Legimi w ogniu. Wycofano 30 tys. tytułów z platformy

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

e-book

Udostępnij:

Legimi zmaga się z zarzutami, które dotyczą nieprawidłowości w dystrybucji kodów bibliotecznych, manipulacji rozliczeniami z autorami oraz podnoszenia cen dla użytkowników. Notowania Legimi na rynku NewConnect spadły o ponad 20% w związku z wycofaniem przez wydawców około 30 tys. tytułów z platformy.

Problemy Legimi zaczęły się od zarzutów o nieprawidłową dystrybucję kodów bibliotecznych. Wydawcy wskazują, że platforma udostępniała kody przeznaczone dla bibliotek także podmiotom komercyjnym, takim jak banki. W konsekwencji wydawcy zaczęli wycofywać swoje tytuły z Legimi. Zaczęło się od komunikatu Wydawnictwa Nasza Księgarnia, który wskazywał na narastający spór wokół niewywiązywania się Legimi z zawartych umów handlowych.

To nie pierwsza taka sytuacja. Wcześniej z oferty zniknęły również książki dystrybuowane przez Dressler Dublin, reprezentującego wydawnictwa takie jak Albatros, Świat Książki, Powergraph, Bellona, Bukowy Las i MAG. To pokazuje, że kryzys jest głęboki i obejmuje wiele znaczących partnerów.

Komentarz Platformy Dystrybucyjnej Wydawnictw

Platforma Dystrybucyjna Wydawnictw (w skład której wchodzą Prószyński Media, Czarna Owca, Publicat, Wydawnictwo Literackie, Nasza Księgarnia, Rebis, Zysk, Media Rodzina) podjęła decyzję o czasowym odłączeniu kanału bibliotecznego Legimi SA ze względu na wykryte nieprawidłowości.

W opublikowanym komentarzy Platforma zachęca czytelników do robienia „zapasu książek wycofywanych wydawców” oraz ustosunkowała się do „nowelizacji prawa autorskiego”.

– W miniony piątek (11 października) Legimi rozesłało komunikat do użytkowników kanałów bibliotecznych – zarówno tych, którzy kody otrzymali od bibliotek publicznych, jak i tych, których kody pochodzą ze współpracy Legimi z podmiotami komercyjnymi – z informacją, że od poniedziałku (14 października) książki wydawców z grupy PDW nie będą dostępne w kanale bibliotecznym z powodu „nowelizacji prawa autorskiego”. W tym samym komunikacie Legimi zachęca czytelników do pilnego dodania na półki kilkumiesięcznego zapasu książek wycofywanych wydawców. Komunikat ten jest w trakcie analizy prawnej pod kątem roszczeń odszkodowawczych – czytamy w komunikacie.

Platforma odnosi się również do wspomnianych wcześniej kodów bibliotecznych i ich udostępniania podmiotom komercyjnym, w tym m.in. Velobankowi, przez co autorzy i wydawcy nie otrzymują wynagrodzeń.

– Model ten nie ma zastosowania wobec transakcji z podmiotami komercyjnymi. Tymczasem PDW od pewnego czasu obserwuje mechanizm udostępniania kodów bibliotecznych podmiotom komercyjnym, które uzyskują w ten sposób wielomiesięczny darmowy dostęp do całego zasobu książek Legimi. Konsumowane przez nich treści nie znajdowały następnie odzwierciedlenia w regularnych rozliczeniach dla autorów i wydawców, tylko były rejestrowane w kanale darmowych wypożyczeń bibliotecznych. Kody biblioteczne znalazły zastosowanie na przykład w benefitach pracowniczych. W ramach trzech pakietów Multilife Legimi oferuje abonament na czytanie bez ograniczeń. Na stronach Legimi, w punkcie 7 „Regulaminu wypożyczeń e-booków i audiobooków w ramach usługi Legimi dla MultiLife (Benefit Systems S.A. dalej MultiLife)” czytamy: Użytkownik otrzymuje nieograniczony dostęp do e-booków i audiobooków w ramach abonamentu bibliotecznego. Oznacza to, że część konsumpcji treści na platformie Legimi nie podlega tantiemom dla autorów i wydawców, jest bowiem przez spółkę Legimi rejestrowana jako „wypożyczenie”.

Co na to Legimi?

Na swoim oficjalnym fanpejdżu na Facebooku Legimi opublikowało post, w którym odnosi się do zarzutów, odpowiadając na kilka często pojawiających się pytań. Legimi zaznacza, że „rozliczenia odbywały się transparentnie”, a wprowadzenie Katalogu Klubowego to „wynik analiz przeprowadzonych w ostatnich tygodniach w odniesieniu do nowelizacji ustawy i prawie autorskim”.

Również prezes Legimi, Mikołaj Małaczyński, przekazał swój komentarz do komunikatu Platformy Dystrybucyjnej Wydawnictw. Wyjaśnia w nim, że współpraca w zakresie bibliotek opiera się na umowie, która jasno definiuje licencje i pojęcia biblioteki, obejmując także biblioteki zakładowe. Podkreśla, że instytucje promują czytelnictwo w środowisku firmowym. Małaczyński twierdzi, że działania Legimi są transparentne, a codzienne raporty trafiały do Platformy, pokazując współpracę z bibliotekami. Odnosi się również do zmian w systemie rozliczeń i wcześniejszych problemów z nimi, które były rozwiązywane polubownie.

– Zastrzeżenie ma zatem naturę biznesową, co rozumiemy. Spodziewamy się jednak, że rozwiązanie wypracowane będzie za porozumieniem stron, co deklarowaliśmy. Zależy nam na poszanowaniu wszystkich stron zaangażowanych w budowanie tego kanału, w którym realnie rozliczana jest co trzecia wypożyczana, zgodnie z udzieloną nam licencją, kopia – ponad 10x więcej niż w przypadku tradycyjnych wypożyczeń bibliotecznych – czytamy w serwisie Rynek książki.

Prezes Legimi odniósł się również do nieprawidłowości w rozliczeniach, które „mają naturę biznesową”, spodziewając się, że rozwiązanie w tej materii zostanie wypracowane za porozumieniem stron.

Reakcje użytkowników, Legimi pod ostrzałem

Problemy Legimi nie ograniczają się tylko do współpracy z wydawcami. Użytkownicy platformy zaczęli głośno wyrażać swoje niezadowolenie w związku z podwyżkami cen abonamentów, które wprowadzono w ostatnim czasie.

Legimi

Tymczasem, 16 października Legimi ogłosiło… rozpoczęcie prac i dłuższą niedostępność serwisu.

Czytaj także: