Każdy kryzys powoduje pewnego rodzaju przetasowanie na rynku. Niektóre firmy niestety upadają, a na ich miejsce pojawiają się nowe, bardziej dostosowane do nowej rzeczywistości. Jednak nie zawsze tak musi być. Jeśli firma jest elastyczna i potrafi szybko reagować ma szansę przetrwać kryzys dostosowując to co oferuje do nowych potrzeb.
Postanowiłam przyjrzeć się zmianom, jakie dokonały się w działalnościach różnych polskich startupów. Oto pięć przykładów.
Etisoft
Gliwicka firma Etisoft specjalizuje się w wytwarzaniu produktów samoprzylepnych, między innymi etykiet na różnego rodzaju produkty. W odpowiedzi na kryzys wywołany koronawirusem firma postanowiła przełożyć swoje doświadczenie na produkcję samoprzylepnych maseczek ochronnych.
– Postanowiliśmy wykorzystać nasze doświadczenia oraz posiadany park maszynowy. W dobie walki z pandemią zdecydowaliśmy się rozpocząć nowy projekt i przygotować takie produkty, które wspomogą profilaktykę antywirusową. Część maseczek (oraz własnej produkcji przyłbic) firma od razu bezpłatnie przekazała pracownikom służby zdrowia w szpitalach w Polsce i w krajach, gdzie firma ma swoje oddziały – powiedział Michał Majnusz, prezes Etisoft.
Jednorazowa maseczka ochronna MASTICK jest wykonana z flizeliny polipropylenowej, której bezpieczeństwo dla użytkownika oraz środowiska potwierdza certyfikat Oekotex. Co ważne maseczka nie posiada gumek, a do twarzy mocuje się ją za pomocą naniesionej na niej warstwy kleju, który jest bezpieczny dla skóry.
Enovio
Warszawska firma Enovio zajmuje się projektowaniem i produkcją inteligentnych mebli miejskich wyposażonych w panele fotowoltaiczne. W sytuacji obecnego kryzysu firma postawiła w pełnej gotowości swoich inżynierów i w ciągu zaledwie 2 tygodni zaprojektowała i wyprodukowała Enovio Dyspenser, czyli inteligentny dystrybutor płynu antybakteryjnego do użytku miejskiego.
– Urządzenie jest wyposażone w mikrokomputer, który informuje za pośrednictwem internetu bezprzewodowego o poziomie napełnienia pojemnika. Dzięki temu użytkownicy mają ciągłość obsługi, a administracja ma pełną kontrolę i wygodę obsługi. Produkt ma budowę modułową – może funkcjonować zarówno w wersji naściennej, jak i w parze z koszem lub drugim dyspenserem. Dodatkowym walorem jest futurystyczny design i wandaloodporna obudowa. Ostatnio firma otrzymała prestiżową nagrodę „MUST HAVE” w ramach 10-lecia konkursu Łódź Design Festival – powiedział designer wzornictwa przemysłowego Enovio, Jarosław Markiewicz.
Jak podkreśla Wojciech Olejniczak, prezes Enovio, produkt jest całkowicie polski. Obecnie trwają rozmowy z miastami oraz sieciami sprzedażowymi, zainteresowanie urządzeniem jest wysokie, pojawiają się zapytania nawet z zagranicy. Według przedstawicieli firmy nie jest to produkt chwilowej potrzeby, ponieważ w nowej pokoronawirusowej rzeczywistości higiena stanie się koniecznością funkcjonowania w miejscach publicznych.
ThermoEye
ThermoEye to urządzenie, które umożliwia wykrywanie wczesnych stadiów chorobowych u trzody chlewnej. Pod wpływem wydarzeń spowodowanych pandemią koronawirusa firma postanowiła wykorzystać swój produkt do stworzenia nowego narzędzia – QuickTemp, czyli automatycznej stacji diagnostycznej do pomiaru temperatury ciała u ludzi.
– Gdy ogłoszono społeczną kwarantannę i przenieśliśmy się z pracą do swoich domów, wtedy zaczął rodzić się w nas pomysł, że technologię, którą posiadamy możemy łatwo zaadaptować do pomiaru temperatury u ludzi. Konieczne było dostosowanie algorytmu, rozwinięcie interfejsu oraz rozszerzenie o potrzebne czujniki. Po 3 tygodniach urządzenie było ukończone. Obecnie pierwsze QuickTemp trafiły już do klientów, a zainteresowanie nimi rośnie – powiedział w rozmowie z nami Łukasz Adamek, prezes zarządu Smart Soft Solutions, twórca ThermoEye.
QuickTemp to niewielkich rozmiarów automatyczna stacja diagnostyczna do pomiaru, która alarmuje w przypadku wykrycia odstępstw od normy w temperaturze ciała. Bezdotykowy pomiar wykonywany jest z odległości 50 cm, a przy tym jest bezpieczny, bo nie wymaga udziału personelu. Informacje i wynik pomiaru prezentowane są w czytelny sposób na dużym ekranie urządzenia. W ciągu minuty jest on w stanie zmierzyć temperaturę u 10 osób.
Immersion
Immersion to warszawski startup, który zajmuje się wdrażaniem narzędzi opartych o technologię rozszerzonej rzeczywistości dla biznesu i branży rozrywkowej. Firma w obliczu kryzysu musiała bardzo szybko zareagować na zupełnie nowe zamówienie od rządu Stanów Zjednoczonych, który potrzebował platformy edukacyjnej dla pracowników medycznych, dotyczącej zakładania i zdejmowania odzieży ochronnej.
– Tworzenie platformy szkoleniowej wymagało od nas bardzo mocnej mobilizacji. Cały zespół Immersion pracował praktycznie od rana do późnych godzin nocnych, a część nawet przez cały weekend. Nasza aplikacja pozwala zapoznać się z procedurami wykorzystana ubrań ochronnych w ciągu kilku minut, a interaktywna forma szkolenia ułatwia zapamiętanie kluczowych informacji – powiedział, cytowany przez serwis spidersweb.pl, Piotr Baczyński, CEO Immersion.
Stworzona platforma składa się z dwóch części. Jedna jest poświęcona zakładaniu odzieży ochronnej, a druga jej zdejmowaniu. Użytkownicy rozwiązania mają do dyspozycji wirtualne samouczki, które są urozmaicone treściami wideo, na których pokazywany jest na przykład odpowiedni sposób mycia rąk, czy bezpieczny sposób zakładania i ściągania maseczki.
Noyen Robotics Care
Firma Noyen Robotics Care z Lublina zajmuje się projektowaniem i produkcją myjni przemysłowych oraz oraz maszyny dla różnych gałęzi przemysłu. W obliczu pandemii koronawirusa firma korzystając ze swojego zaplecza wyprodukowała wirusobójczy preparat Noyen Protect +. Jednak nie tylko na tym poprzestała. Firma stworzyła również samojeżdżące urządzenie dezynfekujące oparte na mobilnym robocie MiR 200.
– Robot ten to urządzenie logistyczne, bezpiecznie transportujące ładunki o różnej wadze, które uwalnia przy tym zasoby ludzkie. W tym przypadku zostały na nich zamontowane indywidualnie dostosowane moduły górne, które wykonują proces dezynfekcji wielkopowierzchniowo. Dzięki opatentowanej technologii roboty manewrują wokół ludzi i przeszkód za pomocą intuicyjnego interfejsu 3D. Poruszając się w sposób autonomiczny, optymalizują i automatyzują tę czynność, nie narażając przy tym ludzi – powiedział Kamil Kaczmarski, inżynier sprzedaży w ProCobot.
Jak widać startupy znad Wisły potrafią reagować na zmieniającą się rzeczywistość i powstające w związku z tym nowe potrzeby. To co najważniejsze, to fakt, że robią to szybko. Dzięki temu nie tylko mogą liczyć na ciągłość swojej działalności w obliczu kryzysu, ale również czynnie wspierają walkę z nim.