Zanim przejdziemy do “poważnych” pytań ciekawi mnie jedna kwestia. Dlaczego właściwie opuściłeś słoneczny Izrael i wybrałeś na kraj zamieszkania zimną, deszczową Polskę?
Przyjechałem do Polski, bo uważam, że macie potencjał, żeby stać się kolejną Doliną Krzemową. Macie apetyt na innowacje, ekosystem rozwija się szybko. Choćby Google, który zwiększył swoją obecność w Polsce prawie czterokrotnie w przeciągu ostatnich pięciu lat. Choćby przejęcia takie jak Polidei przez Snowflake. W szczególności od początku kryzysu i z powodu kryzysu, tj. od 2022 roku, zainteresowanie zagranicznych inwestorów polskimi startupami rośnie. Kultura biznesowa się polepsza. Wciąż niewiele jednorożców, ale myślę, że w przeciągu kolejnych pięciu-dzięsięciu lat zobaczymy ich zdecydowanie więcej.
Poza tym, my w Izraelu i wy w Polsce mamy bardzo podobną mentalność – jesteśmy proaktywni, nastawieni na realizację celów, ambitni. Stąd też praca tutaj bardzo mi odpowiada.
Co zaskakujące, mówisz, że kryzys wpłynał pozytywnie na polski ekosystem. Jak się to Twoim zdaniem przejawia?
Myślę, że kryzys wśród polskich startupów zdecydowanie zmienił nastawienie do prowadzenia biznesu, w szczególności w dwóch aspektach. Po pierwsze sprawił, że już od pierwszego dnia myślicie o ekspansji zagranicznej, co zdecydowanie nie było regułą przed początkiem zawirowań 2022 roku. Po drugie ogólne spadki inwestycji funduszy VC w startupy sprawiły, że dotychczas rynek zdominowany przez polskie jednostki finansowe, zdecydowanie bardziej otworzył się na zagraniczne fundusze. Stąd też w tym momencie mamy w Polsce zdecydowanie większą ich obecność, tworzą się polsko-zagraniczne koinwestycje, a przewiduję, że będzie ich coraz więcej.
Na początku naszej rozmowy postawiłeś tezę, że Polska ma duże szanse stać się drugą Doliną Krzemową. Proszę, podaj główne powody, które pokażą, na jakiej podstawie kreślisz tak optymistyczną wizję naszego ekosystemu.
Aby stworzyć mocny, najsilniejszy w Europie ekosystem innowacji potrzeba czterech składników: dużej ilości kapitału VC, dużej liczby startupów, obecności centrów innowacji międzynarodowych, dużych firm, uczelnii mocno współpracujących z biznesem mocnego wsparcia publicznego. Wszystkie te warunki są w Polsce spełnione oprócz dwóch ostatnich. Ale to jest sytuacja w tym momencie, bo np. współpraca pomiędzy uczelniami a biznesem w końcu zaczęła się rozkręcać, jesteście na dobrej drodze. Liczyłbym za to na więcej rządowego wsparcia. W porównaniu np. z Izraelem, z którego pochodzę, organy publiczne inwestują i angażują się w rozwój ekosystemu w zdecydowanie mniejszym stopniu.
Do tego region Europy Środkowo-Wschodniej ma dobrze wykształconą kadrę inżynierską i jest głodny innowacji. Wszystkie te czynniki łącznie sprawiają, że ten rejon świata stworzy kolejną Dolinę Krzemową.
Jakie bariery dostrzegasz u samym polskich startupowców?
Polscy startupowcy skupiają się w początkowej fazie rozwoju przede wszystkim na dośrubowywaniu jakości produktu i na zdobywaniu klientów na krajowym rynku. W Izraelu do budowania startupów podchodzimy inaczej – founderzy już pierwszego dnia układają swój plan biznesowy pod ekspansję na Europę czy Stany Zjednoczone. Oczywiście Polska jest większym rynkiem, stąd pewnie i takie podejście, ale jeżeli chce się budować jednorożce, to od samego początku trzeba skupić się na jak najszybszym wejściu na rynki zagraniczne z MVP i Proof Of Concept.
W Izraelu czy w Stanach Zjednoczonych dużo więcej niż w Polsce myślimy o strategii zarządzania firmą. Moim zdaniem przydałoby się polskim przedsiębiorcom położyć większy nacisk na doszkalanie się w zakresie najnowszych metod zarządzania firmą. Na przykład z metodologii lean startup, a wchodząc w szczegóły to m.in. z OKR (Objective and Key Results). To nie są pojęcia mocno w polskim biznesie rozpowszechnione.
Skoro mówimy o metodologii lean startup. Prowadziłeś ostatnio w ramach Carpathian Startup Fest warsztaty właśnie w tym zakresie. Powiedz proszę co to za metoda zarządzania firmą.
Metodyka Lean Startup jest ewolucją zasad lean managementu opracowanych przez Toyotę po drugiej wojnie światowej i obserwowanych na Zachodzie w latach dziewięćdziesiątych. Opiera się na naukowym myśleniu Deminga (PDCA – Plan, Do, Check, Act).
Metodologia lean startup nie jest niczym nowym, to po prostu dostosowanie pomysłu Deminga do domeny startupów. To ciągłe eksperymentowanie z kolejnymi ulepszeniami produktu, jego sprzedaży, odbioru klientów. To szybkie upadanie, szybkie porażki i jeszcze szybsze uczenie się na popełnionych błędach.
Czy metodologia ta sprawdzi się w każdym rodzaju innowacyjnej spółki i na każdym etapie jej rozwoju?
Ta metodyka jest tak samo dobra do rozwijania innowacji korporacyjnych, budowania startupów deeptech jak do prowadzenia … kwiaciarni. Każdy rodzaj nowego pomysłu biznesowego. Ważne jednak, żeby wprowadzać ją od samego początku działania firmy, to kluczowe.
Niewiele startupów w Polsce ją zna, dlatego w ramach programów w których działam, staram się prowadzić na jej temat warsztaty. Dla tych, którzy chcą wdrożyć zarządzanie Lean Startup w swojej firmie polecam zacząć od samych podstaw, czyli od lektury „Lean Startups” Erica Riesa lub „Running Lean” Asha Mauryi.
Jeżeli więc startup chce wdrożyć tę metodologię, to czy powinien przede wszystkim zdać sobie sprawę, że prowadzenie firmy to ciągłe dostosowywanie i ulepszanie produktu, że to proces, który nie ma nigdy końca?
Z mojego punktu widzenia lean startup to przede wszystkim mocne skupienie na customer experience. Najpierw bardzo dokładne badanie, “etnograficzne” – oczekiwań klienta, potem identyfikacja różnic pomiędzy nimi a tym, co daje nasz produkt, a na końcu oczywiście dostosowanie go. I tak w kółko. Ciągłe sprawdzanie u klienta potrzeba i odpowiadanie zmianami w tym co oferujemy.
Dlatego kluczowym jest, tak jak już wcześniej mówiłem, jak najszybsze opracowanie i sprawdzenie na próbnej grupie naszego MVP. Czy rozwiązuje problem klienta? Czy ludzie są chętni zapłacić za to rozwiązanie?
Jakie dokładnie efekty daje wdrożenie lean startup w firmie?
Nie posiadam statystyk na ten temat, ale trzeba mieć zawsze z tyłu głowy fakt, że prowadzenie startupu to ryzykowna aktywność. Znamy wszyscy liczby, które mówią, że jeżeli założysz dziesięć startupów, to mocne szanse przetrwania ma tylko jeden z nich. Warto więc zastanowić się, dlaczego 90% zakładanych spółek upada. Sięgając po dane zobaczymy, że tylko w 14% przypadków powodem upadku jest brak pieniędzy. Dwa razy więcej, bo 28% upada z powodu słabego dopasowania rynkowego produktu. 24% upada ze względu na brak odpowiedniego modelu biznesowego czy niewykonania pivotu.
Patrząc na te dane widać wyraźnie, że wprowadzanie zasad lean startup może zapobiec powstaniu ww. problemów. Dlatego właśnie ta metodologia jest tak dobra dla startupów.
Na koniec prośba o kilka najważniejszych Twoim zdaniem elementów, o których powinny pamiętać młode startupy.
Prowadzenie startupu to rzucenie się w zupełnie ekstremalne warunki biznesowe. Jak zwiększyć szanse przetrwania w obecnych, trudnych warunkach? Bazując na metodologii lean startupo powiedziałbym, przede wszystkim:
- Rozwiązuj rzeczywiste problemy, luki w rzeczywistości. Twórz rozwiązania, których ludzie naprawdę potrzebują, a nie tego, czego sobie wyobrażasz, że potrzebują. Słuchaj swoich klientów, zespołu, inwestorów.
- Zacznij od doświadczenia klienta i cofnij się do technologii. Customer experience zawsze punktem wyjścia. Staraj się zapewnić funkcjonalne, emocjonalne i społeczne doświadczenie jednocześnie. Bądź badaczem etnograficznym.
- Zakochaj się w cyklu PDCA/PDSA i skracaj pętle uczenia. Upadaj szybko, ucz się szybciej. Rozpal wyobraźnię, napędzaj się danymi.
- Jednocześnie pamiętaj: rozwijaj się mądrze, nie szybko!
…
Startup w Izraelu? Będzie ciężko. Ale o tamtejszego partnera już łatwiej