Według raportu Deloitte opracowanego na zlecenie Konfederacji Lewiatan najwyższe koszty poniesiemy biorąc się za recykling plastiku i metali – od 2138 do 2379 zł za tonę, niższe za przetwarzanie papieru (817–980 zł), a najniższe gdy skupimy się na szkle – 604–645 zł. Jak pisze Portal Komunalny, zdaniem ekspertów Deloitte są duże szanse na obniżenie ich w kolejnych latach (perspektywa 2021-2024), tak więc i szanse na wzrost opłacalności tego biznesu są realne. Koszty przetwarzania w 2024 roku mają spaść średnio o 10-20% na tonie, najwięcej dla frakcji z żółtych pojemników. Aby jednak do tego doszło, musimy spełnić dwa warunki: my, wszyscy Polacy, lepiej segregować odpady, a producenci zacząć projektować opakowania tak, aby były łatwiejsze w recyklingu (np. z wielomateriałowych na jednomateriałowe).
Patrząc na biznes w branży recyklingowej od drugiej strony, wartości odpadów, zobaczymy, że wyższe koszty zbiórki plastiku i metalu zdecydowanie nie powinny zniechęcać do zainteresowania się tymi odpadami – dane raportu Deloitte wskazują, że to surowce wtórne o najwyższej wartości:
Źródło: Raport Deloitte, str. 27.Recykling nigdy nie był szczególnie dochodową branżą, jednak od czasu gdy kilka lat temu Chiny zamknęły swoje granice na część odpadów, wiele firm z branży stanęło na granicy bankructwa. Pamiętam np. sytuacje, gdy wiele firm nie przyjmowało makulatury nawet za darmo, a stosy niedającego się sprzedać surowca rosły i zamieniały się w odpad.
Czy dzisiaj sytuacja wygląda inaczej, czy na recyklingu dzisiaj można zarobić? Rozmawiamy z Krzysztofem Kowalskim z WasteMaster, który jest twórcą odpadowego marketplace i aplikacji łączącej sprzedawców i nabywców odpadów z całej Polski.
Jakimi odpadami się zająć, aby osiągać dobre zyski?
Wiele odpadów da się naprawdę efektywnie wykorzystać, jednakże stopień ich ponownego wykorzystania jako pełnowartościowy surowiec lub nawet półprodukt zależy głównie od technologii jaką dana firma dysponuje. W Polsce w ostatnich latach możemy zaobserwować duży wzrost transferu technologii przetwarzania odpadów, a przede wszystkim inwestycje w te technologie, co czyni ten rynek konkurencyjnym i znacznie bardziej efektywnym. Obecnie obserwujemy dużą dynamikę wzrostu przychodów w odpadach opon, przemysłowych odpadach niebezpiecznych, odpadach medycznych i olejowych. To właśnie w tych segmentach firmy z rodzimym kapitałem dokonują najmocniejszej ekspansji rynkowej w kraju i za granicą.
Czy bez wysyłania odpadów za granicę, do położonych tam stacji recyklingu, biznes odpadowy może być opłacalny?
Tak, jest ale nie można tego generalizować. Tak jak napisałem powyżej, jeśli posiadamy już technologię przetwarzania odpadów w kraju, to odpad zostaje przetworzony/unieszkodliwiony u nas, jednakże kiedy jej nie posiadamy, recykling odbywa się za granicą. Wiadomo, że wówczas można mieć wrażenie, że oddajemy cenny surowiec, jednak w tym momencie nie mielibyśmy możliwości go efektywnie wykorzystać i musiałby być na przykład tylko składowany.
Warto też dodać, że zarówno my wozimy poszczególne odpady za granicę, jak również importujemy je z zagranicy. I o ile jest to legalne, to jest to klasyczna wymiana handlowa, jednak w odpadach często dochodzi do naruszeń w jedną i drugą stronę, a efektem tego w naszym kraju są np. pożary składowisk odpadów, które przyjechały z Niemiec czy Wielkiej Brytanii.
Gdzie tkwią największe problemy branży recyklingowej, dlaczego ponowne wykorzystanie odpadów jest wciąż tak mało popularne? Czy przyczyną jest np. brak odpowiedniej technologii w sortowniach (a w konsekwencji straty całych, zanieczyszczonych partii), niewłaściwie skonstruowane prawo (np. nakaz wrzucania do odpadów plastikowych również cienkich folii, trudnych w ponownych wykorzystaniu), czy może przyczyna leży jeszcze gdzieś indziej?
Problemów rynku odpadowego jest bardzo dużo i można o każdym z nich napisać artykuł. My w WasteMaster codziennie obserwujemy problemy, które można w prosty sposób rozwiązać i do których rozwiązania nie potrzebne są skomplikowane technologie przetwarzania odpadów, a zmiana prawa.
Przepisy wprowadzające zmiany w gospodarce odpadami nie uwzględniły wszystkich w tym systemie i wiele podmiotów posiadających odpady wypadły poza system, a problemem jest to, że nadal posiadają odpady. Sytuacja taka ma miejsce w szczególności, jeśli podmiot (zwykle osoba fizyczna) nie jest wpisany do bazy BDO, a z jakiegoś powodu posiada odpady (ktoś mu podrzucił, są pozostałością po starej działalności gospodarczej etc.).
Taka osoba jest poza systemem i nie przekaże legalnie takich odpadów do firm gospodarujących odpadami, bo te ich nie chcą odbierać (zwykle nie mogą). Rzeczony posiadacz odpadów nie pójdzie też do PSZOK, bo on od nich tego nie przyjmie (zwykle ilość jest za duża) lub takiego odpadu nie można tam oddać. Odpad taki zostaje w tym samym miejscu na długie lata lub jest przekazywany do szarej strefy i ślad po nim ginie. Takich zapytań mamy kilka/kilkanaście dziennie i nie potrafimy tym osobom pomóc, a proszę mi wierzyć, że przegląd firm recyklingowych na rynku mamy bardzo duży. Wystarczyłaby zmiana prawa, która pozwoliłaby osobom posiadającym takie odpady przekazać je legalnie przez okres np. Dwóch lat, a na firmy odpadowe narzucić obowiązek ich odbioru – oczywiście w warunkach rynkowych.
A może upcycling?
Realną alternatywę dla recyklingu, rozumianego jako przetwarzanie odpadu po produkcie w jego surowiec, stanowi tworzenie z odpadów zupełnie innych od pierwowzoru produktów. To tzw. upcycling. Przedrostek “up” bierze się stąd, że produkty powstałe z odpadów mają wyższą wartość niż sam odpad (lub podobną do wartości, którą posiadał, zanim został wyrzucony do kosza). Weźmy na przykład designerskie produkty polskiego startupu Deko Eko: wyprodukowane z mechanizmów zepsutych zegarków, znajdują nabywców za cenę ponad stu złotych, a półka na książki wykonana z tektury i pasów bezpieczeństwa za ponad osiemset złotych. To naprawdę dobra przebitka.
W Polsce działa wiele startupów upcyclingowych, szczególnie w branży tekstylnej, np. HoLo i Trashki. Mocnym przykładem tego, że na upcyclingu w branży modowej można zarobić jest producent kultowej odzieży outdoorowej, Patagonia. Firma skupuje ubrania ze swoim logiem, odświeża, tnie i szyje z nich nowe elementy odzieży. Podobną działalność na polskim rynku wprowadza 4F. Ale upcycling to nie tylko biżuteria i ubrania, to również branża chemiczna, z odpadów plastikowych (często nienadających się już przecież do standardowego recyklingu) można wyprodukować paliwa, woski i rozpuszczalniki. Taką technologię rozwinęła np. firma Clariter. Jeszcze więcej przykładów tego, jak polskie startupy zarabiają na recyklingu i upcyclingu znajdziecie w naszym tekście Od elektrowni słonecznych po sneakersy. W jaki sposób otwieramy się obieg zamknięty?
Upcycling nie musi być „rzemieślniczy”
Czy jednak upcyclingowy biznes może w realny sposób przyczynić się do zmniejszenia problemu odpadów? Upcyclingowy produkt to przecież zazwyczaj dzieło artysty, efekt indywidualnej pracy, słowem rzecz nie nadająca się do masowej produkcji, a więc i masowego przetwarzania odpadów.
CEO Deko Eko, Agata Frankiewicz, zaskakuje pozytywnie swoją odpowiedzią: – Osiem lat temu rzeczywiście rozpoczynaliśmy naszą działalność od tworzenia produktów w sposób, o którym mówisz. Jednak od tego czasu zupełnie zmienił się nasz model biznesowy, gdzie sprzedaż do klienta indywidualnego stanowi niewielką część naszej działalności. Od kilku lat realizujemy również większe zamówienia dla klientów biznesowych. I te dwa rodzaje naszej działalności, to jest klasyczne rozumienie upcyclingu: najpierw następuje dekonstrukcja pierwotnego produktu, a potem skonstruowanie nowej formy. W tym momencie jednak idziemy dalej, wchodzimy w zupełnie nowy dla nas, masowy poziom produkcji. Wszystko zaczęło się przez zeszłoroczną akcelerację Stora Enso w Helsinkach, największego producenta opakowań papierowych na świecie. Oni wzięli nas do programu właśnie po to, żeby pomóc nam zeskalować nasze działania. Na bazie tego, czego nauczyliśmy się w programie, zbudowaliśmy nasz nowy model biznesowy, skierowany na handel detaliczny. Na naszym celowniku są teraz duże firmy handlowe, które zużywają ogromne ilości papieru, folii, kartonów, które dzięki nam mogą wytworzone przez siebie śmieci zamienić w sprzedawany na własnych półkach produkt. W tym momencie opracowujemy dla jednego z takich większych graczy rozwiązanie plastic upcycling, wiadra, konewki, doniczki itp. Widzimy zainteresowanie i potencjał.
Agata Frankiewicz, CEO Deko Eko