Protezy dla biegaczy zainspirowały mnie do stworzenia podobnych dla psów – Maciej Szczepański

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Protezy dla biegaczy zainspirowały mnie do stworzenia podobnych dla psów – Maciej Szczepański

Udostępnij:

Maciej Szczepański, student i przyszły weterynarz zafascynowany ortopedią weterynaryjną, zaczął tworzyć protezy drukowane w 3D, by okaleczone psy mogły znów stać stabilnie na czterech łapach. Pierwszy pies lada moment dostanie swoją nową, brakującą łapę.

Przyczyn, dla których pies może stracić łapę, jest wiele. Najczęściej są to wypadki, po których kończyna musi być odjęta, ale również nowotwory kości. Aby zafundować pupilowi nową łapę, trzeba przygotować się na spory wydatek – endoprotezy kosztują od kilkunastu tysięcy złotych wzwyż. Student weterynarii z Wrocławia opracował bardziej budżetowe rozwiązanie na podstawie wycisków i skanowania cyfrowego. W zależności od wielkości psa i skomplikowania protezy, koszty będą się przypuszczalnie wahać od 2 000 do 3 000 zł.

Czy Azor pobiegnie?

– Pierwszą protezę, tworzyłem inspirując się protezami dla biegaczy, które uformowane są w kształcie litery C. Ten model jest już wydrukowany i jest już po pierwszych przymiarkach – wszystko działa, tak jak powinno. Do końca września powinien być skończony projekt drugiej protezy dla 8-letniego Leto, któremu pociąg przejechał przednią łapę – mówi Maciej Szczepański.

W najbliższym czasie pierwszy pacjent będzie mógł zacząć testować swoją nową łapę – to  3-letnia Sonia, która w wyniku potrącenia przez samochód straciła część tylnej kończyny. Maciek stworzył także specjalną uprząż, która przymocuje protezę do zwierzęcia.

Jak powstają protezy dla psów?

Wszystko zaczyna się od znalezienia psa, który potrzebuje pomocy. Potem Maciek pobiera wycisk kikuta i tworzy z  niego odlew. Kolejne kroki kieruje do swojej macierzystej uczelni – Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, gdzie powstaje cyfrowy obraz odlewu. Później szkicuje to, jak proteza ma wyglądać, aby w końcu zacząć pracę z projektantem.

Druk 3D w polskiej weterynarii jest w powijakach

Druk 3D staje się w Polsce coraz bardziej popularny, ale w tym momencie pomysł wykorzystania druku w weterynarii raczkuje. – Głównie obserwowałem jak wygląda rynek w Stanach Zjednoczonych i tam też szukałem informacji i porad. W Austrii są również dobrze rozwinięte firmy w tej branży – mówi Maciej.

Co będzie dalej z pomysłem? Teraz młodego konstruktora czekają rozmowy z inwestorami i firmami, które chcą podjąć z nim współpracę. Maciek oczekuje, że do końca studiów wszystko się wyklaruje. Zdradził, że chciałaby połączyć zawód klinicysty i dodatkowo tworzyć protezy.

Już z pierwszymi sukcesami

Pomysł studenta został doceniony w pierwszej edycji programu stypendialnego „Magistrant wdrożeniowy na UPWr”.

Program wspiera studentów, których prace magisterskie wyróżniają się innowacyjnością, kreatywnością, wysokim potencjałem naukowym i innowacyjnością, a jednocześnie odpowiadają potrzebom gospodarki, rynku pracy i społeczeństwa. Na realizację swoich projektów laureaci programu otrzymują półroczne stypendium w wysokości 1500 zł miesięcznie. W niektórych przypadkach może być ono przedłużone o kolejne pół roku.