmy duży projekt akceleracyjny i już finalizowaliśmy ustalenia z partnerami, kiedy nadeszła wojna i świat zamarł… Nasz projekt został odłożony na później. Na początku pomagaliśmy indywidualnie, później z polską sceną startupową powstała inicjatywa wsparcia „Startup for Ukraine”, a następnie zainicjowaliśmy program BEST by Futuremakers – dający wsparcie i nowy start 10 000 uchodźcom z Ukrainy. W tym roku ze Standard Chartered Bank i Domem Ukraińskim wsparliśmy ponad 1600 osób pomagając im w rozwoju firmy i znalezieniu pracy w Polsce.

Z jakimi wyzwaniami w 2022 roku musiały mierzyć się zarówno akceleratory, jak i ich uczestnicy?

Głównym wyzwaniem, z którym mierzyli się uczestnicy było pozyskanie finansowania na rozwój. Często rolą akceleratora jest przypomnienie, że jest ktoś taki jaki klient… i warto szukać kasy u niego, jak i też pokazać metody testowania i prototypowania, aby zebrać informacje zwrotne od użytkowników, które uwiarygadnia startup przed inwestorem. Środki od inwestorów, są szczególnie istotne w działalności B+R, jak i projektach już z pierwszą sprzedażą, które chcą się szybko skalować. Ten rok był wyzwaniem dla startupów ubiegających się o dofinansowanie. Nie tylko wyceny startupów poszły mocno w dół, ale też widzieliśmy większą zachowawczość wśród części funduszy przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

U nas w Mazovian Startup parę projektów uzyskało dofinansowanie w trakcie akceleracji, a parę prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy, które mamy nadzieje poskutkują finalizacją w pierwszym kwartale tego roku.

Drugim widocznym wyzwaniem, które odczuły choćby startupy już dojrzalsze, była zachowawczość konsumentów. Aktualną inflacją i „galopujące kredyty hipoteczne” dały w kość najbardziej klasie średniej. Przez co konsumenci zaczęli bardziej oglądać każdą złotówkę. To też wielu startupom przysporzyło i przysporzyła wielu problemom. Bo sprzedaż jest mniejsza, a inwestorom trzeba się jakoś wytłumaczyć i pensje opłacić. Żaden kryzys natomiast nie trwa wiecznie, więc dobrze dywersyfikować działania, jak i też mieć poduszkę finansową na gorsze czasy.

Czy w związku z przewidywaną na ten rok recesją akceleratorom będzie trudniej niż do tej pory pozyskiwać startupy do współpracy? A może wręcz przeciwnie – będzie im łatwiej, bo startupy jeszcze mocniej będą poszukiwać doświadczonych partnerów?

Wspomniane wcześniej sytuacje związane z wybuchem pandemii, wojną, wzrostem inflacji, pokazują wyłącznie, że każdy kryzys stwarza również szansę, jeśli odpowiednio się ją dostrzeże i wykorzysta. Dlatego właśnie w sytuacji, gdzie nie ma się pewności jutra, dużo rozsądniej jest skorzystać z wiedzy i doświadczeń osób, które tę wiedzę oferują i posiadają bogate doświadczenie. My w 2022 roku zarejestrowaliśmy rekordową liczbę zgłoszeń w konkursach Startuj z Mazowsza i Mazovian Startup, a też jakość zgłoszeń, wyrażoną stopniem zaawansowania i dojrzałości projektów.

Widzimy też, że duże firmy coraz chętniej angażują się w partnerstwa w programach akceleracyjnych. Dla jednych motywacją jest chęć wsparcia początkujących przedsiębiorców. Inni szukają innowacji i dywersyfikacji. Głośny w ostatnim kwartale 2022 roku był też wykup Health Labs produkującego wysokiej jakości suplementy diety. Firma kupiona przez amerykańską korporację USP jest dobrym przykładem na to jak grupa dynamicznych przedsiębiorców w 3 lata może zbudować rentowny biznes zatrudniający ponad 150 osób w wydawałoby się tradycyjnym sektorze.

Dlatego nie martwimy się o ten rok. Widzimy duże zainteresowanie współpracą każdej ze stron. Rzecz jasna chcielibyśmy pewno jak każdy, aby sytuacja na świecie i u nas w kraju była stabilniejsza i mamy nadzieje, że już niedługo tego doczekamy.

Na co w 2023 roku powinny przygotować się akceleratory i startupy? Jak w tym roku będzie kształtować się branża?

Ostatnie lata pokazują, że trudno przewidzieć, co się wydarzy i czy znów nie pojawi się jakaś sytuacja na świecie, która wstrzyma oddech wielu osób. Natomiast to co powinno się zakładać i odpowiednio przygotować, to kwestia kryzysu, a co za tym idzie przemyślane lokowanie środków. Czy to dobry moment na rozwój biznesu? Tak, przykłady powyżej wskazują, że to właśnie rozwiązania, które mają być pomocne w trudnych czasach są warte inwestycji i to właśnie wówczas, kiedy taka potrzeba się pojawia. Na pewno warto mieć na uwadze i planować działania na rzecz zmiany i wprowadzenie projektów w zrównoważony sposób. Szczególnie z uwzględnieniem ochrony środowiska, zdrowia i potrzeb przyszłych pokoleń. Projekty, które będą wspierały te wartości, zapewne będą doceniane i nadal atrakcyjne dla inwestorów i potencjalnych użytkowników.

Część 2. Akceleracja okiem startupowców

O uczestnictwie w programach akceleracji w 2022 roku opowiedzieli: Noemi Zabari – CEO AstroTectonic, Marcin Owczarczyk – CEO Wycieczkomat i Pavel Panasjuk – CEO Dynamic Air Cooling.

Co skłoniło Was, aby w 2022 roku wziąć udział w programie akceleracji?

Noemi Zabari: Program InCredibles to niezwykła szansa dla każdego startupu. Często nie jest to wybór startupu, czy chce w nim brać udział, bo przecież udział w InCredibles jest przyznawany jako nagroda podczas uczestnictwa w jednym z wielu eventów pitchingowych w Polsce. Czujemy się wyróżnieni, że możemy w nim uczestniczyć.

Jako startup DeepTechowy aplikujemy do różnych programów – ze względu na naturę naszego startupu najczęściej są to programy zagraniczne. A aplikujemy do nich, ponieważ takie programy dają wiele pożytku, stanowią wsparcie i przyspieszają procesy w firmie – pomoc na różnych frontach pozwala na szybsze przejście przez niektóre trudności. Co więcej, udział w akceleracji motywuje; motywuje cały zespół. Dużo się dowiadujemy, dostajemy kontakty do osób dla nas i naszego modelu biznesowego ważne.

Myślę, że uczestnicząc w programie najważniejsze jest, aby uczestniczyć w nim na 100%. To wymaga skupienia i aktywności w workshopach, spotkaniach mentoringowych i innych eventach towarzyszącym programowi.

Marcin Owczarczyk: Najważniejsza dla nas jest możliwość rozwoju. Program Mazovian oferował wiele godzin mentorskich i warsztatów, które miały dla nas największą wartość.

Pavel Panasjuk: Huawei Startup Challenge, w którym wzięliśmy udział, to jedno z najlepszych wydarzeń dla startupów w kraju, a dla nas to świetna okazja, aby pokazać naszą technologię potencjalnym partnerom i otrzymać feedback od wielu specjalistów z różnych dziedzin. Mieliśmy szczęście uczestniczyć w kilku międzynarodowych wydarzeniach i programach w tym roku. Muszę powiedzieć, że uczestnictwo w Huawei Startup Challenge to jedno z najlepszych wspomnień – program jest bardzo profesjonalnie zorganizowany, widać duże zaangażowanie i zainteresowanie ze strony organizatorów. Podsumowując – możemy porównać organizację i poziom zaangażowania do najlepszych podobnych programów w USA i EU.

