Bioniczne oko składa się z okularów, które są wyposażone w kamerę wideo oraz z miniaturowych paneli elektrycznych, które są wszczepiane do mózgu. Płytki przekształcają zebrane dane w impulsy elektryczne, które stymulują mózg za pomocą cienkich mikroelektrod. Naukowcy z Australii pracowali nad tym rozwiązaniem od 10 lat; teraz ogłosili, że jest już gotowe do przeprowadzenia testów na ludziach.
– Technologia ma na celu „przywrócenie percepcji wzrokowej tym, którzy stracili wzrok, dostarczając stymulację elektryczną do kory wzrokowej, regionu mózgu, który otrzymuje, integruje i przetwarza informacje wizualne – powiedział, cytowany przez serwis nypost.com, dyrektor projektu Arthur Lowery.
Urządzenie tworzy obraz z kombinacji nawet 172 plam światła, tak zwanych fosfonów, które dostarczają informacji wzrokowych. Wiele osób jest niewidomych, ponieważ ma uszkodzone nerwy wzrokowe, które nie pozwalają na przekazywanie informacji wzrokowych do mózgu. Bioniczne oko rozwiązuje ten problem.
Hakerzy mózgu
Odkrycie naukowców z Australii przypomina niedawno przedstawione badania firmy Elona Muska, Neuralink. Pod koniec zeszłego miesiąca przedsiębiorca zaprezentował światu, czym zajmuje się jego firma (co do tej pory było owiane tajemnicą). Jak się okazało naukowcy z USA opracowali chip, który podobnie jak w przypadku bionicznego oka, łączy się z mózgiem za pomocą cienkich mikroelektrod, które są do niego wszczepione.
Urządzenie nad którym pracuje zespół Muska ma umożliwić połączenie komputera z mózgiem. Dzięki temu w przyszłości będzie można za pomocą myśli sterować urządzeniami elektronicznymi, leczyć choroby neurologiczne, a nawet zapisywać na komputerze swoje wspomnienia.
Brzmi jak scenariusz Czarnego Lustra? Ostatnie dokonania naukowców pokazują, że żyjemy w czasach, w których mamy odpowiedni poziom technologii, by wiele scenariuszy science-fiction przenieść do rzeczywistości. Transhumanistyczne wizje, które do niedawna były dla nas nieprawdopodobne i nieosiągalne powoli stają się rzeczywistością.