Panono z Niemiec zebrał ponad milion dolarów na Indiegogo. Urządzenie produkuje w polskiej fabryce

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Po dwóch udanych zbiórkach crowdfundingowych, szef Panono pojawił się na targach technologicznych CES w Las Vegas. Poznał tam przedstawicieli spółki Jabil, którym zlecił produkcję aparatów sferycznych. Montowane są w fabryce w Kwidzynie.

Na zdjęciu: fabryka Jabil Kwidzyn | fot. materiały prasowe 

Podział obowiązków 

– Po nawiązaniu pierwszego kontaktu, zespół Jabil odwiedził naszą firmę w Berlinie, aby poznać stosowane przez nas rozwiązania i zdecydować, który zakład będzie najlepszy do rozpoczęcia produkcji – wspomina współzałożyciel Panono Jonas Pfeil. Zależało mu na wyborze fabryki, w której pracują doświadczeni ludzie zdolni do zwiększenia wolumenu produkcji w przypadku sukcesu rynkowego. 

Ostatecznie zadanie to powierzono zakładowi Jabil znajdującemu się w Kwidzynie. Przedsiębiorca wyjaśnia, że był to najlepszy wybór ze względu na niewielką odległość geograficzną oraz brak różnic kulturowych, które mogłyby pojawić się podczas współpracy z partnerami z innych kontynentów. Ustalono wówczas podział obowiązków i wyznaczono zadania.

Projekt i produkcja 

Do Panono należało zaprojektowanie aparatu sferycznego i określenie jego parametrów technicznych, a także kwestie związane z marketingiem i sprzedaż produktu. Natomiast Jabil Kwidzyn zobowiązał się do przeprowadzenia procesu produkcji, który uwzględniał wprowadzenie usprawnień urządzenia. Dodatkowo zaoferował Panono wsparcie w poszukiwaniu dostawców części oraz customizacji pakowania. 

– Po zamknięciu kwestii formalnych rozpoczęliśmy wspólne działania z zespołem z Kwidzyna: kompletowanie części, budowę prototypów i testowanie procesu produkcji – mówi Jonas Pfeil. Na tym etapie, pracownicy fabryki stanęli przed kilkoma technicznymi wyzwaniami. Jednym z nich było zmontowania obudowy kamery, która składa się z aż 160 elementów. 

Wytrzymałość 

Trudność polegała na połączenie ich w takich sposób, aby idealnie do siebie przylegały, przy jednoczesnym zachowaniu odporności obudowy na uszkodzenia. W rozwiązaniu tego problemu, pomogli Polakom projektanci z Austrii. Wspólnie przetestowali dwa prototypy urządzenia, dzięki czemu dowiedzieli się, jak kamera zachowa się w trakcie i po upadku. Informacje te były przydatne do opracowania ostatecznej wersji gadżetu, który wkrótce miał wylądować na taśmie produkcyjnej.   

Na zdjęciu: aparat sferyczny Panono | fot. materiały prasowe 

– Choć etap projektowania i montowania gotowego urządzenia był dość czasochłonny, to ostatecznie osiągnęliśmy pełen sukces i masowa produkcja Panono ruszyła pod koniec 2015 roku – mówi Jonas Pfeil. Nie chwali się ile urządzeń od tamtej pory sprzedał, ale wyjaśnia, że korzystają z nich między innymi profesjonalni fotografowie oraz firmy, którym kamery rejestrujące obraz w 360° służą do archiwizacji. 

Minnesota Vikings 

Lufthansa na przykład używa aparatu sferycznego Panono do wykonywania panoramicznych zdjęć nowych maszyn znajdujących się w ich flocie. BMW natomiast wykorzystuje je podczas targów motoryzacyjnych do prezentowania wnętrz wystawianych tam modeli. Z kolei drużyna futbolu amerykańskiego Minnesota Vikings używa Panono do prezentowania postępów prac na budowie nowego stadionu oraz jako narzędzie wspierające sprzedaż biletów. 

W najbliższym czasie zespół stojący za projektem planuje rozbudować portfolio o kolejne produkty i zwiększyć świadomość marki wśród grupy docelowej. Zamierza także opracować taki typ urządzenia, które zarejestruje obraz nieróżniący się niczym od rzeczywistości. Na tym etapie za sukces uważa posiadanie w swojej ofercie aparatu 360° o najwyższej rozdzielczości i rosnących przychodach z jego sprzedaży. 

Wycieczka na wyspy Tonga 

Osiągnięcie tego nie było by możliwe, gdyby Jonas Pfeil nie wpadł na pomysł urządzenia w 2007 roku podczas podróży na wyspy Tonga na południowym Pacyfiku. – Patrząc na zapierające dech w piersiach krajobrazy, zastanawiałem się, jak w łatwy sposób wykonać zdjęcie 360° bez konieczności robienia kilku lub nawet kilkunastu pojedynczych ujęć i ich późniejszego ręcznego „sklejania” w programie graficznym – tłumaczy. 

Pomysł ten rozwinął podczas pracy naukowej na Berlińskim Uniwersytecie Technicznym i ostatecznie zaprezentował prototyp urządzenia w 2011 roku. Dwa lata później ruszył z kampanią crowdfundingową na Indiegogo, gdzie zebrał ponad milion dolarów. Potem zorganizował kolejną na Companisto, która przyniosła mu 1,6 mln euro. Podczas targów technologicznych CES w Las Vegas poznał przedstawicieli Jabil, którym zlecił produkcję aparatu sferycznego w fabryce w Kwidzynie.