Kooperacja ubezpieczycieli i insurtechów nie jest możliwa z marszu – Karolina Piotrowska (Startup Academy)

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Kooperacja ubezpieczycieli i insurtechów nie jest możliwa z marszu – Karolina Piotrowska (Startup Academy)

Udostępnij:

Karolina Piotrowska w swojej bogatej karierze wielokrotnie współpracowała z insurtechami. Dlatego dziś, na krótko po katastrofalnej powodzi w Polsce, to właśnie Karolinę pytamy o jej diagnozę współpracy na linii startupy – ubezpieczyciele.

Jak oceniasz potencjał polskich insurtechów do wsparcia ubezpieczycieli w obecnej kryzysowej sytuacji?

Uważam, że polskie insurtechy mają duży potencjał, aby znacząco wesprzeć ubezpieczycieli w kryzysowych sytuacjach. Dzięki innowacyjnym rozwiązaniom technologicznym mogą przyspieszyć procesy, takie jak likwidacja szkód czy ocena ryzyka. W takich warunkach szybkość i efektywność działania są kluczowe, współpraca z insurtechami może pomóc ubezpieczycielom lepiej sprostać wyzwaniom takich niecodziennych sytuacji. Musimy jednak przyznać, że w obecnej sytuacji na nawiązywanie współpracy pomiędzy firmami ubezpieczeniowymi a startupami jest już za późno. Korporacje, które wdrożyły innowacje przed powodzią i budują długofalową strategię współpracy ze startupami mogą obecnie zbierać owoce tej kooperacji i obserwować realne korzyści. Nie jest to jednak możliwe z marszu. Nie oszukujmy się: nawiązywanie współpracy w sektorze ubezpieczeniowym jest szczególnie trudne i długotrwałe.

A jak postrzegasz gotowość polskich firm ubezpieczeniowych do współpracy ze startupami?

Widzę rosnącą otwartość polskich firm ubezpieczeniowych na współpracę ze startupami. Coraz częściej dostrzegają one korzyści płynące z integracji nowoczesnych technologii i innowacyjnych rozwiązań oferowanych przez młode firmy. Niemniej jednak, wciąż istnieją duże wyzwania.

Firmy ubezpieczeniowe podlegają restrykcjom prawnym i ustawom dotyczącym działalności ubezpieczeniowej, nadzorowi czy nawet dystrybucji. Startupy, które chcą nawiązać z nimi współpracę muszą przejść szereg weryfikacji i zgodności z ich normami, prawem, wewnętrznymi regulaminami czy zasadom cyberbezpieczeństwa.

Myślę, że gotowość firm ubezpieczeniowych do współpracy byłaby większa, gdyby nie były one tak ograniczane tyloma regulacjami. Z drugiej strony te akty prawne mają zapewniać bezpieczeństwo nam – konsumentom.

Jak osoby poszkodowane przez powódź mogłyby skorzystać na współpracy startupy-ubezpieczyciele?

Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii, które nierzadko pochodzą właśnie od startupów, możliwe jest szybsze zgłaszanie szkód, np. poprzez aplikacje mobilne oraz ich sprawniejsza likwidacja dzięki automatyzacji procesów. Ponadto, innowacyjne narzędzia analityczne mogą pomóc w lepszym przewidywaniu i zapobieganiu takim zdarzeniom w przyszłości, co zwiększa bezpieczeństwo mienia i ludzi na terenach zagrożonych zalaniem. Co ciekawe, w wielu przypadkach konsumenci nie są nawet świadomi, że ubezpieczyciel korzysta z rozwiązania, które posiada dzięki współpracy ze startupem.

Warto jednak wspomnieć o współpracy (może nie z ubezpieczycielem), którą można było zobaczyć – mieliśmy wspaniały jej przykład w kryzysowej sytuacji, kiedy startup Iceye udostępnił swoją technologię satelitarną i we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych PAN uruchomili specjalny monitoring satelitarny sytuacji powodziowej. Dzięki temu co kilka godzin służby otrzymywały informacje o aktualnej sytuacji niezależnie od pory dnia bądź nocy czy sytuacji pogodowej.

Jakich innowacji poszukują firmy ubezpieczeniowe? A może raczej – jakich potrzebują?

Firmy ubezpieczeniowe zdecydowanie poszukują innowacji, które pozwolą im zwiększyć efektywność operacyjną i lepiej odpowiadać na potrzeby klientów. Szczególnie interesują je rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, automatyzacji procesów, analizy big data, poprawy doświadczenia klienta czy nowych produktów. Poszukują narzędzi, które umożliwią im szybkie reagowanie na zmiany rynkowe, lepsze zarządzanie ryzykiem oraz oferowanie bardziej spersonalizowanych produktów i usług.

Potrzebują rozwiązań związanych z analizą dużych zbiorów danych i wyciąganiem rzetelnych wniosków, przewidywaniem ryzyka, obliczaniem zarówno prawdopodobieństwa zdarzeń niepożądanych, jak i odpowiednich cen. Z tym aspektem jest jednak szczególnie trudno, ponieważ dostęp do danych w takich firmach jest szczególnie chroniony i obwarowany restrykcyjnymi wymaganiami co do dostawców w obszarze cyberbezpieczeństwa. Tutaj startupom wyjątkowo trudno spełnić te warunki, posiadać wymagane certyfikaty bezpieczeństwa i narzędzia ochrony, dlatego te potrzeby często bywają niezaspokojone.

Miałaś do czynienia z szeregiem rozwiązań tworzonych przez startupy dla branży ubezpieczeniowej. Które z nich wpadło Ci szczególnie w oko?

Szczególnie zwróciło moją uwagę rozwiązanie wykorzystujące sztuczną inteligencję do oceny naszego sposobu jazdy samochodem, dzięki czemu nasza składka ubezpieczeniowa może być dostosowana do nas. Różni ludzie mają różne zwyczaje, niektórzy jeżdżą zgodnie z przepisami i bezpiecznie, co może być nagradzane przez ubezpieczyciela niższymi cenami. To także fajny sposób na przywiązanie klienta do siebie, ponieważ aplikacja potrzebuje czasu, aby się nauczyć i ocenić dany styl jazdy, dlatego korzyści mogą nastąpić dopiero przy przedłużaniu polisy ubezpieczeniowej.

Innym, może z pozoru śmiesznym produktem, z którym miałam okazję się spotkać, było ubezpieczenie dla rycerzy! Wtedy nawet nie wiedziałam, że rekonstruktorzy nie są chronieni w ubezpieczeniu NNW. Teraz są, bo jedna z firm rozszerzyła ochronę również na takie zdarzenia, które mogą wystąpić np. w inscenizowanej bitwie pod Grunwaldem.

Karolina Piotrowska – senior project manager i członkini zarządu Startup Academy

Czytaj także: