Równi i równiejsi, czyli o podatku cyfrowym. „Konkurujmy, ale grajmy fair” – mówi Jacek Świderski, CEO WP Holding

Dodane:

Aleksandra Janik Aleksandra Janik

Równi i równiejsi, czyli o podatku cyfrowym. „Konkurujmy, ale grajmy fair” – mówi Jacek Świderski, CEO WP Holding

Udostępnij:

Wirtualna Polska Holding zapłaciła w ubiegłym roku 55,5 mln zł zobowiązania podatku dochodowego. „To nie fair” – mówi Jacek Świderski, CEO WP Holding.

– To więcej niż Google Poland i Facebook Poland razem wzięte, mimo że ich łączne przychody przekraczają nasze trzykrotnie – mówi Świderski, cytowany w serwisie money.pl.

Giganci płacą mniej legalnie. Ale czy jest to uczciwe?

Według informacji, na które powołuje się serwis money.pl Google Poland osiągnęło 1,53 mld zł przychodów w Polsce i miało 45,1 mln zł bieżącego zobowiązania podatku dochodowego. Facebook z 1,82 mld zł przychodów, odnotował zaledwie 9,6 mln zł bieżącego zobowiązania. Łącznie obie firmy zapłaciły 54,7 mln zł – mniej, że WP Holding.

Prezes Świderski wprost określa tę sytuację jako moralnie nieuczciwą nie tylko wobec Wirtualnej Polski, ale także wobec Polski i Polaków. Wskazuje, że biznes reklamowy w wyszukiwarkach wart jest rocznie 3 mld zł, a w Polsce dominuje jedna wyszukiwarka. Zastanawia się, jak Google Poland, z wszystkich swoich biznesów, może mieć tylko 1,5 mld zł przychodów. Podkreśla, że polskie firmy płacą podatki tam, gdzie prowadzą działalność i nie wyprowadzają przychodów za granicę.

Zawiłości prawne

Podatek dochodowy (CIT) płacony jest od dochodu, który jest niższy od przychodu. Nawet patrząc na kwotę łącznego CIT wykazaną w sprawozdaniach spółek, Google Poland (37,8 mln zł) i Facebook Poland (10,6 mln zł) łącznie płacą mniej (48,6 mln zł) niż WP Holding (50,5 mln zł). Po uwzględnieniu Google Cloud Poland, łączna kwota CIT trzech spółek córek gigantów w Polsce wyniosła w 2024 r. 51,5 mln zł, co jest nieproporcjonalnie mało w stosunku do Wirtualnej Polski.

Obie firmy – Facebook i Google – stosują różne strategie, które prowadzą do obniżenia ich zobowiązań podatkowych w Polsce.Facebook generuje wysokie „koszty sprzedaży” (1,6 mld zł w 2024 roku), których dokładne przeznaczenie jest niejasne, ale eksperci sugerują, że mogą to być opłaty transferowane do centrali. Google natomiast, w dużej mierze, rozlicza swoje przychody reklamowe z polskich klientów przez spółkę w Irlandii, gdzie stawka CIT jest niższa (12,5% vs 19% w Polsce). Obydwie te praktyki skutkują znacząco niższymi wpływami z podatków od tych firm do polskiego budżetu, mimo ich wysokich przychodów.

Polskie firmy są w gorszej pozycji

Giganci technologiczni, tacy jak Google i Facebook, legalnie minimalizują swoje podatki w Polsce, wykorzystując przestarzałe umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania i zasadę rezydencji podatkowej. Choć ich działania są zgodne z prawem, krytycy, w tym prezes Wirtualnej Polski Jacek Świderski i Piotr Mieczkowski z KIGEiT, uznają je za nieuczciwe. Twierdzą, że takie praktyki „drenują lokalne rynki” i stawiają polskie firmy w gorszej pozycji konkurencyjnej. Postulują oni wprowadzenie mechanizmów, które zapewniłyby płacenie podatków tam, gdzie generowana jest rzeczywista wartość.

– Pozaeuropejscy giganci technologiczni, korzystając z fakturowania z krajów o niższych stawkach podatkowych, jak Irlandia, optymalizują swoje obciążenia podatkowe, co pozwala im płacić w Polsce znacznie niższe podatki niż lokalne przedsiębiorstwa. Często ponoszą opłaty np. za markę, transferując zyski do siedziby głównej. To narusza zasadę równego traktowania (ang. level playing field), stawiając polskie firmy w gorszej pozycji konkurencyjnej. Polskie przedsiębiorstwa, szczególnie MŚP, nie mając takich możliwości optymalizacji, ponoszą wyższe koszty, co ogranicza ich zdolność do inwestycji i rozwoju – wskazuje Piotr Mieczkowski członek zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, cytowany przez serwis money.pl.

Czytaj więcej:

„Podwójna irlandzka kanapka”

Przed 2000 rokiem Google unikało płacenia podatków w Europie, stosując schemat „podwójnej irlandzkiej kanapki”
który polegał na transferowaniu przychodów na Bermudy, co pozwoliło uniknąć miliardów euro podatków. Irlandia uszczelniła swoje prawo w 2014 roku, kończąc tę praktykę od 2020 roku. Jacek Świderski głośno postuluje, aby UE wprowadziła mechanizmy wiążące miejsce generowania wartości z miejscem płacenia podatku. Sugeruje podatek cyfrowy i regulacje antymonopolowe, aby zapewnić równe warunki konkurencji na rynku cyfrowym.

Podatek cyfrowy w Unii Europejskiej

Pojawiły się wątpliwości dotyczące przyszłości podatku cyfrowego w Polsce i UE. Komisja Europejska miała wycofać się z planów jego wprowadzenia. Jacek Świderski obawia się, że Polska pójdzie w jej ślady, dlatego postuluje skupienie się na wymuszeniu na zagranicznych firmach rozpoznawania polskich przychodów w kraju.

Tymczasem polskie Ministerstwo Cyfryzacji wciąż analizuje model krajowego podatku cyfrowego, który ma na celu zasilenie budżetu środkami od globalnych korporacji, pomimo sprzeciwu USA. Wiceminister Dariusz Standerski wskazuje, że kraje takie jak Francja czy Włochy już wprowadziły podobne podatki bez negatywnych konsekwencji w relacjach z USA, a polski podatek cyfrowy miałby cele fiskalne i wyrównawcze.

Poprzedni rząd PiS wycofał się z tych planów, a obecny rząd, z wyjątkiem Ministerstwa Cyfryzacji, nie wykazuje silnej determinacji w tej kwestii.

W sprawie podatku cyfrowego wypowiedział się również Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji, w Polskim Radiu 24.

– Big techy, czyli wielkie firmy technologiczne, niejednokrotnie mają budżety porównywalne z budżetami państw europejskich. Powinny płacić większe podatki za swoje usługi. Nie może być tak, że fakturę za reklamę na Facebooku dostajemy z Irlandii. To nie tędy droga. Polska też coś powinna z tego mieć – tłumaczył Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji.

Czytaj także: