Każdy biznes powinien maksymalizować swój pozytywny wpływ i angażować się w działania dla społeczności i planety – Ewelina Sasin (TerGo)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Każdy biznes powinien maksymalizować swój pozytywny wpływ i angażować się w działania dla społeczności i planety – Ewelina Sasin (TerGo)

Udostępnij:

Rozmawiamy z Eweliną Sasin, cofounderem TerGo – firmy, która rozwija nowoczesne rozwiązania z zakresu liczenia emisji gazów cieplarnianych. Firma jest pierwszym polskim startupem z prestiżową certyfikacją BCorp, nadawaną organizacjom mającym wyjątkowo pozytywny wpływ na otoczenie.

Czym zajmuje się TerGo?

Ewelina Sasin: Wyróżnia nas to, że jesteśmy full stackiem na rynku śladu węglowego. Dostarczamy narzędzia w zakresie mierzenia, redukcji i kompensacji emisji. 

Pomagamy firmom w liczeniu śladu węglowego, raportowaniu oraz w tworzeniu strategii redukcyjnych. 

Nasz carbon accounting software – Tergoscope – dostępny jest dla w modelu subskrypcyjnym. Głównie skupiamy się na tych firmach, którym zależy na dostarczeniu narzędzia, zgodnego ze wszystkimi obowiązującymi standardami i zaudytowanego, dla wszystkich dostawców, klientów biznesowych danego przedsiębiorstwa bądź instytucji. Położyliśmy największy nacisk na model B2B2B. 

Stworzyliśmy także szereg innych kalkulatorów bazujących na protokole GHG, standardach ISO i PAS. Zarówno dla firm: kalkulator przelotów, kalkulator śladu węglowego organizowanych eventów, jak i dla użytkowników indywidualnych do wyliczenia śladu węglowego jednostki w modelu lite i advanced.

Jeżeli mówimy o emisjach to najważniejszym krokiem jest redukcja i tutaj pierwsze skrzypce gra nasza największa innowacja – aplikacja TERbit.

Po raz pierwszy użytkownik indywidualny jest w stanie wygenerować dobrowolne jednostki redukcji emisji poprzez swoje eko wybory. 

Na przykład, wybierając rower lub spacer zamiast samochodu oszczędzamy określoną ilość CO2e. Algorytm TERbita zamienia tę oszczędność w TERy (True Emissions Reduction). Uzyskaloiśmy patent na generowanie TERów w USA i jesteśmy z tego super dumni!

Trzeci krok na drodze do net-zero po zmierzeniu i redukcji wszystkiego co było możliwe to offset. 

Prowadzimy swój własny, agroleśny projekt, opracowaliśmy plan nasadzeń, a także stworzyliśmy standard zawierający pełną metodologię prowadzenia takich projektów.

W jaki sposób finansujecie przedsięwzięcie?

Przez długi czas finansowaliśmy się ze środków własnych. Na etapie rozwoju dołączyli do nas prywatni aniołowie biznesu z friends&family. Obecnie mamy wpłaty wynikające z listów intencyjnych inwestorów, którzy potwierdzili udział w obecnej rundzie i czekamy na lead inwestora.

Jesteście autorami aplikacji TERbit, dzięki której można zarabiać. Na czym to polega?

Na ten moment oferujemy TERbita w ramach programów HRowych w firmach. Użycie naszej aplikacji pozwala mierzyć emisje wynikające z wyborów transportowych. TERbit jest połączony z Tergoscope – naszym carbon accounting software co umożliwia zautomatyzowanie zliczania i odciąża z obowiązków wypełniania ankiet, dopytywania o wypełnienie.

Jednocześnie aplikacja umożliwia monitorowanie oszczędności wynikających z unikania emisji poprzez niskoemisyjne wybory transportowe. 

Zebrane TERy, firma może odkupić od swoich ludzi wypłacając im benefit pracowniczy i jednocześnie umieścić w swoim raporcie po stronie kompensacji emisji dobrowolnymi jednostkami redukcji emisji wygenerowanymi przez ludzi w czasie rzeczywistym. 

Win-win-win situation – angażujemy team, budujemy świadomość, dostarczamy narzędzie, wynagradzamy ludzi za ich czas i eko wybory, działamy na rzecz planety.

Opowiedzmy też o projekcie agroleśnym Belize.

Prowadzenie projektu w Belize daje nam możliwość realnego przyczyniania się do zmiany na lepsze. Działamy zgodnie z zasadami sprawiedliwości klimatycznej. Poza wymiarem środowiskowym, wspieramy także lokalną społeczność. 

Wraz z naukowcami opracowaliśmy plan nasadzeń uwzględniający 11 gatunków drzew: owocowych, liściastych i iglastych. Wszystkie plony przekazujemy na wsparcie lokalnej społeczności, rolników i ich rodzin. Z naszego projektu mamy milion VERów – kredytów węglowych wysokiej jakości dostępnych dla tych klientów, którzy po zmierzeniu, wprowadzeniu strategii redukcyjnych mają nieuniknione emisje, bądź historyczne i zainteresowani są offsetem przy użyciu dobrowolnych jednostek redukcji emisji. Projekt podlega zewnętrznym audytom, a realizowany jest zgodnie ze standardem International Forestry Carbon Credit. 

Musimy pamiętać, że offset jest ostatnim, ostatecznym krokiem i nie powinien być stosowany do prowadzenia biznesu „offset it and forget it”! Wtedy mamy do czynienia z czystym carbonwashingiem (rodzaj greenwashingu). Jesteśmy w climate emergency i każdy biznes powinien maksymalizować swój pozytywny wpływ, podejmować działania redukcyjne, angażować w działania dla społeczności i planety. Więcej o naszym projekcie można przeczytać na naszej stronie.

Zdobyliście sporo punktów w certyfikacji B Corp. Czy trudno było Wam przejść proces certyfikacji?

Proces był czasochłonny. Okres weryfikacji też sporo trwał jednak samo wypełnienie ankiety było przejściem przez procesy i opisaniem naszych praktyk. Zatem nie było to trudne. Ogromnie nas cieszy fakt, że po złożeniu wniosku, w trakcie procesu weryfikacji nie straciliśmy ani ułamka punktu i obecnie mamy najwyższy wynik w Polsce. 

Nad czym będziecie jeszcze pracować, by przy recertyfikacji zdobyć więcej punktów?

Mamy trochę do dopracowania w obszarze Governance, bo nasza struktura jako startupu jest dość płynna i szybko się zmienia. W tym obszarze mamy kilka punktów, w których uzyskaliśmy niższą punktację, np.

Financial security – pracujemy nad zwiększeniem punktacji w zabezpieczeniu finansowym, co powiązanie jest ze znalezieniem inwestora.

Health, Wellness, & Safety – na razie nie możemy zaproponować osobom z nami współpracującym żadnych dodatkowych benefitów w postaci prywatnej opieki zdrowotnej czy programu sportowego. Robimy wszystko, aby w niedalekiej przyszłości było możliwe.

Do poprawy mamy także obszar powiązany z zaangażowaniem obywatelskim i darowiznami (Civic Engagement & Giving) – choć tutaj już wdrożyliśmy nowe działania, w postaci niedawno założonej przez nas Fundacji, która pomaga nam realizować cele edukacyjne i łatwiej wspierać społeczność w Belize powiązaną z naszym projektem agroleśnym.

Podsumowując głównie będą to praktyki HR, nad którymi obecnie pracujemy i rozumiemy wartość ich wdrożenia.  

Do czego jest Wam potrzebna certyfikacja B Corp?

BCorp to jedyna tak całościowo obejmująca firmę certyfikacja, która dowodzi, że działamy zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju i prześwietla firmę, biorąc pod uwagę tak wiele aspektów jej działania. Jesteśmy organizacją prośrodowiskową, nasza działalność to usługi na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. Zdarzało się już wcześniej, że firmy o takim profilu nie do końca uczciwie operowały na rynkach lub dopuszczały się greenwashingu.

Dlatego jesteśmy bardzo dumni z uzyskania tej certyfikacji – motto B Lab to „Bądź zmianą, której szukasz w świecie” i to jest zdecydowanie jedna z najważniejszych wartości jakie od początku przyświecały TerGo. Świata nie da się zmieniać inaczej niż zaczynając od samego siebie i pokazując innym, że ta zmiana jest możliwa. Chociaż tak naprawdę idealnie by było, by wszystkie firmy na świecie działały w taki sposób, by kiedyś certyfikacja BCorp nie była już nikomu potrzebna.

Na certyfikacji zależało nam również z tego powodu, że grono firm, które ją posiada w Polsce jest niewielkie, a nie ma chyba żadnego startupu, który by się podjął certyfikacji. BCorpy to firmy, które działają dalekowzrocznie – przedkładając zrównowazony rozwój i zmianę systemu ekonomicznego nad szybki zysk. Chcemy być przykładem i pokazać innym firmom, nawet niewielkim startupom podobnym do nas, że jest to możliwe. Wiemy też, że certyfikacja przyciągnie do nas ludzi, którym nasze wartości są bliskie – zarówno jako współpracowników TerGo, jak i ewentualnych partnerów biznesowych.

Co macie w planach?

Przede wszystkim:

  • planujemy zamknąć rundę
  • powiększyć zespół
  • przeprowadzić więcej programów pilotażowych (Tergoscope i TERbit) z największymi Klientami
  • przyczyniać się do budowania świadomości
  • wspomagać firmy w zakresie spełniania wymagań związanych z dyrektywami CSRD i CSDD
  •  marzymy o kolejnych hektarach nasadzeń na porolniczych gruntach w Belize (być może uda nam się powiększyć także tamtejszy zespół TerGo)
  • rozwój Fundacji i jeszcze więcej projektów edukacyjnych, bo widzimy, że w Polsce nadal mamy problem ze zrozumieniem skali problemu, a ślad węglowy wydaje nam się czymś abstrakcyjnym, co nie dotyczy naszych firm. Tymczasem nowe legislacje mówią inaczej, a klimat jest coraz gorętszy – wszyscy musimy działać i redukować, by powstrzymać najgorsze zmiany.

Korzystając z okazji – zapytam o Patagonię, która ma aktualnie ponad 150 pkt. w certyfikacji B Corp i na koncie sporo niewłaściwych praktyk (w tym ostatnio – wydało się, że ich produkty nie są szyte w taki sposób, jak to deklarowano). Co myślisz o praktykach Patagonii i w związku z tym samego B Corp? Czy taka firma nie powinna być po prostu od razu wykluczona z grona firm, które prawdopodobnie rzeczywiście się starają być fair?

Myślę, że to pytanie, które można by zadać organizacji B Lab i poprosić o ustosunkowanie się do sprawy. Lub markę Patagonia.

To jest dość skomplikowany przypadek – bo mówimy tu o ogromnej marce o globalnym zasięgu, w której okazuje się, w wyniku śledztwa dziennikarskiego, że istnieją nadużycia w jednym elemencie łańcucha wartości. Z raportu opublikowanego z Follow the Money wynika, że ubrania Patagonii powstają w tych samych fabrykach, w których zlecają szycie niezrównoważone marki fast fashion, a co za tym idzie – pracownicy tych fabryk są źle wynagradzani i traktowani, w tym samym stopniu, niezależnie od tego jakiej marki ubrania szyją. Jest to oczywiście okropne, wszyscy zastanawiamy się nad deklaracjami Patagoni i wiemy, że nie powinno to mieć miejsca – przede wszystkim z uwagi na tych ludzi, którzy są wyzyskiwani. 

Jednocześnie pojawia się pytanie czy to kasuje wszystkie dokonania Patagonii na rzecz zrównowazonego rozwoju, jakie udało im się dotychczas zrealizować? 

Z pewnością powinno wpłynąć na ocenę elementów łańcucha wartości w Patagonii, zapewne to się wydarzy w trakcie ich recertyfikacji. 

Jednak certyfikacja BCorp jest całościowa i obejmuje bardzo wiele różnych obszarów działania firmy. Jeśli chcielibyśmy myśleć zerojedynkowo, bardzo niewiele firm mogłoby zostać BCorpami – czy np. w tym wypadku powinna być BCorpem firma produkująca nabiał, a więc cały swój model biznesowy opierająca na wyzysku zwierząt hodowlanych?  Możliwe.

Czy certyfikacja powinna zostać odebrana firmom, które nie wycofały się w 100% z Rosji po inwazji na Ukrainę? Serce podpowiada, że TAK!

Musimy mieć jednak na uwadze, że certyfikacja opiera się na pewnej skali – minimalny wynik, który uprawnia firmę do certyfikowania się jako BCorp to suma punktów uzyskanych w rożnych obszarach, więc nawet firmy, które się zakwalifikują, bo np. świetnie realizują misję środowiskową mogą mieć jeszcze sporo do poprawy w innym obszarze, np. w aspektach ładu korporacyjnego. Jako niepoprawna optymistka wierzę, że certyfikacja jest również po to, by zachęcać firmy, które już dużo robią w obszarze pozytywnego wpływu, by w ramach każdej recertyfikacji, co 3 lata, zwiększały swój pozytywny wpływ i czyniły jeszcze więcej dobra oraz poprawiały swoje wyniki. Przeformułowanie całego modelu biznesowego opartego na tradycyjnych wartościach to długotrwały proces.

W przypadku Patagonii ta ocena jest szczególnie trudna, bo lubimy widzieć tę markę jako wzór odpowiedzialności, taką która czyni dobro. A przecież ona także funkcjonuje w ramach istniejącego systemu gospodarczego i jej model opiera się na tym, że produkuje nowe ubrania (jak bardzo by nie zachęcała do ich niekupowania). 

Stara się go zmieniać, owszem, by ten kapitalizm był najbardziej odpowiedzialny, ale jednak – wszyscy gramy w tę samą grę. Tylko BCorpy mają tę przewagę, że decydują się zmieniać jej zasady i przeformułowywać je, tak by były korzystne dla szerszej grupy interesariuszy – w tym naszej Planety. A że nie robią tego idealnie, że zdarzają się błędy, potknięcia a czasem i zło wyrządzone z premedytacją, że to trwa bardzo długo – to chyba nasza ludzka właściwość. 

Byłoby pięknie, gdyby Patagonia wzięła odpowiedzialność za te ujawnienia i zrobiła teraz wszystko co w jej mocy, by wpłynąć na poprawę warunków, w których produkuje swoje ubrania zamiast tracić punkty w recertyfikacji.

 

Przeczytaj inne artykuły o BCorp:

➡️  Transformuj się albo giń – jak uzyskać certyfikat B Corp potwierdzający działalność firmy zgodną z ESG?

➡️  Polskie TerGo dołączyło do B Corporations

➡️  Wszystkie marki grupy spółek DANONE z certyfikatem ruchu B Corp do 2025 r.

➡️  Abris Capital Partners pierwszym podmiotem z branży private equity w CEE z prestiżowym certyfikatem B Corp