Fifty-fifty nie zawsze jest sprawiedliwe. Jak podzielić udziały w startupie?

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Fifty-fifty nie zawsze jest sprawiedliwe. Jak podzielić udziały w startupie?

Udostępnij:

Założyłeś startup ze wspólnikami. Zarówno ty, jak i twoi współtowarzysze pracujecie (tak samo?), aby osiągnąć wymarzony sukces. Na początku logicznym wydaje się, że udziały powinny być podzielone po równo. Ale czy to faktycznie dobre rozwiązanie?

Załóżmy, że ze znajomymi założyliśmy spółkę “trzech muszkieterów”: ja wnoszę know-how, Marek kontakty i trochę kapitału (wszystkie oszczędności babci), a Iza jest świetną programistką. To nie oznacza, że tyle samo wkładamy w nasze przedsięwzięcie. To również nie oznacza, że będziemy poświęcać pracy tyle samo czasu. Wszystkie te kompetencje i zasoby są niezbędne, by stworzyć startup, jednak położenie na jednej szali pozyskiwania kontaktów i współprac, a na drugiej pracy nad aplikacją –  nie zaważy tyle samo, choć obie te role są wymagające i mogą zajmować porównywalną liczbę godzin.   

(Ryzykowny) równy podział?

Plusy:

1. Zachęca współzałożycieli do podjęcia podobnych wysiłków.

2. Utrzymuje motywację współzałożycieli.

3. Łatwe do wykonania, jeśli wszystkie strony się zgodzą.

4. Motywuje wszystkich współzałożycieli do pracy nad sukcesem firmy.

Minusy:

1. Negatywnie wpływa na podejmowanie decyzji.

2. Inwestorzy nie lubią równych podziałów.

3. Może to spowodować nieuczciwą dystrybucję pracy.

4. Może to wywołać konflikty w przyszłości.

Przeczytaj więcej w artykule How to Split Equity in a Startup Fairly in 2023.

Rzeczywisty wkład każdego ze wspólników bywa trudny do zmierzenia. Jak taki podział udziałów mógłby wyglądać opisał na LinkedIn Kevin Jurovich, co-founder i CEO Circles

Przeanalizujmy to:

  • Dwóch nie-po-pół

Dążenie do równych udziałów może wydawać się logicznym punktem wyjścia, ale ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że prawdziwa równość rzadko jest osiągana, dlatego dobrze podzielić się udziałami tak, by jeden ze wspólników miał lekką przewagę (ten, który wnosi więcej): 55% dla założyciela A i 45% dla założyciela B

A który wnosi więcej? Np. gdy jeden założyciel jest wyłącznie odpowiedzialny za rozwój produktu, a drugi za marketing i sprzedaż, i obaj zainwestowali tę samą kwotę na początku. W takim przypadku ten pierwszy może mieć większe udziały. 

  • Ich troje

Jeśli spółkę założyły 3 osoby, udziały mogą podzielić w następujący sposób: założyciel A z 47%, założyciel B z 33% i założyciel C z 17%.

  • Kwartet dla czterech 

Powiększenie zespołu do czterech członków komplikuje równanie. Oto mediana rozkładu: Założyciel A – 40%, Założyciel B – 27%, Założyciel C – 18% i Założyciel D – 10%.

“Jedną z kluczowych lekcji, których nauczyłem się podczas tej podróży, jest to, że dążenie do zrównoważonego podziału kapitału nie polega na równym podziale 50-50, ale raczej na uhonorowaniu zaangażowania i wartości każdego założyciela. W poprzednim przedsięwzięciu podzieliłem kapitał po równo, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że nie uwzględnia to różnych wkładów. Tym razem mój współzałożyciel i ja omówiliśmy nasze przewidywane wkłady, uzgodniliśmy dystrybucję, która naprawdę odzwierciedlała nasze role i położyliśmy podwaliny pod udaną współpracę” – napisał we wpisie Jurovich. 

 

Autor grafiki: Peter Walker.

Problem wspólnika “widmo”

Żeby skomplikować bardziej i tak trudny podział udziałów, dołóżmy jeszcze sytuację z praktycznie nieobecnym udziałowcem – “Znaczącym problem jest tzw. dead equity, czyli procenty przynależne do osoby, która nie jest już operacyjnie zaangażowana w spółkę. Klasyczny przykład? Dwóch founderów, zaczynają razem, pierwszy szybko się zniechęcił, odszedł ze spółki jednak został na udziałach. Drugi scenariusz – konflikt wspólników i porzucenie spółki. Oczywiście przyczyn może być milion, natomiast jeśli dojdzie do takiej sytuacji, koniecznie należy dojść do porozumienia w zakresie tego jak ukształtować udziały, by startup mógł dalej się rozwijać” – pisze w jednym ze swoich wpisów na LinkedIn Szymon Janiak, współtwórca i partner zarządzający Czysta3.vc.

To oczywiście jedna z możliwych komplikacji, jednak warto wiedzieć, że nie mamy (i nie musimy) mieć związanych rąk już na początku zakładania spółki. Co począć z takim przypadkiem? Sprawę ułatwia founders agreement – forma umowy pomiędzy założycielami, która reguluje tego typu kwestie, korelując np. udziały z zaangażowaniem czasowym w spółkę bądź, wprowadzając ich vesting – podpowiada dalej Szymon Janiak – Szczególnie ważne jest właśnie zaadresowanie scenariuszy, w których to jeden ze wspólników ma inny plan na życie – to wiele ułatwia.

Najważniejsze porady

  • Wybierz odpowiednich współzałożycieli (gdyby to było takie łatwe).
  • Pierwotny właściciel pomysłu zazwyczaj otrzymuje znaczną część udziałów.
  • Dokładnie rozważcie, w jaki sposób udziały zostaną podzielone między założycieli. W przeciwnym razie może dojść do konfliktu. 
  • Zapomnij o swoich uczuciach i sympatiach, kiedy dzielisz się udziałami.
  • Unikaj przyjmowania więcej niż dwóch współzałożycieli.
  • Bądź uczciwy.
  • Zawsze stosuj vesting (który polega na tym, że założyciel startupu wraz z upływem czasu nabywa prawa do udziałów pod warunkiem wykonywania obowiązków menedżerskich na rzecz tego startupu – uchronić cię przed każdą katastrofalną sytuacją, gdyby którykolwiek z założycieli odszedł ze spółki).
  • Udokumentuj wszystko.

 

Jaka pensja dla foundera? Creandum spytało 650 przedsiębiorców z 47 krajów

Jak zorganizować dobry hackathon? – instrukcja krok po kroku