Marcin Koziorowski (EcoBean): Kawowe fusy to nie odpad. To wartościowy surowiec

Dodane:

Hanna Baster Hanna Baster

EcoBean fusy z kawy założyciel

Udostępnij:

Do czego mogą przydać się fusy z kawy? Okazuje się, że mogą posłużyć jako opał, nawóz, a nawet jako składnik leków na nowotwory. O potencjale fusów rozmawiamy z uczestnikiem ClimAccelerator, wytwórcą surowców i produktów z fusów, spółką EcoBean.

Rozmawiamy z Marcinem Koziorowskim, współzałożycielem i CEO EcoBean – startupu wywodzącego się z Politechniki Warszawskiej, który przetwarza fusy kawowe w pełnowartościowe surowce. Marcin współtworzył wcześniej dwa inne spin-offy PW – Smartfluid i ikorol.

Spółka uczestniczy w programie akceleracyjnym ClimAccelerator, którego głównym partnerem jest PKO Bank Polski.

Jak wpadliście na pomysł wykorzystania fusów z kawy i w co można zamienić ten, mogłoby się wydawać, zwykły odpad?

W naszej głowie pomysł wykorzystania fusów zrodził się z prostej obserwacji, a mianowicie, że wartościowy surowiec zamiast do fabryk trafia na wysypisko.

Zaczęliśmy prace. W przeciągu kilku lat prac badawczych na Politechnice Warszawskiej wyodrębniliśmy z fusów pięć frakcji: olej kawowy, antyoksydanty, kwas mlekowy, dodatki białkowe i lignina kawowa. Okazało się, że potencjał tych frakcji jest ogromny. Surowce te można zawrócić, rozpoczynając od branży paliwowej (dodatek do biodiesla), przez opakowaniową (dedykowany do produkcji polimerów biodegradowalnych), kosmetyczną (antyoksydanty i kwas mlekowy), spożywczą (dodatki białkowe i antyoksydanty), a nawet i w farmacji (antyoksydanty do zwalczania komórek rakowych).

Zastosowań jest bardzo, bardzo wiele, ale chcę tu podkreślić, że zdecydowanie nie chcemy produkować rzeczy, które pełnią rolę gadżetów. Mówię o tym, ponieważ niektórzy klienci chcą zamawiać dla swoich pracowników wielorazowe kubki zrobione z fusów, po to, żeby pokazać, że są ekologiczni.

Odmawiamy, bo uważamy, że kubki, które już mają w biurach, porcelanowe czy ceramiczne, nie są problemem dla środowiska. Są recyklingowalne lub można je w prosty sposób zutylizować. Chcemy, żeby nasze produkty zastępowały te o wysokiej szkodliwości dla środowiska, a nie był gadżetem, kolejnym przejawem konsumpcjonizmu, dlatego w wypadku kubków stawiamy nie na wielokrotnego użytku, a jednorazowe. W tym wypadku biodegradowalne kubki z fusów zastąpią nierecyklingowalne jednorazówki.

Powiedzmy trochę o samym zespole EcoBean. Kim jesteście, kto tworzy Waszą spółkę?

Obecnie na pokładzie mamy 15 osób z Politechniki Warszawskiej, które pracują w naszym dziale R&D, mamy również Radę Naukową, która wyznacza nam kierunki do dalszych badań. Nasza Rada Naukowa to naukowcy z ogromnym doświadczeniem, nie tylko jeżeli chodzi o liczbę patentów ale również o wdrożenia w przemyśle. Dzięki takiemu zespołowi nasz projekt od początku nastawiony był nie tylko na opracowanie innowacji, ale na szerokie przełożenie go do przemysłu.

W naszym zespole są również osoby spoza świata nauki, w tym zarząd. Ja sam współtworzyłem wcześniej dwa spin-offy Politechniki Warszawskiej, Smartfluid i ikorol, które dobrze radzą sobie na rynku. Kacper Kosowski wywodzi się z branży kawowej i przez wiele lat był prezesem Julius Meinl. I jest Maciej, który przez wiele lat zajmował się venture capital.

Aktualnie jest nas łącznie 25 osób, ale rośniemy z miesiąca na miesiąc. Pozyskiwanie inwestorów, komunikacja – mamy wiele procesów do ogarnięcia, więc nasz zespół z pewnością będzie się rozrastał.

Kiedy ruszacie z pełnoskalową fabryką? Bo wiem, że macie takie plany

Skupiamy się na budowie naszego centrum badawczego, które będzie miało zdolność 1000 ton fusów rocznie. Będziemy tam wydzielali, tak jak w mniejszej skali na uczelni obecnie, pięć frakcji o których wcześniej mówiłem. Ale również będziemy wyciągać z fusów kofeinę, a z ligniny kawowej wanilinę. To będzie nasz pierwszy krok, dzięki któremu w naszych fabrykach będziemy implementować coraz bardziej udoskonalane rozwiązania.

Nasza pierwsza, demonstracyjna biorafineria powstanie w przyszłym roku. Szukamy partnerów i lokalizacji nie tylko dla niej, ale również dla kilku większych, również poza granicami kraju. Pierwsza wielkoskalowa fabryka powstanie najprawdopodobniej na przełomie 2024 i 2025 roku.

Po zeszłorocznej udanej rundzie uruchomiliśmy kolejną, którą chcemy zamknąć do połowy bieżącego roku. Ona ma domknąć i sfinansować budowę naszej demonstracyjnej fabryki. W jej ramach chcemy zebrać 7 milionów euro.

Bierzecie udział w ClimAccelerator. Czego oczekujecie po udziale w tym programie?

Głównym bodźcem udziału jest dla nas możliwość kontaktu z dużymi partnerami biznesowymi. Obecność PKO Banku Polskiego była tutaj kluczowa, chcieliśmy przedstawić nasz projekt temu dużemu graczowi, ale także skorzystać z porad ich mentorów i doświadczenia w obszarze ESG.
Chcecie współpracować z PKO Bankiem Polskim, ale to nie byłaby Wasza pierwsza współpraca z tak dużym partnerem, prawda?

Tak, współpracujemy już np. ze Starbucksem, rozmawiamy o nawiązaniu współpracy z kilkoma sieciami stacji benzynowych. Rozmawiamy nie tylko o odbiorze fusów, ale także o ich „zawracaniu”, w postaci produktów, które stworzymy dla nich, a które powstaną właśnie z fusów.

Jesteście startupem typu greentech, Waszym celem jest zmniejszenie negatywnego wpływu odpadów z kawy na środowisko. Porozmawiajmy więc o ciemnej stronie cyklu życia kawy. Które jego etapy dają gros emisji?

Kawa jako drugi najczęściej pijany na świecie napój, jest piątym żywnościowym emitentem dwutlenku węgla. Zdajemy sobie sprawę, z tego negatywnego wpływu i dlatego nasz startup skupia się na zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla z jej cyklu życia.

Uprawa jest bardzo emisyjna, wycinka również ma znaczenie. Wielu osobom się wydaje, że transport kawy odgrywa główną rolę, ale tak nie jest. Kolejnym ważnym czynnikiem emisji z produkcji kawy jest wypalanie ziaren, już tu, w Europie. Ponad 40% całego procesu to jest uprawa kawy.

Negatywnego wpływu na klimat, który ma sama produkcja kawy w EcoBean nie zmienimy, ale możemy zniwelować jego skutki, poprzez wytworzenie z fusów produktów, które obniżą ślad węglowy producentów kawy. Jesteśmy na finiszu wyliczania śladu węglowego dla naszej biorafinerii.

Co dzieje się z fusami, których nie przejmie EcoBean? Jaki problem rozwiązujecie poprzez recykling tego bioodpadu?

Obecnie fusy w większości trafiają na wysypiska, najczęściej w frakcji zmieszanej, czasem we frakcji bio do kompostowni, albo, obecnie w bardzo znikomych ilościach, wykorzystywane są jako paliwo, trafiając do biogazowni czy np. w palarniach duzi producenci kawy zawracają fusy i ogrzewają nimi swoje piece. Dlatego jest na tym polu dużo do zrobienia.

Według polskiego prawa, fusy, jako odpad biodegradowalny, nie powinny być wyrzucane do pojemników na odpady zmieszane. Mówisz jednak, że tak się właśnie najczęściej dzieje

Frakcja zmieszana jest tańsza niż frakcja bio, stąd takie, a nie inne działanie przedsiębiorców. W polskim biznesie, w wywozie odpadów z zakładów produkcyjnych kontrole nie zawsze mają miejsce lub są mało restrykcyjne, a to sprawia, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Ale w innych krajach jest na to sprawdzony sposób. W tych państwach nie karze się za nieprawidłowe posegregowanie odpadów, ale nagradza się za prawidłowe wykonanie tego zadania. To jest dużo lepsza zachęta dla przedsiębiorców.

Zastanawia mnie konieczność dowozu fusów z kawy do fabryki EcoBean z tysięcy punktów rozrzuconych po całej Polsce. Jak zamierzacie zneutralizować tę dodatkową emisję?

To było pierwsze wyzwanie z którym EcoBean musiało się zmierzyć. Jak rozwiązać ekonomicznie i ekologicznie problem zbierania fusów z wielu miejsc? Dzięki współpracy z firmą kurierską GLS wykorzystujemy logistykę współdzieloną (ślad węglowy podzielony na wszystkie paczki dostarczane w danej dostawie) oraz często jest to w połączeniu z logistyką zwrotną (kurier jedzie odebrać/dostarczyć paczkę od klienta i zabiera naszą skrzynkę z fusami).

Dlaczego Waszym zdaniem fusy z kawy zrobią więcej dobrego dla planety, gdy zamiast na wysypisko odpadów trafią w Wasze ręce? Jako argument w kontrze przychodzi mi pozyskanie biogazu ze składowisk odpadów do ogrzewania okolicznych domów i dostarczania energii elektrycznej

Nie potrafię stwierdzić, jaki jest stan faktyczny, ale z wiedzy zaprzyjaźnionego startupu stricte z tej branży, z którym mapowaliśmy temat, wiem, że w Polsce nie ma wystarczającej liczby instalacji do odgazowywania odpadów. Niedługo w życie ma wejść program, który będzie wspierał i promował budowę wielu biogazowni, które zagospodarują gaz wysypiskowy, więc sytuacja powinna się poprawić.

Wiem natomiast, że wysypisko, to zerowa forma zagospodarowania fusów. Spalanie ich daje energię, a jeżeli zagospodaruje się CO2 podczas tego procesu, to jest to lepsze wykorzystanie. Można również wykorzystywać fusy jako nowy produkt, który „zamrozi” na dłuższy czas dwutlenek węgla w nich zawarty. Naszym zdaniem fusy można zdecydowanie lepiej zagospodarować, niż składując je na wysypisku.