Innowacyjne implanty siatkówki pomogą niewidomym odzyskać wzrok

Dodane:

Agata Ruszkowska Agata Ruszkowska

Innowacyjne implanty siatkówki pomogą niewidomym odzyskać wzrok

Udostępnij:

Czy nowa forma implantu siatkówkowego sprawi, że na zawsze pozbędziemy się problemów związanych z poważnymi wadami wzroku? Nowatorski wynalazek daje duże nadzieje osobom niewidomym.

Medycyna związana z leczeniem wad wzroku bardzo dynamicznie rozwija się w ostatnim czasie. Przykładem jest chociażby ogłoszona ostatnio syntetyczna rogówka izraelskiego startupu, która pozwoliła odzyskać wzrok pacjentowi.

Tym razem dowiadujemy się o kolejnym przełomie w okulistyce – badacze z katedry Neuroinżynierii (LNE) na Politechnice Federalnej w Lozannie pracują nad innowacyjną soczewką, która „współpracuje” ze specjalnymi okularami, które ma na sobie pacjent. Owe okulary są wyposażone w kamerę i mikrokomputer, których działanie jest oparte na genialnym mechanizmie.

Na czym on dokładnie polega? Wspomniana kamera w inteligentnych okularach robi zdjęcia i przesyła dane do mikrokomputera – ten natomiast przekształca te dane w sygnały świetlne, które docierają do soczewki, a ta stymulacje komórki siatkówki. Dzięki temu niewidoma osoba jest w stanie zobaczyć czarno-białą wersję obrazu złożoną z kropek światła.

Obraz można porównać do oglądania gwiazd na nocnym niebie – patrząc na nie można nauczyć się rozpoznawać określone konstelacje. W ten sam sposób mogą odbierać obraz niewidomi – tłumaczy Diego Ghezzi, kierownik Katedry Neuroinżynierii.

Badania nad tą innowacyjną technologią rozpoczęły się w 2015 roku, ale nie zostały jeszcze przetestowane na ludziach. Naukowcy opracowali jednak program wirtualnej rzeczywistości, która symuluje to, co pacjenci zobaczyliby po wszczepieniu implantów. Każdy z nich ma być wyposażony w imponującą liczbę 10500 elektrod.

– Nie byliśmy do końca pewni, czy taka liczba elektron będzie dobra dla pacjenta. Musieliśmy dojść do tego, jaka ilość zapewni wytworzenie wystarczająco czytelnego obrazu. Kropki muszą być na tyle blisko siebie, aby dać dobrą rozdzielczość obrazu, ale też na tyle daleko od siebie, aby pacjent był w stanie odróżnić poszczególne kształty. – wyjaśnia Ghezzi.