Polski inteligentny głośnik. AI-Speaker będzie rozumiał komendy po polsku i nie będzie podsłuchiwał

Dodane:

Jędrzej Dzierżyński Jędrzej Dzierżyński

Polski inteligentny głośnik. AI-Speaker będzie rozumiał komendy po polsku i nie będzie podsłuchiwał

Udostępnij:

Na rynku pojawiły się już głośniki, które są inteligentnymi asystentami w naszych domach. Pod znakiem zapytania, zwłaszcza w przypadku Alexy od Amazona i Google Home, jest nasza prywatność i bezpieczeństwo. Polski głośnik AI Speaker może namieszać na rynku, a jego atutem jest brak podsłuchu.

Rozmawiamy z Andrzejem Raczkowskim, współzałożycielem projektu AI-Speaker, który w projekcie zajmuje się programowaniem i architekturą systemu. 

Co było powodem powstania waszego inteligentnego głośnika? 

Chcieliśmy zbudować urządzenie, które ułatwiłoby mojemu teściowi korzystanie z treści w Internecie. Tracił wzrok, więc chcieliśmy żeby pilotem mógł w łatwy sposób wybierać interesujące dla niego treści i je odtwarzać. 

Rozwinęliśmy to w produkt, którym sterujemy urządzenia w domu i odtwarza treści audio. Dziś robimy to samo, co w tej chwili robi Google Home czy Amazon Alexa, ale w zupełnie inny sposób.

A jaka jest różnica między wami? 

Fundamentalna różnica polega na tym, że nie sprzedajemy danych reklamodawcom i szanujemy prywatność użytkowników. Nasze urządzenia i oprogramowanie działają w domu, a nie w chmurze producenta i lokalnie obsługujemy sterowanie urządzeniami oraz automatyzację.

Dlaczego?

Głównie dlatego, żeby uszanować prywatność użytkowników, ale również by wszystko działało szybciej i było bardziej dostępne. Użytkownicy często nie przejmują się prywatnością, czy tym, co się dzieje z naszymi danymi. Sami wiemy, jak to działa – chcemy skorzystać z serwisu internetowego, klikamy wszystkie możliwe umowy, zaznaczamy, że je przeczytaliśmy, naciskamy “dalej”. Nie za bardzo interesuje nas, kto i do czego wykorzystuje nasze dane. Pogodziliśmy się z tym, że to, co jest już w Internecie, nie jest prywatne – nasza poczta, dokumenty, zdjęcia, lokalizacja. 

Uważamy, że posiadanie w domu ciągle włączonego mikrofonu należącego do firmy, która zarabia na sprzedaży danych swoich użytkowników to już za dużo. Jest to jeden z powodów dla których działamy w taki sposób

.Druga rzecz to wygoda i dostępność – wiemy, że szybciej i lepiej działa coś lokalnie, niż kiedy łączy się z kilkoma serwerami kilku firm, wysyłając pomiędzy sobą dane i wracając do naszego domu po to, żeby włączyć np. światło w kuchni. Jeżeli ktoś używał Google Home, Alexy czy Xiaomi to wie, że chmura powoduje opóźnienia, a jeśli mamy czekać kilka sekund na włączenie światła to takie rozwiązanie nie jest zbyt wygodne. 

Niezawodność chmury jest bardzo duża, ale zdarzają się awarie i sytuacje, kiedy przez chwilę nie działa jakiś serwis lub mamy problem z Internetem i nie możemy połączyć się z usługą w chmurze. Jeżeli chodzi o sprawdzenie poczty czy przeczytanie wiadomości to nie jest to duży problem, ale gorzej jest jeśli nie możemy wejść do domu czy otworzyć bramy sterowanej automatyką. 

Ponadto nasze urządzenia i system są tak zaprojektowane, żeby były łatwe w obsłudze również dla osób mających problemy ze wzrokiem oraz dla osób starszych. Urządzenia, z którymi się integrujemy (1469 integracji do dziś) to najbardziej znane produkty smart home, ale też bardzo często tańsze rozwiązania. Dla przykładu nasze inteligentne gniazdo kosztuje 49 zł i może działać bez dodatkowego systemu automatyki lub być zintegrowane z dowolnym systemem rozumiejącym podstawowe protokoły IoT. Inni producenci często starają się zamknąć użytkowników w swoich ekosystemach i nie dają takich możliwości.

Czy wasze urządzenie jest w stanie działać kiedy nie ma Internetu? 

Urządzenie i system, który sprzedajemy, działają w domu użytkownika a nie w chmurze producenta. W sytuacji, gdy nie mamy dostępu do Internetu, nasz system automatyki domowej dalej działa i dom funkcjonuje bez zakłóceń. Chmurę traktujemy jako rozszerzenie, gdy chcemy odtwarzać radia internetowe, podcasty, audiobooki, audio z serwisów streamujących (typu YouTube czy Spotify), pobierać wiadomości, informacje z baz wiedzy czy informacje o pogodzie. 

Na jakim etapie jest teraz projekt? 

Nasz projekt trwa już od ponad trzech lat. Na początku myśleliśmy, że wszystko już mamy i da się to bardzo szybko udostępnić klientowi końcowemu. Na szczęście rok temu postanowiliśmy najpierw wypuścić na rynek bramkę deweloperską. Okazało się, że deweloperzy są w stanie zrozumieć te procesy, ale jednak dla końcowego użytkownika to nie byłoby takie oczywiste. Rok temu użytkownik nie byłby w stanie w prosty sposób dodać urządzenia, bo to wymagało bardziej zaawansowanej konfiguracji. Teoretycznie to wszystko było opisane, ale zrozumieliśmy, że końcowy użytkownik i tak tego sam nie zrobi. 

Zaczęliśmy pracować nad tym, żeby nasze oprogramowanie było bardziej intuicyjnie, żeby trafiło nie tylko do pasjonatów automatyzacji, technologii, czy sterowania głosowego tylko do przysłowiowego Kowalskiego. W tym celu tworzymy kreatory prowadzące użytkownika krok po kroku, na zasadzie – chcesz dodać do systemu nowe inteligentne gniazdo, naciśnij przycisk na gnieździe i wprowadź je w tryb parowania, jak zacznie mrugać to naciśnij dalej. Nazwij urządzenie i steruj głosem, np. mówiąc “włącz lampkę w sypialni”. 

Niedługo chcemy wydać pierwszą wersję (1.0), bo cały czas jesteśmy w trakcie wersji deweloperskiej, a dokładnie rozwijamy teraz wersję 0.97. Zostały nam tylko cztery wydania do wersji ostatecznej, która z założenia będzie intuicyjna i nadająca się dla użytkownika końcowego. To wszystko chcemy włożyć do pięknie grającego drewnianego głośnika i sprzedawać jako finalny produkt, czyli pierwszy polski inteligentny głośnik. 

Macie już wyznaczoną datę, kiedy chcecie wypuścić głośnik na rynek? 

Jesteśmy bardzo blisko. Cztery wydania to jest niecałe cztery miesiące w naszym cyklu. Prototyp obudowy głośnika już mamy wykonany i poczyniliśmy też pewne ustalenia z producentem obudów i innych komponentów. Odsłuchujemy całość, tu posiłkujemy się specjalistami od dźwięku. Bardzo nam zależy na tym, żeby nasz głośnik nie tylko był funkcjonalny i pięknie wyglądał, ale też nam ładnie odtwarzał audio. Nie zastąpimy tym domowego systemu Hi-Fi, który sprawdzi się na dużej imprezie, ale na pewno nasz głośnik będzie grał głośno, czysto i wyraźnie. Nie podajemy daty dostępności ani ceny ostatecznego produktu, póki nie zakończymy testów prototypów i wszystkie składowe komponenty (driver, wzmacniacz, zasilacz, obudowa) zostaną ostatecznie zatwierdzone.

Wrócę do kwestii bezpieczeństwa. Czy będziecie dawać gwarancję konsumentowi, że wy jako firma, nie będziecie w żaden sposób podsłuchiwać, co się dzieje w domu? 

Możemy zagwarantować 100 procentowe bezpieczeństwo, jeżeli chodzi o podsłuchiwanie. Też pod tym względem działamy zupełnie inaczej od Google’a czy Amazona, oni mają cały czas włączony mikrofon w głośniku. Nasłuchują komendy-klucza, a żeby usłyszeć tą komendę klucz to oczywiście musi być włączony mikrofon. My wymagamy, by użytkownik fizycznie włączył mikrofon (w telefonie, zegarku, pilocie, przeglądarce) przed wydaniem komendy, wtedy automatycznie ściszamy muzykę i słuchamy komendy. Pod względem stale włączonych mikrofonów i przesyłania nagrań do chmury można nam zaufać – szanujemy dane użytkowników i jesteśmy pod tym względem bardzo odpowiedzialni. Możemy zagwarantować, że my nie nasłuchujemy tymi urządzeniami, nie przetwarzamy, nie sprzedajemy danych użytkowników. Te dane są tylko na urządzeniu użytkownika. To gwarantujemy. 

Oczywiście nie jesteśmy gołosłowni i udostępniamy kod źródłowy Asystenta domowego w publicznie dostępnym repozytorium. Dzięki otwartym źródłom nasz system może korzystać z doskonałego poziomu bezpieczeństwa i prywatności w porównaniu z oprogramowaniem o zamkniętych źródłach. Ponieważ kod źródłowy jest do wglądu to każda osoba może upewnić się, że oprogramowanie jest bezpieczne oraz nie gromadzi informacji osobistych.

Co jeśli ktoś włamie się nam do sieci i będzie miał tą możliwość nasłuchiwania? 

Gdy urządzenie działa w sieci lokalnej to nie ma takiego zagrożenia. Standardowo po pierwszym włączeniu urządzenie nie jest w żaden sposób dostępne/widoczne z Internetu. 

Użytkownikom, którzy chcą sterować swoją bramką domową zdalnie, dostarczamy możliwość włączenia takiej opcji w aplikacji. Technicznie w naszym rozwiązaniu udostępnienie dostępu z Internetu polega na zestawieniu tunelu do urządzenia, bez otwierania żadnych portów na domowym routerze. Takie połączenie szyfrujemy i gdy dostęp do bramki z Internetu jest włączony to automatycznie blokujemy możliwość łatwego logowania. Dodatkowo sugerujemy użytkownikom, żeby włączyli wieloskładnikową autentykację (Multi-factor authentication) – oprócz loginu i hasła należy podać jednorazowe hasło, które ma określony czas ważności. Takie rozwiązania znane są z bankowości internetowej, my dostarczamy taki mechanizm za darmo

Stosujemy najlepsze dostępne metody zabezpieczenia, wiemy czym grozi włamanie do urządzenia, które steruje automatyką w naszym domu. W przypadku udostępniania bramki z Internetu zalecamy zachować czujność (nikomu nie przekazywać unikalnego linku do naszej bramki oraz danych do logowania). Należy pamiętać, że nie ma stuprocentowego zabezpieczenia przed atakiem hakerów, poza lokalnym działaniem w obrębie naszej sieci. Więc jeżeli nie mamy potrzeby sterować zdalnie to nie włączajmy dostępu do naszych inteligentnych domowych urządzeń z Internetu – w naszym rozwiązaniu to możliwe.