Jak w trakcie akceleracji zmieniły się Wasze startupy?

Noemi Zabari: Mimo że jesteśmy na początkowym etapie akceleracji w InCredibles, to już mieliśmy okazję przedyskutować nasz model biznesowy z osobą, która potencjalnie mogłaby być naszym klientem. Każdy program akceleracji, w jakimi do tej pory uczestniczyliśmy – czy to polski, czy zagraniczny – zmieniał nasz startup na lepsze. Więcej kontaktów. Więcej zainteresowania. Więcej osób, do których możemy się zwrócić. Więcej wiedzy. Do tego przy okazji akceleracji często mamy też dostęp do dokumentacji, która w przyszłości może się nam przydać.

Marcin Owczarczyk: Akceleracja zaczęliśmy jak organizator turystyki, który chciał digitalizować branżę i automatyzować procesy, a zakończyliśmy jako startup, który chce stworzyć platformę na wzór marketplace, który wirtualnie tworzy całą usługę wycieczki – nazywamy to Travel as a Service.

Natomiast aby stworzyć produkt, musimy połączyć kilku partnerów, zgrać terminy, wyliczyć koszt całej usługi per osoba, obsłużyć płatności i zabezpieczyć cały proces od początku do końca.

Pavel Panasjuk: Poznaliśmy bardzo ciekawych partnerów i mentorów, wspólnie udało nam się omówić i nakreślić kilka ważnych kierunków rozwoju naszej firmy. Podczas spotkań z potencjalnymi partnerami zweryfikowaliśmy kilka hipotez dotyczących wdrożenia naszych produktów. Takie doświadczenie jest bardzo cenne, ponieważ mogliśmy oderwać się od codzienności i spojrzeć na potencjał naszego rozwoju z bardziej strategicznej perspektywy. Później, po zakończeniu programu, dzięki nagrodzie pieniężnej udało nam się pokryć część wydatków na utworzenie warsztatu i laboratorium – serca naszego centrum badawczo-rozwojowego, współfinansowanego też z programów unijnych, w tym z EIC Acceleratora.

Jak w Waszej ocenie wypadają polskie programy akceleracji na tle tych innych programów w Europie? Czego im brakuje oraz w czym są lepsze?

Noemi Zabari: Wydaje mi się, że są na takim samym poziomie. Patrząc na zagraniczne programy, w których uczestniczyliśmy, widać, że ich struktura jest taka sama: wspólne workshopy i sesje mentoringowe. Niemniej w jednym z nich kładziono większy nacisk na integrację, poznawanie się, wspólne gry i wyjścia. Podczas takich zorganizowanych eventach zazwyczaj odbywały się rozmowy biznesowe, ale w o wiele luźniejszej atmosferze. Program, o którym mowa, wprowadził również sesje prowadzone przez uczestników, a sesje te każdy z uczestników mógł wybrać samodzielnie – to wyróżniło go na tle innych podobnych programów akceleracji.

Marcin Owczarczyk: Nie mam niestety porównania, akceleracje zagraniczne przed nami.

Pavel Panasjuk: Sprawy idą w dobrym kierunku. Nie tylko startupy, ale i programy akceleracji uczą się na najlepszych praktykach za granicą i starają się je wprowadzać. W porównaniu z pierwszymi programami, przez które przeszedł nasz zespół na początku 2019/2020, zdecydowanie widzimy większy nacisk na internacjonalizację i globalne perspektywy.

Na co zdecydowanie musimy jeszcze zwrócić uwagę? Na zwiększenie liczby międzynarodowych doradców i mentorów uczestniczących w tego typu programach. Pozwoli to na uzyskanie innego spojrzenia na globalny potencjał dla wielu startupów. Dla przykładu, w tym roku uczestniczymy w programie akceleracyjnym UrbanX organizowanym w Nowym Jorku i wspieranym m.in. przez BMW. Są głęboko skoncentrowani na wsparciu rozwoju produktu i mają ogromne doświadczenie w organizowaniu prawidłowego procesu. Co było dla nas jeszcze ważniejsze, mają międzynarodowe doświadczenia w rozwoju produktów hardware’owych. I mamy okazję skorzystać z tego doświadczenia – z bardzo konkretnymi i szczegółowymi opiniami i wskazówkami.

Co radzicie startupom, które w 2023 roku planują zakwalifikować się do któregoś akceleratora i rozwijać się pod jego skrzydłami?

Noemi Zabari: Bierzcie w nich udział! W takich programach zawsze jest coś pożytecznego. W InCredibles cenimy najbardziej to, że jest szyty na miarę i pomaga nam dokładnie tam, gdzie tego potrzebujemy.

Marcin Owczarczyk: Radzimy nastawić się na to, że program akceleracyjny wymaga poświęcenia dużej ilości czasu i energii, ale ta inwestycja i włożony wysiłek będą miały kluczowe znaczenie dla rozwoju projektu w przyszłości.

Pavel Panasjuk: Jest teraz bardzo wiele programów, więc trzeba ostrożnie wybierać. Łatwo jest dostać się do jakiegoś programu lub nawet kilku, a potem tracić czas na bardzo ogólne dyskusje. Z naszego doświadczenia wynika, że udział w akceleratorach najwięcej pomaga w dwóch kluczowych obszarach:

  • uzyskanie brakującej wiedzy lub doświadczenia od mentorów,
  • łatwy dostęp i możliwość zaprezentowania się partnerom branżowym/klientom/inwestorom.

Bazując na ofercie i badaniach opinii na temat przydatności akceleratorów, należy rozważyć zainwestowanie swojego czasu i zaangażowania w udział w takich programach.

Część III. Co akceleratorom przyniesie 2023 rok?

Spostrzeżeniami na temat wyzwań i możliwości, przed którymi w tym roku staną operatorzy programów akceleracji, podzielili się: Jarosław Sroka – członek zarządu Kulczyk Investments, koordynator programu Incredibles i gospodarz Firmamentu w Radiu 357, Michał Piętka – EYnovation Leader w EY Polska i Tomasz Snażyk, prezes Startup Poland.

Czy w związku z przewidywaną na ten rok recesją akceleratorom będzie trudniej niż do tej pory pozyskiwać startupy do współpracy? A może wręcz przeciwnie – będzie im łatwiej, bo startupy jeszcze mocniej będą poszukiwać doświadczonych partnerów?

Jarosław Sroka: Sygnały płynące z rynku są niejednoznaczne. Z jednej strony, na pewno nie zabraknie startupów, które jak nigdy wcześniej będą potrzebować wszechstronnej, merytorycznej „ojcowskiej troski”, ale też coraz częściej pojawiają się informacje, że nowych podmiotów powstaje aktualnie mniej. Trudne czasy – jakkolwiek je zdefiniujemy – oznaczają dla akceleratorów obowiązek przygotowania swoich podopiecznych na wyzwania z jakimi do tej pory nie mieli do czynienia, przede wszystkim ryzykiem odcięcia od świeżego kapitału, a w konsekwencji z koniecznością restrukturyzacji. Założyciele tych firm nie mieli dotąd zbyt wielu powodów do zmartwień, bo koniunktura sprzyjała, a kapitał płynął szerokim strumieniem. Nadchodzi jednak, po raz pierwszy w ich życiu, poważny, biznesowy sprawdzian, który zweryfikuje nie tylko modele biznesowe, ale także ich profesjonalizm, dojrzałość i determinację w budowaniu biznesu.

Michał Piętka: Ten aspekt jest bardzo złożony i wielowątkowy. W mojej osobistej opinii, ograniczona dostępność kapitału, w tym również środków unijnych, i usztywnienie się warunków inwestycyjnych sprawią, że ekosystem startupowy wzbogaci się o mniejszą liczbę nowych firm. Skala upadłości istniejących podmiotów będzie skutecznie zniechęcać przyszłych przedsiębiorców do podejmowania ryzyka zakładania własnego biznesu. Jednocześnie, inflacja i presja płacowa zmusi pozostałe firmy do ograniczenia ich aktywności i redefiniowania udziału w poszczególnych inicjatywach. Bardziej doświadczone startupy nie tylko będą dokładniej przyglądać się efektom i wynikom swoich inwestycji, ale będą również bardziej restrykcyjnie kontrolować alokacje czasu swoich zespołów.

Tomasz Snażyk: Myślę, że startupom będzie jeszcze bardziej zależeć, aby uczestniczyć w programach akceleracyjnych – poznawać więcej osób, zyskać więcej możliwości dotarcia do klientów, dać się zauważyć inwestorom. Akceleratory będą też miejscem, gdzie startupy spróbują uzyskać przynajmniej minimalne finansowanie, ale głównym celem pozostanie możliwość pozyskania nowych kontaktów i podnoszenie swoich kompetencji.

Co radzicie przedsiębiorcom, którzy w tym roku planują rozwijać swoje projekty i dołączać do programów akceleracji lub programów edukacyjnych skierowanych do przedsiębiorców?

Jarosław Sroka: Żeby uważnie śledzili i analizowali wszelkie programy edukacyjne związane z budową kompetencji. Tych inicjatyw – zarówno komercyjnych, jak i darmowych – jest już naprawdę sporo. I oferta jest wyjątkowo szeroka i użyteczna. Poza tym warto być aktywnym, wszędobylskim, bo przecież startupy funkcjonują w bogatym w wiedzę i doświadczenie środowisku networkingowym. Łatwiej dzięki temu zdobywać nie tylko wiedzę, ale także kontakty do potencjalnych klientów, kontrahentów czy inwestorów. Warto więc aktywnie szukać okazji do skonfrontowania swoich wyobrażeń i doświadczeń. Z kim i gdzie tylko się da, bezpłatnie.

Michał Piętka: Pewnym powiewem optymizmu są lekcje z przeszłości – wiele startupów dynamiczny rozwój i sukces rynkowy zawdzięcza właśnie odpowiedniemu nawigowaniu biznesem w czasach gospodarczych trudności.

Niemniej, powodzenie i sukces programów akceleracyjnych lub edukacyjnych będzie w dużej mierze zależne od nich samych. W obliczu małej liczby kandydatów czy wyzwań związanych z przekonaniem startupów do współpracy, rolą zarządzających poszczególnymi programami będzie redefiniowanie koszyka wartości dla ich przyszłych uczestników. Z pewnością bardzo pomocne będą doświadczenia alumnów tych programów i ich ewentualne rekomendacje lub przestrogi.

Tomasz Snażyk: Pierwsza kwestia, która wynika z naszego raportu o lukach w ekosystemie to fakt, że trzeba chcieć się zaangażować. Startup powinien wytypować jedną osobę z zespołu zarządzającego, która będzie brała udział w programie na 100% i będzie chciała go dokończyć.
Druga rzecz to, czy chcemy brać udział po prostu w jakimkolwiek procesie akceleracyjnym, czy mamy bardziej konkretne oczekiwania – chcemy dotrzeć do określonego klienta albo grupy klientów, nauczyć się konkretnej rzeczy. Jeśli wybieramy to drugie podejście, to na pewno więcej czasu poświęcimy na wybór programu czy programów akceleracyjnych – tak, żeby rzeczywiście pasowały do naszego modelu, dały nam tę sieć kontaktów, na której nam zależy albo pozwoliły nam w przyszłości skuteczniej pozyskać finansowanie.

Trzecia kwestia, o której trzeba pamiętać to fakt, że nie zawsze tam, gdzie wydaje nam się najlepiej, rzeczywiście tak jest. Jeśli miałbym coś podpowiadać, to zwróciłbym uwagę, że największą popularnością cieszą się te programy akceleracyjne, które są powtarzane. Z edycji na edycję zyskują większe doświadczenie, mają lepszą rozpoznawalność. Z naszych badań wynika, że takie projekty zbierają najlepsze oceny.

Jak w tym roku zmienią się oczekiwania i formy współpracy pomiędzy startupami a korporacjami, które często organizują własne programy akceleracji?

Jarosław Sroka: Korporacje błyskawicznie zrewidują swoje zasady wspierania startupów jeśli tylko zostaną zmuszone do koncentracji na swoich wyzwaniach biznesowych. I to niezależnie od tego, czy samodzielnie inwestują w startupy jako potencjalne zaplecze pomysłów, inspiracji, nowej technologii, czy też wspierają je w ramach szerszych, sektorowych inicjatyw edukacyjnych, czy też związanych z odpowiedzialnością biznesu. W czasach niepewności, niejasnej przyszłości, sentymenty idą na bok i zdecyduje rachunek ekonomiczny.

Michał Piętka: Uważam, że ze strony korporacji nie będzie gruntownej zmiany modelu współpracy. Jednakże, w zakresie oczekiwań będą one skrupulatniej monitorować sytuację poszczególnych startupów przy jednoczesnym dążeniu do otrzymania zapewnień o zachowaniu ciągłości ich funkcjonowania. Równocześnie zawirowania rynkowe będą mocno determinować nastawienie startupu do współpracy z obecnymi i potencjalnymi klientami. Zważywszy na długie i trudne procesy decyzyjne w korporacjach, czas będzie mocno oddziaływał na funkcjonowanie samych startupów, a dla wybranych może to być kluczowy moment z perspektywy ich dalszego istnienia.

Tomasz Snażyk: Programów akceleracyjnych proponowanych startupom przez korporacje będzie jeszcze więcej. Korporacje będą bardziej „agresywne” w kontekście pozyskiwania startupów do współpracy. Wiele firm wzięło sobie na sztandary misję, że będą bardziej innowacyjne i zdigitalizowane, ale też coraz więcej naprawdę wdraża ją w życie, podejmując konkretne aktywności. Myślę, że wiele korporacji będzie też łączyło siły – zobaczymy programy łączone różnych firm albo organizowane przez całe grupy kapitałowe. Na pewno będzie też coraz więcej projektów międzynarodowych. W 2023 spodziewam się prawdziwego „wysypu” różnego rodzaju inicjatyw – korporacje będą chciały pozyskiwać jak najlepsze projekty, a startupy będą miały szansę na szybsze i łatwiejsze MVP oraz pokazanie się działom inwestycji takich korporacji. Startupy będą miały na pewno szeroki wybór, ale wciąż dużą niewiadomą będzie to, czy takie projekty to „jeden strzał”, czy pojawią się kolejne edycje.

Jednak będę podkreślał, że jeśli chodzi o udział w programie akceleracyjnym – czy to zorganizowanym przez korporacje czy przez inne podmioty – to startup musi najpierw zastanowić się, co dany program mu da, co może z niego uzyskać. Z kolei patrząc z perspektywy korporacji – zanim firma podejmie decyzję o uruchomieniu programu akceleracyjnego powinna odpowiedzieć sobie na pytanie czy będzie to tylko działanie na zasadzie CSR czy rzeczywiście są konkretne potrzeby, które chcemy zaadresować i czy program akceleracyjny jest najlepszym narzędziem do ich realizacji. Tutaj pojawi się też kwestia czy taki akcelerator ma być „jednym strzałem”, czy planujemy od razu jego cykliczność.

Podsumowując, mamy sporo pytań dla obu stron. Jednak ogólnie patrzę na to zjawisko bardzo pozytywnie – szczególnie gdy widzę, jak powstają akceleratory tematyczne, czyli takie, które skupiają wokół siebie startupy z jednej branży i z drugiej strony przyciągają też tylko firmy zajmujące się danym rynkiem. W tym kontekście świetnym przykładem jest food tech, ale jestem pewien, że 2023 rok przyniesie jeszcze inne tematyczne programy akceleracyjne.