Dlaczego powstała In Gloria? W czym się różni od innych marketplace’ów?
Radek Kaczmarek: Powstanie In Glorii, pokazuje niesamowitą siłę połączenia przypadku i ciekawości z głęboką analizą rynku – czyli podstaw tego, co mam nadzieję, będzie początkiem udanego i wartościowego biznesu. Ciekawości i przypadku, ponieważ na sam pomysł marketplace skupiający polskich producentów i twórców produktów religijnych wpadłem odwiedzając Poznań. Tam z ciekawości, zachęcony ogromnym banerem trafiłem do hali Międzynarodowych Targów Poznańskich, w której odbywały się targi sakralne.
Skala tego wydarzenia, mnie zaskoczyła okazało się, że Polska to czołowy producent przedmiotów religijnych – istnieją tysiące firm, twórców, brązowników, rzeźbiarzy, złotników, malarzy itp., który tworzą i sprzedają swoje prace. Zainteresowałem się tematem, rozmawiałem z wystawcami o tym, jak wygląda ten biznes, co na niego wpływa, jaką rolę w jego rozwoju ma kanał cyfrowy. Od ponad dekady zajmuje się strategiami marketingowymi i biznesowymi. Pracowałem z różnymi branżami i wiedziałem, jak metodycznie podejść do tematu i ocenić jego potencjał. To, co zobaczyłem w Poznaniu zainspirowało mnie do researchu rynku w Polsce i na świecie. Odwiedziłem kolejne targi w Lublinie i Kielcach, rozmawiając i budując pierwsze relacje. Pomysł przeleżał przez chwilę w szafie, aby powrócić do niego w okresie pandemii.
Tym, czym ma się wyróżniać In Gloria na tle innych platform, to właśnie silną koncentracją na określonych potrzebach i motywacjach zarówno sprzedających, jak i kupujących, którzy poszukują produktów religijnych. Od strony sprzedających brakowało miejsca, które będzie dedykowane ich branży, które stawia na promowanie polskich twórców i produktów, ma ambicje międzynarodowe, jest nastawione na rozwój i szerokie i nowoczesne działania marketingowe. Od strony kupujących, naszą ambicją jest stworzyć miejsce, w którym klienci znajdą najlepszej jakości produkty (a w przyszłości także usługi), produkty od polskich wytwórców, które wniosą wyjątkową wartość do ich życia.
Czy nie obawiacie się małego zainteresowania?
Platforma przeznaczona jest dla osób, które poszukują przedmiotów religijnych, takich, które mogą być przydatne w codziennym życiu, na prezent, a także takich związanych z uroczystościami, okazjami i świętami religijnymi i państwowymi.
Patrząc na dane, nadal ogromna część Polaków deklaruje się jako osoby wierzące oraz takie, które kultywują tradycje związane ze świętami, biorą śluby kościelne itp. Chrześcijaństwo jest częścią kultury, w której żyjemy. Nie trzeba być gorliwym katolikiem, aby kultywować tradycje i być przywiązanym do pewnego systemu wartości i idącej za nimi symboliką. Przedmioty zawierające motywy religijne czy wizerunki świętych, często reprezentują określoną estetykę, a ta nie musi być związana z religią czy nawet z kulturą.
Podobnie jest z In Gloria – nie jesteśmy miejscem, które będzie mówić ludziom co mają robić i w jaki sposób okazywać swoją wiarę. Chcemy jednoczyć ludzi pod wspólną ideą, wspierać ich, a nie dzielić i oceniać.
Do jakiego klienta chcecie dotrzeć? Dla kogo jest InGloria?
In Gloria jest dedykowana kilku grupom odbiorców. Z jednej strony są to przedstawiciele kościołów chrześcijańskich (w Polsce głównie katolickiego i prawosławnego), ponieważ w naszej ofercie znajdują się elementy wyposażenia świątyni, parafii, artykułów liturgicznych. Ofertę kierować będziemy także w stronę instytucji, fundacji, i organizacji religijnych. Z drugiej strony naszym odbiorcą będzie przeciętny Kowalski, który znajdzie u nas zarówno przedmioty, które będą mu towarzyszyć w codziennym życiu, ozdobią dom, także od święta podczas Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Znajdzie tutaj dewocjonalia, odzież i biżuterię religijną, produkty klasztorne, prezenty i upominki na ślub, chrzest, pierwszą komunię świętą, oraz wiele innych okazji.
