Jakim zmysłem jest Twój startup? Rozmowa z Anną Annomalią o sensualnym podejściu do marketingu

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Jakim zmysłem jest Twój startup? Rozmowa z Anną Annomalią o sensualnym podejściu do marketingu

Udostępnij:

Poszukiwania idealnej strategii marketingowej nigdy się nie kończą. Rzeczywistość regularnie przynosi nowe pomysły. Jeden z nich prezentuje Anna Annomalia, która swoim sensualnym podejściem do brandingu dzieliła się podczas Carpathian Startup Fest 2025. Było nam mało, więc zaprosiliśmy ją na wywiad.

Sensualność zamiast komunikacji

Anna Annomalia – założycielka MAG Modern Art Gallery oraz inicjatorka projektu ArtIntell – podczas rozmowy z nami opowiedziała o nowym podejściu w marketingu, które określa mianem „kolejnej rewolucji”. W jej opinii kluczem do sukcesu są zmysły. Każda marka – niezależnie od branży – może stać się sensualnym doświadczeniem: poprzez dźwięk, zapach, faktury, smak czy obraz, tworząc emocje i budując głębokie relacje z klientem.

– Słowo-klucz to zmysły. Wystarczy jeden dotyk, zapach lub dźwięk, by marka pozostała w pamięci na długo – tłumaczyła Anna Annomalia, podkreślając, że dziś nie liczy się tylko komunikat wizualny, ale „doznanie w całości sensoryczne”.

Co to jest marketing sensualny?

Marketing sensualny, znany również jako marketing sensoryczny, wykorzystuje wszystkie pięć zmysłów: wzrok, słuch, węch, dotyk i smak, by zbudować głęboką więź emocjonalną z marką. W praktyce wygląda to tak: zapach świeżo mielonej kawy w kawiarni, przyjemna muzyka w tle, faktura opakowania w ręku – wszystko działa na poziomie podświadomości, budując silniejsze skojarzenia i lojalność.

Badania wykazują, że aż 70% decyzji zakupowych zapada pod wpływem emocji i doznań zmysłowych, a pozytywne skojarzenia zapachowe mogą poprawić pamięć o marce nawet o 65%. Interesującym przykładem są marki, które prezentują kosmetyki w połączeniu z jedzeniem – błyskawicznie budując wrażenie „apetyczności” produktu.

Sensualny branding według Anny Annomalii

Anna Annomalia wskazała, że wiele firm wciąż skupia się głównie na wzrokowej warstwie komunikacji, podczas gdy **pełne doświadczenie sensoryczne** daje przewagę konkurencyjną. W jej opinii:

  • każdą markę można opakować w doświadczenie – zapachu, dźwięku, dotyku,
  • sensualne elementy wydłużają czas obecności klienta przy produkcie/marce,
  • emocje wywołane sensorycznie budują trwałe wspomnienie.

– Każdy zmysł może stać się narzędziem storytellera – by marka została w pamięci jako coś więcej niż logo czy slogan – podsumowuje Anna. – Sensualny marketing to więc nie chwilowy trend, ale strategia przyszłości, oparta na tworzeniu holistycznych, angażujących doświadczeń. W czasach, gdy milion marek walczy o uwagę, sensoryczne zaangażowanie decyduje o wygranej – dodaje nasza rozmówczyni.

Czytaj także: