Prawdę mówiąc, gdy pierwszy raz usłyszałem o Orthoget, przypuszczałem, że z zabiegów polegających na wydłużeniu nóg korzystają osoby z niepełnosprawnościami. Tymczasem zdaje się, że często jest to po prostu zabieg estetyczny. To prawda?
Dominika Grygier: Nasze rozwiązanie kierujemy zarówno do osób, które są po prostu niezadowolone ze swojego wzrostu, jak i do tych, które potrzebują takiej pomocy ze względów medycznych. Są to bowiem osoby, które zmagają się z wadami wrodzonymi, rozwojowymi, urazowymi czy jatrogennymi, których efektem jest asymetria kończyn dolnych większa niż 3 cm lub niskorosłość. Jednak wracając do przyczyn estetycznych – widzimy rosnący trend, jeśli chodzi o ten obszar. Coraz więcej osób decyduje się na tego typu zabieg ze względu na kompleksy związane z niskim wzrostem.
Kto najczęściej korzysta z tego typu zabiegów?
Dominika Grygier: To głównie mężczyźni – nie tylko z Europy czy Ameryki, ale także Azji. Już teraz przyjeżdżają do polskich klinik pacjenci z Korei Południowej, Chin czy Wietnamu. W tych krajach wzrost jest często uważany za wyznacznik sukcesu, więc presja „kulturowa” w tym obszarze jest stosunkowo silna.
Co ciekawe, wydłużenie nóg to kosztowna operacja, sięgająca nawet pół miliona złotych. Czy nie lepiej zaoszczędzić te pieniądze i znacznie mniejszą część kwoty przeznaczyć na konsultacje z psychoterapeutą, żeby wyleczyć się z kompleksów, zamiast dodawać sobie 5 cm wzrostu?
Robert Jastrząbek: Naszym zdaniem stawianie tu alternatywy jest błędem. Psychoterapia zawsze jest dobrym pomysłem, jeśli ktoś zmaga się z problemami natury psychologicznej. Nie jesteśmy jednak ekspertami w tej dziedzinie, dlatego trudno nam czynić rozważania w tym zakresie.
W Orthoget chcemy po prostu dać ludziom możliwość skorzystania z opcji, jaką jest bezbolesny zabieg wydłużania kończyn. Co istotne – zabieg wykonywany w oparciu o najbardziej nowoczesną na rynku technologię, a przy tym tańszy od już dostępnych rozwiązań. Obecnie najniższa cena za zabieg wydłużania obu kończyn przy pomocy konkurencyjnego produktu wynosi około 240 tysięcy złotych. W przypadku zastosowania OrthoSystemu będzie to nawet o 25% mniej, czyli około 180 tysięcy złotych.
Dlaczego rynek potrzebuje Orthoget? Co nie działa w dotychczasowych rozwiązaniach?
Dominika Grygier: Istnieje wiele technik wydłużania kończyn. Do dziś, zwłaszcza w przypadku zabiegów refundowanych, stosuje się na przykład metodę Ilizarowa z lat 50. XX wieku. To aparat zewnętrzny, w którym widoczne na zewnątrz obręcze są połączone prętami przechodzącymi przez tkanki oraz samą kość. Ta metoda jest dziś najtańsza, jednak wiąże się z unieruchomieniem pacjenta na blisko 3 miesiące. Ponadto stosowanie metody Ilizarowa jest bardziej bolesne dla pacjenta i niesie za sobą ryzyko występowania stanów zapalnych i powikłań.
Ostatnie dziesięciolecia to już era implantów wewnętrznych, a więc znacznie bardziej bezpiecznych, jeśli chodzi o wyżej wymienione ryzyko. OrthoSystem składa się z implantu wewnętrznego OrthoNail, jednak udoskonalonego w stosunku do rozwiązań, które są dziś dostępne na rynku.
Po pierwsze, nasz implant OrthoNail zbudowany jest z bardzo wytrzymałego stopu tytanu, ponadto opracowana konstrukcja pozwala pacjentowi na obciążanie operowanej nogi nawet w 80-procentach masy ciała w trakcie 3-miesięcznego procesu wydłużania. W praktyce daje to możliwość naszym przyszłym pacjentom, poruszania się o kulach. Dla przykładu konkurencyjny produkt pozwala tylko na 25-procentowe obciążenie, co oznacza potrzebę poruszania się na wózku inwalidzkim przez cały okres leczenia.
Po drugie, nasz emiter pola magnetycznego OrthoWheel wspierany jest przez OrthoMed, czyli system do zdalnego monitorowania i zarządzania procesem leczenia. Fakt, że lekarz może nadzorować leczenie zdalnie, znacznie usprawnia cały proces. Wpływa to na pełną automatyzację procesu wydłużania, wykluczając potencjalne pomyłki pacjentów podczas jego stosowania oraz zwiększa bezpieczeństwo poprzez monitorowanie procesu leczenia przez lekarza prowadzącego. Z kolei pacjent może na bieżąco raportować o wszelkich nieprawidłowościach i przede wszystkim ewentualnych dolegliwościach bólowych.
Po trzecie, cały system ma indywidualnie dla każdego pacjenta zaprogramowaną ilość oraz wartość dotyczącą procesu wydłużenia, czyli konkretne wskaźniki, o ile na dobę wydłużać kończynę oraz w jakich odstępach czasowych wykonywać zabieg, tak, aby działać zgodnie ze wskazaniami lekarza prowadzącego. Zwykle czynność wydłużania dzięki mechanizmowi OrthoWheel trwa około minuty i powtarzana jest od dwóch do trzech razy dziennie. Wydłużanie kończyny odbywa się zazwyczaj w tempie ok. 1 mm na dobę. Wszystko przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.
Skąd wziął się pomysł, aby stworzyć inteligentny implant śródszpikowy? Co w przypadku implantu oznacza „inteligentny”?
Dominika Grygier: Historia Orthoget zaczyna się od mojej rodziny, a dokładniej od mojego syna. Mój syn był wcześniakiem, a co za tym idzie dużo czasu spędzałam z nim na oddziałach intensywnej terapii dziecięcej. Później poszłam o krok dalej i prowadziłam grupy wsparcia dla rodziców dzieci z podobnymi doświadczeniami. W tych kręgach często pojawiał się problem asymetrii kończyn u najmłodszych oraz kłopoty ze wzrostem związane z wadami rozwojowymi. Potem kolejnym impulsem do rozważań nad Orthoget był wypadek mojego znajomego, w wyniku którego doznał wieloodłamowego złamania kości udowej. Po zagojeniu się nogi okazało się, że jedna kończyna jest krótsza. To wszystko skłoniło mnie do zainteresowania się problemem asymetrii kończyn dolnych. Doszłam do wniosku, że na rynku nie ma produktu, który byłby odpowiedni i z punktu widzenia pacjentów, i lekarzy. I tak wspólnie z Jakubem Słowińskim i Piotrem Kowalskim oraz oczywiście we współpracy z lekarzami specjalistami, postanowiliśmy stworzyć inteligentny implant, który pomoże także osobom, które chcą dokonać zabiegu ze względów estetycznych.
Na czym polega „inteligencja” naszego implantu? Jest on wyposażony w technologię RFID, a mówiąc wprost: mamy możliwość zdalnej kontroli procesu leczenia. To pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie. Co istotne, zasięg pola magnetycznego emitowanego przez wzbudnik Orthowheel jest szerszy niż w przypadku dostępnych obecnie urządzeń. To brzmi enigmatycznie, ale w praktyce oznacza, że możemy pomóc wydłużyć kończyny także osobom z nadwagą.
Na jakim etapie rozwoju jest Orthoget?
Robert Jastrząbek: W kwietniu tego roku otrzymaliśmy z Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Bio pozwolenie na przeprowadzenie badań klinicznych, po czym nastąpiło oficjalne otwarcie dwóch Ośrodków Klinicznych. Obecnie we wspomnianych Ośrodkach trwają rekrutacje pacjentów, u których będzie zastosowany nasz implant OrthoNail. Jednocześnie działamy, aby pozyskać środki od inwestorów prywatnych, które pozwolą pokryć wydatki związane z zakończeniem badań klinicznych, certyfikacją i rozpoczęciem procesu komercjalizacji.
Z jakimi trudnościami mierzyliście się, aby znaleźć się tu, gdzie jesteście? Jak pokonaliście te trudności?
Robert Jastrząbek: Nasze trudności wynikały z czynników zewnętrznych, zupełnie niezależnych od nas. Najpierw była pandemia, która zachwiała globalnymi łańcuchami dostaw, co sprawiło, że ceny materiałów i komponentów elektronicznych znacząco wzrosły. Teraz za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, która również nie pozostaje bez wpływu na rynek surowców. W konsekwencji mamy do czynienia z wydłużeniem czasu dostaw oraz wyższymi kosztami, co z kolei sprawia, że musimy pozyskać stosunkowo więcej środków, by osiągnąć założone w projekcie cele.
W jaki sposób Orthoget będzie zarabiać?
Robert Jastrząbek: Od dłuższego czasu, poza klinikami w Polsce, współpracujemy z klinikami w Hiszpanii, Niemczech czy Włoszech. Otwieramy się także na takie kraje jak Wietnam czy Korea Południowa.
Od momentu rozpoczęcia komercjalizacji nasze produkty będą sprzedawane głównie w Polsce i Europie, a po uzyskaniu certyfikacji FDA planujemy także wejść na rynek północnoamerykański. Kładziemy nacisk na współpracę przede wszystkim z prywatnymi klinikami oferującymi zabiegi zarówno ze względów estetycznych, jak i wskazań medycznych.
Jakie cele zamierzacie osiągnąć do końca tego roku?
Robert Jastrząbek: Przede wszystkim chcemy z sukcesem przejść przez badania kliniczne nad implantem do wydłużania kości udowej, aby móc rozpocząć jego komercjalizację. Z kolei już na początku przyszłego roku planujemy rozpoczęcie prac nad kolejnym produktem – implantem śródszpikowym do wydłużania kości piszczelowej. Ponadto przygotowujemy mechanizm, który pod względem konstrukcyjnym będzie rewolucyjny w dziedzinie ortopedii na skalę światową. Jednak w tym przypadku, na chwilę obecną więcej informacji udzielić nie mogę.
Przeczytaj również: Stracił krtań, a teraz tworzy jej sztuczny odpowiednik. Konrad Zieliński z UHURA TECHNOLOGIES o walce z przeciwnościami losu