„Niebawem znów będziemy rentowni”. Szefowie TIER Mobility opowiadają nam o swoich planach i wejściu do Polski

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

„Niebawem znów będziemy rentowni”. Szefowie TIER Mobility opowiadają nam o swoich planach i wejściu do Polski

Udostępnij:

– Już w 2020 roku TIER był rentowny od czerwca i przez drugą połowę roku. Niestety ze względu na pandemię i skutki podjętych działań nie udało nam się w pełni zrealizować naszego celu, jakim było utrzymanie rentowności przez zimę – mówi Lawrence Leuschner, CEO i współzałożyciel TIER Mobility, niemiecki operator usług w sektorze mikromobilności.

 

Na zdjęciu: (od lewej) Mathieu Deloly i Lawrence Leuschner | fot. materiały prasowe

W rozmowie z nami przedsiębiorca i jego współpracownik – Mathieu Deloly, dyrektor zarządzający TIER w Polsce, opowiadają o problemach, z jakimi borykał się TIER na początku działalności oraz o decyzji o wejściu na polski rynek elektromobilności.

W ciągu 3 lat istnienia TIER sporo osiągnęliście. Działacie w 110 miastach w 13 krajach, a Wasi użytkownicy wykonali 50 mln przejazdów. Czy na początku Waszej działalności zdarzyły się jakieś błędy, potknięcia lub porażki?

Lawrence Leuschner: Mała aktualizacja – w mniej niż 3 lata uruchomiliśmy swoje usługi w ponad 145 miastach w 16 krajach, a na liczniku mamy ponad 65 milionów przejazdów. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, jednak kluczowe jest wyciąganie wniosków i ciągłe doskonalenie rozwiązań w oparciu o zdobyte doświadczenie. Popełniliśmy wiele mniejszych błędów. Ale widzę je jako część naszej krzywej uczenia się. Chcąc odpowiadać na potrzeby zarówno użytkowników, jak i miast musimy uczyć się bardzo szybko, gdyż na tym rynku jest bardzo duża konkurencja i dynamiczne otoczenie regulacyjne.

Ostatnie lata uświadomiły nam, że zbyt dynamiczna ekspansja może Cię „dogonić”. W pierwszej połowie 2019 roku TIER rozwijał się tak szybko, że nasi menedżerowie ds. ekspansji pracowali z kosmiczną prędkością. Musieliśmy zatrzymaliśmy się i powiedzieliśmy sobie: „OK. Teraz musimy zadbać o to, co zrobiliśmy do tej pory, zatrudniając odpowiednich ludzi i naprawiając nasze hulajnogi, a także odzyskać kontrolę nad miastami. Dopiero wtedy możemy kontynuować ekspansję”.

Swoją drogą, na jakim etapie jesteście?

Lawrence Leuschner: Do tej pory TIER pozyskał około 460 milionów dolarów od doświadczonych i aktywnych inwestorów dużego kalibru. W listopadzie 2020 roku ogłosiliśmy zakończenie rundy finansowania serii C o wartości 250 mln dolarów prowadzonej przez SoftBank Vision Fund 2. W TIER zainwestowały również Goldman Sachs, Mubadala Capital, Northzone, Goodwater Capital, White Star Capital, Novator, RTP Global, Speedinvest i wiele innych.

W ostatnich latach hulajnogi elektryczne na minuty i inne rodzaje mikromobilności zdobyły ważne miejsce w transporcie miejskim i stały się ważną częścią lokalnego transportu. W ciągu zaledwie 3 lat rozszerzyliśmy swoje usługi w zakresie ehulajnóg, erowerów i eskuterów wraz z wejściem miast takich jak: Londyn, Paryż, Berlin i Dubaj. W tym roku TIER koncentruje się na znacznym powiększeniu zasięgu firmy w Europie i przyspieszeniu ekspansji na nowych rynkach na całym świecie.

Osiągnęliście już break even point?

Lawrence Leuschner: Już w 2020 roku TIER był rentowny od czerwca i przez drugą połowę roku. Niestety ze względu na pandemię i skutki podjętych działań nie udało nam się w pełni zrealizować naszego celu, jakim było utrzymanie rentowności przez zimę. Jesteśmy jednak na dobrej drodze do ponownego osiągnięcia rentowności, ponieważ z optymizmem patrzymy na nadchodzące miesiące, kiedy popyt ponownie wzrośnie. Spodziewamy się, że będziemy rentowni za cały rok 2022. Zakładamy również, że będziemy w stanie utrzymać tempo wzrostu na tym poziomie w kolejnych latach.

Czy w Waszej działalności był taki moment, że brakowało pieniędzy?

