Ale Rzeszów pozostał jednym z najważniejszych punktów na jego mapie życia – tutaj w Inkubatorze Technologicznym w Podkarpackim Parku Naukowo-Technologicznym „Aeropolis” w Jasionce Dronehub ma swoją siedzibę i linię produkcyjną. Tutaj też, podczas Carpathian Startup Fest 2024 spółka Vada zwyciężyła w kategorii Najlepszy Scaleup. Polska firma stworzyła infrastrukturę naziemną, na której dowolny przemysłowy dron może sam wylądować, wymienić baterię i odlecieć. A wszystko to – bez zaangażowania człowieka.
„Tutaj innowacje nie są potrzebne”
Vad Melnyk pochodzi z Ukrainy. Urodził się w Iwano-Frankiwsku (dawnym Stanisławowie). Jako nastolatek wygrał konkurs w ramach FLEX (Future Leaders Exchange, program wymiany oferowany przez Departament Stanu USA dla słuchaczy szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.), a następnie na rok wyjechał do USA. Po maturze przyjechał do Rzeszowa na studia w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania. Swoją pierwszą firmę założył jeszcze jako student. Początkowo chciał działać w Ukrainie, ale przyznaje, że zraziła go „tamtejsza skostniała biurokracja”. To właśnie od ukraińskich urzędników usłyszał, że jego pomysły, owszem, są ambitne – „ale tutaj innowacje nie są potrzebne”.
Czytaj także: Dronehub pozyskuje 6,9 mln zł. Zbuduje mobilną infrastrukturę dla dronów
– Będąc w Stanach Zjednoczonych wygrałem światowe mistrzostwa z robotyki i otrzymałem stypendium oraz propozycję studiów w Massachusetts Institute of Technology. Wiązało się to jednak z niewyobrażalnie dużymi kosztami dla mojej rodziny. Nasz domowy budżet musiałby być obciążony rocznie kwotą w wysokości 40 tys. dolarów. Wtedy wybrałem WSIiZ – wspomina Vad. – Rzeszowska uczelnia, która współpracuje z Microsoft, Ideo oraz wieloma innymi firmami technologicznymi, zaoferowała mi pełne stypendium i świetne warunki rozwoju.
Do Polski przyjechał ze znajomością 3 słów: dzień dobry i k… Już po kilku miesiącach bez problemu mówił i pisał po polsku.
– Z nauką języków obcych nigdy nie miałem problemów – śmieje się Vad Melnyk. – Dziś biegle posługuję się polskim, ukraińskim, rosyjskim, angielskim i nieźle znam niemiecki, łacinę oraz hiszpański. Moja 4-letnia córka Kaya też bardzo dobrze mówi po polsku, ukraińsku i angielsku, a rozmawiając potrafi tak miksować słowa, by używać tych najkrótszych – zamiast „czerwony” woli powiedzieć „red”.
Założyciel Dronehub doskonale też pamięta swoje biznesowe początki w 2015 roku w Rzeszowie.
– Kolega podpowiedział mi, że wolne biura można wynająć w Preinkubatorze Akademickim, ale trzeba spełnić szereg wymagań. W końcu udało mi się umówić na rozmowę kwalifikacyjną. Zaledwie godzinę przed spotkaniem zorientowałem się, że pomyliłem adresy i rozmowę kwalifikacyjną mam nie w Preinkubatorze Akdemickim przy Politechnice Rzeszowskiej, ale w Inkubatorze Technologicznym w Jasionce, gdzie nigdy wcześniej nie byłem. Szybko znalazłem połączenia autobusowe i obliczyłem, że spóźnię się może 10 minut, o czym uprzedziłem osobę umawiającą mnie na spotkanie. Jak się okazało, byłem dużym optymistą. Trwała ulewa, gdy wysiadłem na przystanku autobusowym przy lotnisku w Jasionce i prawie godzinę w deszczu i błocie szukałem Inkubatora. Na spotkanie dotarłem z ponad godzinnym opóźnieniem. Byłem cały mokry i do kolan utytłany w błocie. Mówiąc krótko, prezentowałem się nienajlepiej – opowiada Vad. – Poproszono mnie o prezentację, której nie miałem, na szczęście wziąłem laptopa i z jego pomocą przedstawiłem stronę naszej firmy oraz wygrane międzynarodowe konkursy. Wówczas o triumfach firmy napisało ponad 30 różnych pism. Mówiłem chyba z takim przejęciem, pasją i tak mądrze, że… spodobało się. Otrzymałem biuro. Po tym spotkaniu przez ponad tydzień chorowałem, ale potem natychmiast wystartowałem z firmą. Pół roku później z Preinkubatora przenieśliśmy się do Inkubatora Technologicznego w Jasionce, gdzie dziś Dronehub ma swoją główną siedzibę.
Na początek – 250 tysięcy euro od Europejskiej Agencji Kosmicznej
Drony w życiu Vada pojawiły się w 2016 roku, gdy otrzymał kontrakt z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Czytaj także: Dronehub oraz Pentacomp zrealizują w Sosnowcu pilotaż transportu defibrylatorów dronami
– Zdecydował przypadek, Dostaliśmy zapytanie od ESA, czy mamy pomysł na zautomatyzowanie procesu ładowania dronów – bo jak wiadomo, każdy dron ma ten sam problem, że lata pół godziny, a potem kończy się bateria i kończy się przygoda. My byliśmy malutką firmą, ale pomysłów mieliśmy bardzo dużo. Po tygodniu dostaliśmy wiadomość, że propozycja im się podoba i zapraszają do Brukseli na negocjacje. Poleciałem i podpisaliśmy kontrakt na 250 tysięcy euro. Po kilku miesiącach, w trakcie nieformalnej rozmowy przedstawiciele ESA przyznali, że zapytanie wysłali do 50 firm dronowych z całej Europy, ale my jako jedyni odpisaliśmy – wspomina założyciel Dronehub.
– Gdy więc patrzę na te 10 lat w biznesie, to chyba podsumowałbym to jako drogę od porażki do porażki, tylko od czasu do czasu przerywaną chwilami radości i sukcesami, które dają siłę, by iść do przodu – przyznaje.
Takie kamienie milowe w rozwoju firmy Vada nastąpiły w ostatnich 2 latach. W 2023 roku Dronehub otrzymał 500 tysięcy dolarów jako laureat amerykańskiego programu Genius NY, największego na świecie inkubatora dla startupów z branży UAV, IoT i robotyki. Spółka zyskała również pełne wsparcie w rozwoju swojego biznesu w USA: darmową powierzchnię biurową z pełnym wyposażeniem w mieście Syracuse w stanie Nowy Jork. Stąd też przeprowadzka Vada z rodziną do USA, warsztaty i szkolenia biznesowe, dostęp do doradców i specjalistów, pomoc w fundraisingu, legislacji i marketingu na terenie USA, a także możliwość bezpłatnego udziału w wybranych konferencjach i wydarzeniach tematycznych.
– To przełożyło się na skrócenie i ułatwienie wielu czasochłonnych procesów niezbędnych do działalności operacyjnej w Stanach Zjednoczonych. Mam tu na myśli m.in. założenie spółki, kwestie finansowo-prawne, budowanie zespołu w USA czy certyfikacja naszych produktów – tłumaczy Vad Melnyk. – Po wypełnieniu 1300 – stronicowego wniosku dostałem też green card, tzw. wizę talentów, co jest niezbędne do robienia interesów w USA. – I teraz już wiem, że Stany Zjednoczone powinny być naszym rynkiem docelowym dużo wcześniej. Obecność w Ameryce pozwala odpowiednio skalować sprzedaż i zapewnia dostęp do ogromnego kapitału, czego nie ma w Polsce i w Europie.
Dolina Dronowa
Okolice Syracuse w stanie Nowy Jork to coś w rodzaju Doliny Krzemowej dla dronów. obecnie są w niej 184 firmy dronowe, co czyni z tego miejsca największe skupisko branży dronowej w Stanach Zjednoczonych. Ameryka jest też atrakcyjna, ale dla startupów na pewnym poziomie rozwoju. Tamtejsi inwestorzy wolą spółki, które mają duże, co miesięczne przychody na poziomie np. 100 tysięcy dolarów. W Unii Europejskiej jest ogrom kapitału na zbudowanie startupów, ale problem z dokapitalizowanie już istniejących spółek większymi kwotami np. na poziomie 10 mln dolarów. Dlatego, według Vada, startupy warto budować w Polsce, tutaj też rozwijać zespoły badawczo-rozwojowe, ale od pierwszego dnia działalności myśleć o sprzedaży na rynek amerykański i tam szukać dalszych sponsorów.
Czytaj także: Dronehub, jako jedyna polska firma, przyjęty do ogólnoświatowego stowarzyszenia GUTMA
Amerykański oddział Dronehub zarejestrowany jest w stanie Nowy Jork, który ma bardzo liberalne procedury dotyczące pozwoleń na loty na lokalnych lądowiskach. Certyfikacja dronów i hubów ma natomiast wymiar ogólnostanowy, co ogromnie rozszerzyło możliwości działania na terenie całych Stanów Zjednoczonych.
Wojsku się nie odmawia
Firma od kilku miesięcy współpracuje z amerykańską agencją wojskową i to było przełomowe wydarzenie w działalności Dronehub. Otworzyło drogę do kolejnych, poważnych kontraktów. Na początku tego roku startup z Rzeszowa nawiązał współpracę z dużą niemiecką firmą kolejową, dla której stworzył system wykrywający anomalie związane z torami. Co kilka kilometrów wzdłuż torów zamontowane zostały stacje dokujące dla dronów, a te wykonują tysiące zdjęć, które są analizowane przez AI. Sztuczna inteligencja wychwytuje błędy na torach, co dotychczas ręcznie wykonywało 12 tysięcy ludzi. To rozwiązanie Dronehub może pomóc zaoszczędzić nawet 500 milionów dolarów.
Na początku lipca młody przedsiębiorca sfinalizował też lukratywny kontrakt z dużą wojskową firmą z Arabii Saudyjskiej. W kolejnych tygodniach w Jasionce k. Rzeszowa zaplanowane są wizyty kontrahentów z Korei Południowej, Japonii i z Wielkiej Brytanii.
– Mam nadzieję, że wszystkie one zakończą się sukcesem – mówi Vad Melnyk. – Naszą ambicją jest być najlepszą firmą na świecie specjalizującą się w stacjach dokujących dla dronów i oprogramowaniu, które pozwoli każdego drona sparować z naszymi ładowarkami. Na koniec 2023 roku udało się nam zbudować własną linię produkcyjną w Inkubatorze Technologicznym w Jasionce, gdzie w maszyny zainwestowaliśmy 30 mln zł i przygotowujemy się do produkcji dziesiątek hubów rocznie. Te sprzedajemy za trochę mniej niż 100 tys. dolarów. Firma zatrudnia dwadzieścia kilka osób w Polsce i USA. W kolejnych miesiącach chcemy przyjąć do pracy kolejne piętnaście osób. To całkiem sporo, biorąc pod uwagę, jak ważna jest dla nas robotyzacja, automatyzacja i zastosowanie AI. Sztuczna inteligencja odmieniła nasz dział sprzedaży, marketingu, tworzenia dokumentacji w firmie i pisania kodu. To są rewolucyjne oszczędności. I gdy rozmawiam z rodziną, znajomymi i przyjaciółmi, na każdym kroku widzę, jak AI pomaga w małym i średnim biznesie.
Z AI z powrotem do garażu
Sztuczna inteligencja znów demokratyzuje innowacje – dodaje Vad.
Tym bardziej, że w ostatnich latach tworzenie nowych produktów zrobiło się nieprawdopodobnie drogie, głównie ze względu na koszty ludzkie.
Czytaj także: Konkret! Eksperci AI podpowiadają, jak najlepiej wykorzystać ChatGPT-4o w Twoim startupie
– AI pozwala wrócić do „garażu”, premiuje zdolność, talent, nie kapitał. Upraszcza życie i przyspiesza prace – tłumaczy założyciel Dronehub. – Większość biznesów upada, bo od początku są źle budowane. AI pomaga stworzyć optymalny model biznesu i szybko wyklucza pomysły, które nie mają szans przetrwać na rynku. Sam mam duszę mentora i tworzę właśnie kurs online dla początkujących biznesów. Będzie miał około 50 godzin i pokazuje, jak wykorzystać AI do optymalizacji produkcji, sprzedaży oraz marketingu.
– 10 lat temu marzyłem, że jako 30-latek sprzedam dobrze prosperującą firmę i zajmę się czymś nowym – przyznaje Vad. – Nie udało się, więc nie do końca jestem zadowolony z tego, co się wydarzyło w ostatniej dekadzie. Za późno poszliśmy z firmą do USA i za późno skoncentrowaliśmy się na dokach. Finalnie, chciałbym, aby w ciągu najbliższych 5 lat Dronehub został sprzedany do ogromnej korporacji, a ja będę mógł tworzyć kolejny startup.
Vad ma jednak świadomość, że wszystko to nie wydarzyłoby się, gdyby w ostatnich 10 latach nie spotkał w Rzeszowie ludzi, którzy uwierzyli w jego biznes.
– Przeżyliśmy różne chwile w firmie, także takie, gdy wycofali się kontrahenci, a my przez 4 miesiące nie mieliśmy na czynsz w Inkubatorze Technologicznym – wspomina. – Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A. zadłużenie rozłożyła na raty i czekała 6 miesięcy, aż zaczniemy płacić. W Rzeszowie jest naprawdę dobre środowisko do robienia startupów.
– Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny „Aeropolis” to nasze „złote dziecko” – przyznaje Mariusz Bednarz, prezes RARR S.A. – Od początku pokładaliśmy w nim duże nadzieje i nie zawiedliśmy się. – Staramy się tworzyć środowisko współpracy wielu firm, instytucji i ośrodków badawczych. Po prostu łączyć ludzi, jednoczyć wiedzę, różne kompetencje i pomysły, by wspólnie budować coraz silniejsze firmy i dawać naszej gospodarce moc do konkurowania w świecie. Dronehub udowadnił, że potrafi skalować sprzedaż nie tylko w Polsce i Europie, ale też na świecie. I takie sukcesy cieszą nas najbardziej.