Jak przygotować się do rozmów aplikując do akceleratora

Dodane:

Adam Trojańczyk Adam Trojańczyk

Jak przygotować się do rozmów aplikując do akceleratora

Udostępnij:

Kiedy kilka lat temu pracowałem nad własnymi startupami to z czym nie potrafiłem poradzić sobie najbardziej to komunikacja i opisanie tego czym aktualnie się zajmuję. Brakowało mi kompletnie siły i energii by wyjść introwertycznej postawy. Nie po to studiowałem informatykę by musieć rozmawiać z ludźmi. Szybko jednak przekonałem się jak mylne to były założenia i jak ważne jest to by umieć się w sposób miły i zrozumiały porozumieć się z innymi.

Od tamtego czasu wiele się nauczyłem. Teraz gdy pracuję w akceleratorze i mam okazję być po drugiej stronie barykady często widzę te małe nieścisłości jakie pojawiają się podczas prezentacji startupów w trakcie spotkań rekrutacyjnych.

Przeszedłeś pierwsze oceny i dostałeś się na spotkanie z partnerem. I co dalej?

Wypełniłeś wniosek zgłoszeniowy do akceleratora. Przeszedłeś ocenę formalną, potem ocenę merytoryczną. Zebrałeś wystarczającą ilość punktów i stało się, zostałeś zaproszony na spotkanie rekrutacyjne do akceleratora. To praktycznie meta i jeden z najcięższych odcinków drogi. Jak przekonać zespół akceleratora i przedstawicieli partnera (odbiorcy technologii) by to właśnie Ciebie wybrali?

Przyjdź punktualnie, a nawet wcześniej i zabierz ze sobą sprzęt

To może się wydawać banalne, ale takie nie jest. W Startup Spark na spotkania rekrutacyjne przewidujemy do 25 minut, a spotkania odbywają się co pół godziny. W przypadku spóźnienia rodzi się problem niedoczasu. Nagle z prawie 30 minutowej prezentacji zostanie Ci 20, a może nawet i 10 minut. Nie ma szans by zdążyć opowiedzieć wszystko co się przygotowałeś. Dlatego jak jedziesz z daleka dobrze zaplanuj podróż aby uniknąć przykrych niespodzianek. Jeżeli przyjdziesz wcześniej włącz przed salą swój sprzęt komputerowy, odpal prezentację i ustaw ją już na pierwszym slajdzie. Jak wejdziesz na rozmowę będziesz mieć czas na przywitanie się, a nie na to by na szybko odpalać sprzęt i szukać swojej prezentacji.

Zlituj się także nad innymi i zabierz ze sobą przejściówki. Jeżeli masz prezentować na swoim własnym sprzęcie nie licz na to, że wszyscy posiadają przejściówki VGA, DVI-A(D,I), DisplayPort, mini,  micro HDMI, czy może USB-C. Nawet jeżeli posiadają to co się stanie jeśli  akurat coś nie będzie działać a musisz podłączyć się do rzutnika.

Przygotuj się na to najlepiej jak potrafisz. Dzięki temu wchodząc na salę nie tylko nie zmarnujesz czasu, ale zrobisz dobre wrażenie.

A może prezentacja zdalna?

Tylko jeżeli naprawdę nie możesz się pojawić i tylko wtedy kiedy jest to konieczne. W innym przypadku pojawienie się na miejscu daje Ci z dużo lepsze postrzeganie sytuacji i osób na Sali. Masz szanse reagować na bieżąco, a także dajesz się zapamiętać z dobrej strony. W końcu pierwsze wrażenie jest niezwykle istotne. Pamiętaj, że przedstawiciele Odbiorcy Technologii  na spotkanie także mogli jechać z bardzo daleka. Skoro im się chciało, to dlaczego Tobie miałoby się nie chcieć?

Przywitaj się

O ile nie jesteś chory warto podać wszystkim osobom siedzącym na sali rękę, przestawić się i zapytać gdzie możesz usiąść. To bardzo ważna czynność, o której zapominamy kiedy towarzyszy nam stres. Podejdź pewnym krokiem, wyprostowany i uśmiechnięty. Na pewno zrobisz dobre wrażenie.

Kiedy po wejściu na prezentację widzisz, że osoby, które mają cię słuchać ewidentnie „nie są w sosie”, nie martw się. Nie wiesz co się wydarzyło wcześniej, nie wiesz jaka była poprzednie prezentacja. Widzisz ich bez bagażu myśli, które być może ciążą im w tym momencie po głowach. Kiedy dobrze zaczniesz prezentacje zobaczysz, że od razu zaczną Cię słuchać.

Prezentacja

Brałem udział w setkach przesłuchań, podczas których prezentacje które pokazywały nam startupy były na naprawdę różnym poziomie. Od takich gdzie nikt nie wiedział co się dzieje i niczego nie rozumiał, do takich gdzie zwalało nas z nóg za poziom profesjonalizmu. Moja rada – przede wszystkim pamiętaj o tym by twoja prezentacja nie trwała dłużej niż 5 minut – chyba, że akcelerator ustalił inne zasady. Postaraj się by całe „mięsko” dotyczące Twojego rozwiązania nie zajęło więcej niż 30 sekund, a resztę czasu przeznacz na opisanie idei, jak się problem rozwiązuje, jak Ty go rozwiązujesz, przedstaw rynek, model biznesowy, zespół oraz linię czasową rozwoju Twojego produktu (gdzie jesteś, co robiłeś, co będziesz robił). Przygotuj się także na przedstawienie rozwiązania, które chcesz wdrożyć u partnera  czyli Twój pomysł na akcelerację.

Pamiętaj:

  • Jedno zdanie gdy coś opisujesz, dwa gdy chcesz wyjaśnić;
  • Jedno zdanie na jednym slajdzie;
  • Nie każ ludziom czytać. Mają oni słuchać to co do nich mówisz i to co opowiadasz;
  • Żadnych „bulletpointów”;
  • Ładne zdjęcia, dobrze skrojona grafika i nieszeryfowa czcionka;
  • Jeżeli macie zespół składający się z samych technicznych osób, czeka was dużo większy wysiłek by mówić zrozumiale dla wszystkich. Unikajcie skrótów, mówienia wstawkami po angielsku (to jest bardzo irytujące) i używania słów zrozumiałych tylko w danej branży. Jeżeli macie w zespole ekstrawertyka to niech on prowadzi prezentację, dla niego to zadanie będzie dużo łatwiejsze, a dla innych przyjemniejsze w odbiorze;
  • Kiedy mówicie o zespole nie zdrabniajcie imion. Nie mówicie nasz inżynier Pawełek lub nasza doktor Basia, nawet jak na co dzień tak do siebie mówicie w zespole. Paweł i Barbara brzmi dużo bardziej profesjonalnie.

Nie zapominaj o partnerze.

Najczęściej zadawane pytanie podczas spotkań z akceleratorem zaraz po wygłoszeniu prezentacji to.: „Jaki masz pomysł na akcelerację i co chcielibyście zrobić z partnerem?”. Dlaczego najczęstsze? Po pierwsze właśnie o to chodzi w procesie akceleracyjnym by produkt wdrożyć do korporacji, a po drugie mało kto o tym pamięta by umieścić to na swojej prezentacji.

Nie czekaj na rozwiązanie z drugiej strony. Nie mów „to zależy”, albo „chcielibyśmy wspólnie z partnerem wypracować pomysł na akcelerację”. To ogromy błąd, który z resztą sam miałem okazję popełnić w swoim życiu. Zanim przystąpisz do wypełniania wniosku akceleracyjnego powinieneś być gotowy odpowiedzieć na to pytanie, a co dopiero podczas spotkania.

Co mogę zaoferować firmie X, czego ona potrzebuje i co zyska dzięki skorzystaniu z naszego rozwiązania. Przychodząc na spotkanie masz jeszcze dokładniej zobrazować to na czym ci zależy. Zero domysłów, odrób pracę domową, bądź profesjonalny i zaangażowany.

Szanuj drugą stronę i czas jaki Ci dano.

Nie narzekaj, że czasu jest za mało. To egoistyczne. Wyobraź sobie setki przesłuchań trwających jeszcze dłużej. To niemożliwe. Niekiedy duże firmy dają tylko 5 minut na prezentacje. Bądź wdzięczny za każdy powierzony Ci czas. Jesteś już naprawdę daleko.

Kiedyś dawno temu wszedłem na spotkanie, które miało trwać 30 minut i podczas którego miałem zaprezentować produkt, który rozwijałem ze swoim zespołem. Na wejściu usłyszałem, „Bardzo Pana przepraszam, wiem, że mieliśmy pół godziny, ale ja za 5 minut muszę wyjść na pociąg”. Czy byłem zły? Nie, a zamiast tego powiedziałem – „To świetnie się składa, bo nie potrzebuję więcej niż 3 minut  by Pana przekonać”. I wiesz co? Udało się.

Staraj się mówić zwięźle, zrozumiale i profesjonalnie. Kiedy pada informacja ze strony zespołu akceleratora, że kończy nam się czas nie próbuj na siłę go wydłużać. Uśmiechnij się, podziękuj i powiedz, że gdyby pojawiły się jakieś pytania chętnie na nie odpowiesz.

Nie stresuj się

Bo nie ma czego. Wszyscy zebrani są po to, żeby odnieść wspólny sukces i każdemu zależy na tym by oferowane rozwiązanie było jak najlepsze i dawało jak największe możliwości. Nie uda się, to się nie uda. To nie koniec świata, a będziesz mieć za sobą ogromną dawkę profesjonalnego doświadczenia. Nie myśl też, co inni myślą o Tobie –  w  czasie gdy myślisz o tym co inni o Tobie myślą, oni myślą o tym co inni myślą o nich.

Powodzenia!

Przeczytaj także:

Czego Taco Hemingway nauczył mnie o biznesie

70% wewnętrznych projektów IT kończy się tragicznie. Dlaczego warto je outsource’ować?

Czego Harvey Specter nauczył mnie o biznesie

Autor: 

Adam Trojańczyk, członek zarządu i COO w software house’ie Inwedo.

Posiada czternaście lat doświadczenia w branży IT. Pracował z firmami z różnych zakątków świata. Od strefy ekonomicznej w Meksyku, firm w USA, poprzez dziesiątki firm z Europy, największe agencje interaktywne w Polsce, aż po firmy z Japonii i Australii. Przez ten czas zarządzał swoim software housem oraz współtworzył i angażował się w rozwój wielu startupów. Był mentorem i ekspertem w programach akceleracyjnych. Po godzinach pisze artykuły na swoim blogu https://trojanczyk.pl.