Lawrence Leuschner: Było kilka tygodni, szczególnie na początku działalności, w których musieliśmy ostrożniej zarządzać budżetem, jest to jednak zupełnie normalne przy prowadzeniu startupu.

No i pozyskaliście spore finansowanie. Co poza kapitałem otrzymujecie od inwestorów?

Lawrence Leuschner: Zyskujemy m.in. sieć ważnych kontaktów, które umożliwiają nam wszechstronny i zrównoważony rozwój. Dzięki informacjom zwrotnym od inwestorów na temat naszego modelu biznesowego możemy również stale udoskonalać swoje pomysły i jeszcze lepiej skalować nasze działania.

Pozyskane środki pracują jednak nie tylko na rozwój na poziomie finansowym, pomagają nam także działać zgodnie z naszymi wartościami i misją zmiany mobilności na dobre. Należy jednak podkreślić, że pomimo dużego zainteresowania inwestorów naszą usługą i wieloma korzyściami z tym związanymi, TIER pozostaje firmą całkowicie niezależną.

Czy inwestorzy pomagają Wam również w ekspansji?

Mathieu Deloly: Dla przykładu przedstawiciele naszego polskiego funduszu, Market One Capital, wspierali nas w kontakcie z miastami, co zdecydowanie ułatwiło budowanie z nimi partnerskiej relacji. Jedną z naszych wartości jest współpraca z władzami miast, dlatego dużą uwagę przywiązujemy do nawiązywania takich kontaktów. Każdorazowo także występujemy do włodarzy miast z inicjatywą podpisania porozumienia o warunkach współpracy, by razem móc zmieniać oblicze miejskiej mobilności.

A skoro o ekspansji mowa, dlaczego zdecydowaliście się rozpocząć działalność w Polsce?

Lawrence Leuschner: Polska to jeden z największych rynków dla elektromobilności w Europie. Liczba hulajnóg dostępnych tutaj na wynajem w wyjątkowo krótkim czasie dogoniła rowery miejskie, co oznacza, że są one doceniane przez użytkowników.

Jak przygotowywaliście się do wejść do Polski?

Lawrence Leuschner: Głównym elementem przygotowań do startu w Polsce było zadbanie o odpowiednie zaplecze logistyczne. Stawiamy na jedne z najbardziej zaawansowanych technicznie i najlepszych dostępnych na rynku pojazdów, co wymaga odpowiedniego przygotowania badawczego, strategicznego i logistycznego.

Mathieu Deloly: Poza kwestiami, o których powiedział Lawrence, przygotowaliśmy też szeroko zakrojoną komunikację podkreślającą naszą unikalność i przewagi.

Co zamierzacie zrobić, żeby „wygryźć” rynkowych rywali? Np. Blinkee czy Lime?

Mathieu Deloly: Wierzymy, że nie bezwzględna konkurencja, a wzięcie na siebie odpowiedzialności i bycie liderem zmian w branży, jak również prowadzenie dialogu z użytkownikami, miastami i innymi firmami to jedyny sposób, aby zmienić mobilność na dobre. Chcemy wprowadzać pozytywne zmiany, nie zależy nam na pozbyciu się konkurencji.

Lawrence Leuschner: Chcemy wspierać następną generację przedsiębiorców zajmujących się wywieraniem wpływu na świat, np. walką ze zmianami klimatu. Sam zobowiązałem się w przyszłości przekazać w tym konkretnie celu 100% swoich udziałów na rzecz „Blue/Impact”, narzędzia inwestycyjnego w ramach fundacji non-profit Founders Pledge.

Jakie są Wasze cele biznesowe dla rynku w Polsce?

Mathieu Deloly: Chcemy stać się liderem rynku i dzięki temu wziąć na siebie odpowiedzialność zmiany mobilność na dobre. Chcemy wywierać pozytywny wpływ na środowisko i zaoferować lokalnym społecznościom zrównoważoną opcję przemieszczania się po mieście. Chcemy pomagać miastom zmniejszyć ich zależność od samochodów. Chcemy zmienić sposób myślenia i być marką pierwszego wyboru dla użytkowników elektrycznych hulajnóg. Naszym celem jest też przekonanie do tej formy transportu tych, którzy dotychczas z różnych powodów nie zdecydowali się z niej skorzystać.

Będziemy też podejmować zdecydowane działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa. Będziemy nieustannie podkreślać, że na e-hulajnodze można jeździć wyłącznie w pojedynkę oraz stanowczo potępiać przejazdy po spożyciu alkoholu. Chcemy, by zmiany dotyczyły nie tylko użytkowników e-hulajnóg i innych uczestników ruchu, lecz także postrzegania branży przez opinię publiczną.