Pozostanie w dobrostanie wymaga ciągłej samoświadomości i podejścia do życia z dystansem – Greg Albrecht

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Greg Albrecht

Udostępnij:

– Obecne poczucie dobrostanu jest zasługą wyrzeczeń i kosztów, które ponosiłem w pierwszych 10-15 latach kariery. Mogę sobie pozwolić obecnie na to, by żyć tak, jak chcę, ale nie przyszło to znikąd i było okupione wyzwaniami, zmęczeniem. Jestem za to bardzo wdzięczny i pracuję nad tym, by tak było zawsze – mówi Greg Albrecht, założyciel Albrecht&Partners, anioł biznesu inwestujący przez NxtGen Angels.

Ile godzin dziennie pracujesz?

Zazwyczaj około 6 godzin spędzam „w pracy”, a pracuję efektywnie pewnie około 5. Oczywiście zdarzają się ekstremalne odstępstwa od tej zasady, ale incydentalnie. Zasadniczo robię wszystko by pracować jak najmniej, a z maksymalnym rezultatem i przyjemnością.

Jak wykorzystujesz przerwy w ciągu dnia?

Mój dzień nie ma wyraźnych przerw. Zazwyczaj robię coś cały czas, a potem śpię. Nie jestem mistrzem odpoczywania w ciągu dnia mówiąc delikatnie, ale nie przeszkadza mi to, bo czerpię radość z różnorodnych aktywności.

Jak wyglądają Twoje posiłki?

Od kilku lat (z niewielkimi przerwami) jem 3-4 razy dziennie wegetariańską „dietę pudełkową”. Daje mi to poczucie kontroli nad wielkością posiłków i wygodę… Nie muszę się zastanawiać czy i co zjem. Obecnie konsumuję 2000 kalorii dziennie. W weekendy i na wyjeździe nadrabiam deficyty.

Co robisz każdego dnia dla swojej duszy?

Przyglądam się swoim dzieciom i czerpię z bycia tu i teraz. Często myślę o przemijaniu, to pomaga mi znajdować więcej smaku w codzienności. Lubię przebywać w ciszy.

Co robisz każdego dnia dla swojego umysłu?

Wyciskam z niego ostatnie poty pracując intelektualnie, analizując i znajdując rozwiązania do wyzwań moich klientów. Czytam i słucham książek w prawie każdej wolnej chwili (przemieszczając się, ćwicząc, pijąc kawę).

Co robisz każdego dnia dla swojego ciała?

Ćwiczę prawie codziennie – bieganie lub trening sprawnościowy na siłowni. Spaceruję z żoną i dziećmi. Kładę się spać o stałej porze.

Jak spędzasz wakacje?

Uwielbiam spędzać czas w naturze, a moje ulubione wakacje to wycieczki po parkach narodowych i spacery w przyrodzie. Aby mocno poczuć różnicę, potrzebuję 3-4 tygodnie na wyjeździe, ale czasem wyjeżdżam też na 4-5 dni, by się lekko zregenerować. W zimie lubię mieszkać w Hiszpanii i mieć trochę więcej słońca na co dzień.

Co według Ciebie najbardziej przeszkadza, by osiągnąć dobrostan?

Rozumiem dobrostan jako stan, w którym czuję się dobrze przez większość czasu.

Na drodze do dobrostanu mogą stać np.:

  • niszczące ambicje i nawyki
  • życie na autopilocie bez refleksji nad tym co i dlaczego robię
  • przekonania dotyczące tego, jak należy żyć wdrukowane nam przez otoczenie

Czy jesteś na dobrej drodze, by osiągnąć dobrostan, a może już go osiągnąłeś? Podziel się swoimi spostrzeżeniami z tej drogi. Jakie wprowadziłeś modyfikacje do swojego życia?

Zazwyczaj czuję się dobrze i jestem szczęśliwy. Mam wrażenie, że nigdy się tego nie osiąga „na zawsze”, a pozostanie w dobrostanie wymaga ciągłej samoświadomości i podejścia do życia z dystansem.

Trudno jest osiągać balans na początku drogi zawodowej, gdy buduje się kapitał wiedzy, relacji i doświadczeń. Osiągnięcie ponadprzeciętnych wyników w jednej sferze życie wymaga (np. pracy) ustępstw w innych sferach i zaburzenia balansu.

Obecne poczucie dobrostanu jest zasługą wyrzeczeń i kosztów, które ponosiłem w pierwszych 10-15 latach kariery. Mogę sobie pozwolić obecnie na to, by żyć tak, jak chcę, ale nie przyszło to znikąd i było okupione wyzwaniami, zmęczeniem. Jestem za to bardzo wdzięczny i pracuję nad tym, by tak było zawsze.

Główną zmianą było nastawienie do roli pracy w moim życiu. W pewnym momencie zacząłem dostrzegać, też inne rzeczy w życiu i warto na nie znaleźć czas. To wymusiło optymalizację sposobu pracy i większe skupienie. Dużo czytałem o świadomym kształtowaniu życia – polecam książkę Gregga McKeowna „Esencjalista”.

Czy jesteś wierny swoim rytuałom, kiedy piętrzą się problemy, nastrój Ci nie sprzyja lub dni są wyjątkowo pracowite? Jak wtedy sobie radzisz?

Jeśli przez 95% czasu jestem wierny rytuałom, to nie czuję się bardzo źle, gdy w trosce o siebie zrezygnuję incydentalnie z niektórych. Według mnie to kwestia realistycznej oceny sytuacji i zarządzania priorytetami – z czego zrezygnuję, a z czego nie. Próba bycia „doskonałym” we wszystkich sferach jest wg mnie zaprzeczeniem dobrostanu – generuje niepotrzebną presję, która przeczy samej idei.

Co sprzyja Twoim zdaniem utrzymywaniu przez dłuższy czas dobrostanu? Czy jest to możliwe?

Dobrostan jest dla mnie balansem między sferami życia: rodzina/bliscy, hobby, zdrowie, praca. Kluczowymi składnikami powodzenia są świadome rezygnowanie z działań i uporządkowane nawyki. Mamy tendencję do robienia coraz więcej, a by mieć dobrostan w obliczu narastających zobowiązań warto skupić się na robieniu mniej. Moje przykłady: nie czytam wiadomości od 15 lat, nie piję alkoholu, nie zarywam nocy, etc.
Uporządkowane nawyki pozwalają nam zadbać o wszystkie sfery życia, mobilizują i ułatwiają podejmowanie decyzji. Moje przykłady: powtarzalne aktywności osobiste zaplanowane i wpisane w kalendarzu np. treningi, czas z dziećmi, randki z żoną, lekcje języka itp.

Dobrym punktem wyjścia jest refleksja nad aktywnościami, z których zrezygnujesz, a które zaplanujesz, by na pewno je zrealizować. Warto obie listy aktualizować wraz ze zmianami w życiu, dojrzewaniem, oczekiwaniami. Budowanie własnego modelu dobrostanu wymaga pracy, skupienia, refleksji i eksperymentów.

 

Przeczytaj i zainspiruj się innymi: