Prometheus chce pozyskać 1,6 mln zł, przy wycenie 17 mln zł

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Prometheus chce pozyskać 1,6 mln zł, przy wycenie 17 mln zł

Udostępnij:

Warszawska firma Prometheus ruszyła ze zbiórką crowdfundingową w ramach, której chce zebrać 17 mln złotych na budowę specjalistycznego drona. Spółka została wyceniona przy tym na ponad 17 mln złotych. Zbiórka będzie trwała do 11 grudnia.

Szacuje się, że polski rynek dronów jest wart już ponad 200 mln złotych. Prometheus zamierza walczyć o pozycję na tym rynku. Dron, który zaprojektowała firma będzie ważył 20 kg i będzie mógł pracować w powietrzu nawet przez 5 godzin. Zebrane fundusze w głównej mierze zostaną wykorzystane na budowę pierwszego drona oraz na stworzenie jego dokumentacji. Poza tym przedstawiciele firmy chcą zadbać o certyfikację oraz marketing.

Gotowe urządzenie będzie kosztować kilkaset tys (od 190 tys. do 500 tys. zł). Odbiorcami rozwiązania mają być służby specjalne, wojsko, czy WOPR. Przedstawiciele firmy podkreślają, że Prometeusz, bo taką nazwę będzie nosił dron, to rozwiązanie specjalistyczne. Zaprojektowano go w taki sposób, by mógł przenosić ciężkie ładunki, pracować w trudnych warunkach atmosferycznych, a przy tym pracować w powietrzu przez kilka godzin.

– Prometeusz ma za zadanie wykonywać najtrudniejsze prace, może walczyć, chronić, komunikować się, badać stan obiektów i linii energetycznych, poszukiwać zaginionych. W modelu B2B widzimy duże zapotrzebowanie na Prometeusza, dysponujemy już listami intencyjnymi z zamawiającymi drona. Szacujemy, że w 2020 r. możemy sprzedać nawet 100 sztuk dronów, a w 2021 r. podwoić tę liczbę – powiedział w rozmowie z pb.pl Artur Książek, doradca techniczny w Prometheus.

Drony w służbie

Drony już dawno przestały być jedynie technicznymi nowinkami, czy zabawkami. Coraz więcej firm projektuje nowe maszyny w taki sposób, by mogły być przeznaczane do konkretnej pracy. Na początku mówiło się o tym, że drony będą rozwozić pizzę i przesyłki. Teraz coraz częściej słyszymy o wykorzystywaniu tych maszyn do ciężkich prac, a nawet do ratowania życia.

Przykładowo w zeszłym miesiącu informowaliśmy o tym, że na początku listopada w Warszawie odbył się pierwszy w Polsce przelot drona medycznego, który przetransportował krew. Start zaplanowanej trasy znajdował się w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa na Saskiej Kępie w Warszawie, natomiast meta w Instytucie Kardiologii w Aninie. W sumie pojazd miał do pokonania 8 kilometrów.

Natomiast w tym miesiącu po raz ostatni przed lotami w miastach testowano robot-drona Hermes. Dronoid. Docelowo ma on być wykorzystywany do przesyłek medycznych. Loty planowano w Warszawie oraz na trasie Dąbrowa Górnicza–Sosnowiec. Hermes może służyć jako powietrzny transport w mieście w ramach programu U-Space. Poza tym sprawdzi się jako powietrzny korytarz życia, szybciej docierając na miejsce wypadku.

Bezzałogowce będą również monitorować np. składowiska odpadów. Wraz z Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej w Katowicach przeprowadzono test dronów firm KELM Solutions i Flytronic. Te urządzenia mają mierzyć kubaturę składowiska, analizować ryzyko pożarowe lub badać nasłonecznienie.

Jak widać drony mogą znacząco zmienić naszą rzeczywistość. Miejmy nadzieję, że takich projektów będzie coraz więcej, bo te maszyny naprawdę mogą komuś uratować życie, a przy tym są ekologiczne, co jest bardzo ważne w kontekście współczesnych problemów środowiskowych.