Wydawać się może, że przedmioty religijne kupują tylko osoby starsze, najlepiej w parafialnym sklepiku. To nieprawda. Cała branża przechodzi głęboką digitalizację. Rozwija się sprzedaż online, powstają aplikacje mobilne poświęcone wierze, na Instagramie można spotkać dziesiątki marek tworzonych przez młodych ludzi, który tworzą własną odzież i biżuterię religijną. Naszym odbiorcą jest praktycznie każda osoba, która żyje w chrześcijańskim kręgu kulturowym i jest przywiązana do tej symboliki i wartości.
Piszecie, że platforma będzie dostępna za granicą. W jaki sposób będziecie ją promować?
W pierwszej kolejności chcemy szeroko zaistnieć w Polsce. W kraju mamy duży potencjał do rozwoju, budowania swojej obecności i promowania oferty. Sam model In Gloria jednak pomyślany jest tak, że można go skalować poza Polskę i na to stawiamy. Na świecie żyje ponad 2 mld chrześcijan, a internet to doskonałe miejsce, aby do nich dotrzeć. Każdy kraj oczywiście ma swoją specyfikę, ale narzędzia pozostają takie same od działań SEM, contentowych, działania w Social Media, po współpracę z influencerami, których w tej branży nie brakuje.
W jaki sposób projekt jest finansowany?
Obecnie projekt rozwija się bootstrapingowo. Świadomie wybraliśmy ten model na wczesnym etapie rozwoju i nie poszukiwaliśmy zewnętrznego finansowania. Pozwoliło nam to skoncentrować się na rozwoju In Glorii, zbudowaniu MVP według własnej wizji zasilanej silnym feedbackiem ze strony przyszłych partnerów platformy. Po drodze popełniliśmy parę błędów, czasami kosztowych. Biznes chcemy oprzeć na zdrowych podstawach i zasadach, gdzie wzrost nie dzieje się za wszelką cenę, kosztem jakości i dzikiego pędu.
W niedalekiej przyszłości będziemy poszukiwać zewnętrznego finansowania, jednak stawiamy na takiego partnera, który będzie podzielać nasze poglądy i punkt widzenia na filozofię budowania odpowiedzialnego i zrównoważonego biznesu.
Co, jeśli się nie uda?
Takie niebezpieczeństwo zawsze istnieje – taka natura startupów, że pomimo dużej wiary w pomysł, zaangażowania i ciężkiej pracy, w starciu z realiami rynku pomysł nie wypalił. In Gloria jest na tyle elastycznym rozwiązaniem, że możemy eksplorować różne obszary, poszukiwać miejsc do wzrostu i ekspansji. A jeżeli się nie uda… zostaną doświadczenia i wiedza, którą można wykorzystać w innym projekcie.
W jaki sposób będziecie zarabiać?
W trakcie prac nad modelem biznesowym rozważaliśmy różne opcje. Postawiliśmy na prostotę i transparentność. Pobieramy prowizję od sprzedaży. Nie ma opłat za wystawianie produktów, prowadzenia sklepu. W przyszłości pojawią się możliwości promowania ofert czy uczestniczenia w kampaniach reklamowych co zapewni dodatkowe źródła przychodu. Kolejny stream zapewniać będą usługi, które ma zamiar wprowadzić w następnym etapie rozwoju platformy.
Czy są już jakieś zainteresowane osoby?
U podstaw budowy marketplace leży dylemat jaja i kury, czyli zgromadzenia odpowiedniej liczby ofert od sprzedawców a z drugiej strony zachęcenia klientów do zakupu. Bez sprzedawców nie ma kupujących, a bez kupujących sprzedawcy nie chcą tracić czasu budowanie nowego, niepewnego kanału sprzedaży. Od dłuższego czasu przekonujemy producentów do współpracy i mamy w tej materii duże sukcesy.
Jeszcze przed startem przekonaliśmy do współpracy kilkadziesiąt podmiotów, które zainwestowały swój czas i zasoby, aby dodać swoją ofertę na platformę. Niebawem wystartujemy z szeroką i ciekawą ofertą. Wciąż wiele podmiotów i twórców czeka na start platformy, aby podjąć współpracę i chcą zobaczyć jak nam pójdzie – rozumiemy to. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie otwarci na współpracę w każdym momencie. Proces onboardingu do platformy jest bardzo prosty – sprzedaż można zacząć praktycznie tego samego dnia, wystarczy zarejestrować sklep i dodać produkty. Liczymy, że tylko do końca 1Q 2023 roku będziemy posiadać ponad 100 partnerów. Docelowo chcemy być liderem i integratorem całej branży w Polsce i za granicą. Mamy ambicję, przemyślany plan i silną wiarę, że nam się uda.