Góra śmieci, góra problemów
Unia Europejska z każdym rokiem wprowadza coraz bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące gospodarki odpadami. Zaczęło się od nałożenia obowiązku na gminy znaczącej redukcji udziału odpadów trafiających na wysypiska w całej puli wytwarzanych śmieci, co spowodowało „boom” na spalarnie. Nieszczególnie ekologicznie, ale można było szybko nadgonić wyznaczone normy. Później weszła konieczność segregacji odpadów, zniknęły „dzwony” rozstawione co kilka-kilkanaście ulic, do których mogliśmy dobrowolnie odnosić wysegregowany papier, plastik i szkło, a spadła na nas konieczność takiego właśnie podziału. W tym roku doszedł również obowiązek wydzielenia frakcji odpadków organicznych.
Codzienna segregacja, codzienny brain teaser
Cała ta segregacja to twardy orzech do zgryzienia. Aby zapamiętać i zrealizować wszystkie wymieniane przez zarząd komunalny zasady podziału, trzeba się w tej kwestii doktoryzować (nie pomaga również słaba akcja informacyjna, np. w Krakowie nie znajdziemy nowych zasad segregacji ich ani na przyblokowych kontenerach, ani na drzwiach budynku, ani nawet jednorazowo dostarczonych do skrzynek pocztowych). Nic więc dziwnego, że dane dotyczące jakości segregowanych odpadów napawają zgrozą: np. 16% wysegregowanych przez warszawiaków odpadów nadaje się do recyklingu, inne miasta prezentują podobne statystyki. Ludzie starają się zdobywać informacje na własną rękę, a wtedy trafiają np. na profil facebookowy MPO w Krakowie. A tam niestety bardzo dużo zasad i wskazówek – medal temu, kto wszystkie je zapamięta, poniżej przykład dla frakcji papieru:
Zamieszanie wprowadzają również takie informacje, jak ta: W Krakowie wystarczy mieć w domu 2 pojemniki na śmieci: na odpady, które można poddać recyklingowi oraz na zmieszane odpady komunalne. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych metod w segregowalniach możliwe jest oddzielenie plastiku od papieru, nawet jeżeli znajdują się w jednym pojemniku (strona instytucji publicznej, Klastra Life Science Kraków). To informacja archiwalna, z 2013 roku, jednak skoro wtedy maszyny Miejskiego Przedsiębiorstwa Odpadów były w stanie oddzielić plastik od papieru, to dlaczego ma nie być w stanie zrobić tego teraz? Tym bardziej że, jak przeczytamy na stronach MPO Kraków, linia została zmodernizowana w 2018 roku. W tym, że segregacja na dwie frakcje u źródła by wystarczyła, umacnia spojrzenie na za Bałtyk, na naszych skandynawskich sąsiadów.
Za Skandynawów sortują maszyny
Teraz coś co, i poprawi morale tym, którzy nie lubią segregować codziennych odpadków na „X” frakcji. Nie jesteście sami! Problem z poprawną segregacją ma praktycznie cała Europa, z problemem boryka się też np. Australia, to globalny problem. Nawet Skandynawowie nie znoszą szczegółowych podziałów odpadów, a władze tamtejszych miast idą mieszkańcom na rękę, rezygnując z takiego obowiązku. Zamiast tego kupują zaawansowane instalacje do segregacji odpadów dla zakładów komunalnych – tam, gdzie końcowo trafiają nasze odpady (kiedyś o tej ciekawej sprawie pisałam tutaj).
Segregacja zrobi się sama
A co gdybyśmy Wam powiedzieli, że od jutra, nie będziecie musieli się zastanawiać, nad każdym wyrzucanym papierkiem? Inteligentne kosze na śmieci powoli trafiają już na nasz rynek. Przykładem jest produkt poznańskiego startupu, Bin-e.
Bin-e
Inteligentny kubeł na odpady skanuje wrzucany obiekt, a następnie na podstawie zebranych informacji m.in. co do jego wyglądu kieruje go do odpowiedniego pojemnika: na szkło, papier czy plastik. Rozwiązanie napędza Jetson TX1 i skrypty NVIDIA TITAN Xp GPUs. Precyzja Bin-e to aż 80% poprawnych trafień.
Rozwiązanie polskiego startupu już znalazło zainteresowanie za granicą, np. w Wielkiej Brytanii i Szwecji, promocję projektu finansowo wspiera Unia Europejska (394 740,00 PLN). Bin-e nie tylko segreguje i kompresuje, ale również informuje o przepełnieniu i konieczności opróżnienia wskazaną jednostkę w firmie.
Waste Wizard
Duńscy studenci z Aalborg University są twórcami podobnego rozwiązania. Ich, „Waste Wizard” – magiczny kosz na śmieci, uczy się sortować odpady przy użyciu AI. Kosz ma wbudowaną kamerę, która porównuje wyrzucany obiekt z wbudowaną bazą zdjęć odpadów i na tej podstawie sortuje odpady do poszczególnych komór. Ale to nie wszystko, studenci do czynności wyrzucania śmieci włączają zaskakujący element „engagement”, który ma pomóc w wyćwiczeniu AI. Jak mówią sami twórcy: – Żeby móc wrzucić śmieci do śmietnika, najpierw trzeba nacisnąć jeden z przycisków, symbolizujących odpowiednie frakcje odpadów. Po wrzuceniu odpadu otrzymujemy odpowiedź, czy bez pomocy Waste Wizard wrzucilibyśmy obiekt do właściwego pojemnika. Na tej podstawie wzmacnia się również algorytm naszego produktu. Tutaj znajdziecie wideo z demonstracją działania urządzenia.
Na zdjęciu: twórcy przy swoim dziele – Patrick Skov Johansen, Lukas Bjørn Leer Bysted i Rune Møberg Jacobsen, studenci uniwersytetu technicznego w Aalborg
CleanRobotics
Bliźniaczo podobne do Bin-e i Waste Wizard rozwiązanie powstało również w Stanach Zjednoczonych. To CleanRobotics, mogące się pochwalić 90% skutecznością (jednak dzieli odpady wyłącznie na dwie frakcje: segregowalną i odpad zmieszany). Szerzej o tym rozwiązaniu pisaliśmy już na początku tego roku w tym artykule.
Tego typu kosze to według twórców Waste Wizard rozwiązanie, które nie tylko nada się do biura, ale również do segregacji śmieci w miejscach publicznych. Jak mówią, miejsca masowo odwiedzane przez obcokrajowców czy nawet mieszkańców innych miast, zmagają się z problemem niewłaściwie posegregowanych odpadów. Przyjezdni nie znają/nie są w stanie w krótkim czasie przyswoić lokalnych zasad segregacji.
Mniej innowacyjne, bardzo skuteczne
Na jednym z osiedli w Ciechanowie pojawiły się nowe kontenery na segregowalne odpady. Kosze otwierane na unikatowy kod QR, osobny dla każdego gospodarstwa domowego, sumują wagę wyrzuconych do poszczególnych kontenerów śmieci i na tej podstawie naliczają opłatę za ich wywóz. Takie rozwiązanie likwiduje również drugi istotny problem kontenerów na osiedlach mieszkaniowych: nikt postronny nie dorzuci już własnych śmieci. Trzecią korzyścią będzie zapewne także zmniejszenie ogólnej liczby wytwarzanych odpadów przez mieszkańców. Jak pokazują wyniki pilotażu przeprowadzonego w Ciechanowie, te rozwiązania niebywale skutecznie zachęcają do segregacji: procent sortujących odpady podskoczył z 10% na ponad 90%. Za to osiągnięcie Ciechanów otrzymał tegoroczną nagrodę PAP-u „Innowacyjny samorząd”. Twórcą kontenerów jest firma T4B Group, a sam produkt jest w 100% lokalny. Jak mówi w prezes firmy w wypowiedzi dla portalu urzędu miasta w Ciechanowie to efekt pracy inżynierów z Ciechanowa i okolic, kosze również produkowane są lokalnie.
Na zdjęciu: śmietniki na kod QR w Ciechanowie | Źródło: Urząd Miasta Ciechanów
Kosz poinformuje o przepełnieniu i pożarze
Aby uatrakcyjnić sprzedaż automatycznie segregujących koszy, można doposażyć je w inne, dostępne już na rynku rozwiązania. Na przykład kosze czeskiej produkcji, Smart Be, informują o przepełnieniu kosza (konieczności ich szybkiego opróżnienia), a także alarmują o zaprószeniu ognia. Podobne rozwiązanie znajdziemy w wielu duńskich gminach, np. na wyspie Bornholm, czy w położonych niedaleko Kopenhagi Rudersdal i Helsingborg. Takie inteligentne kosze testuje się i w polskich miastach, na przykład we Wrocławiu.
Branża gamingowa też może pomóc
Kolejną pomocą dla domowej segregacji mogą być … gry, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, takie jak np. te stworzone przez władze miejskie w miastach Stanów Zjednoczonych: New Bedford czy Denver . Cóż pozostaje powiedzieć – startupy, chcemy więcej!