Przygotowaliśmy kilka historii burzliwych rozstań, które pokazują, że w technologicznej branży absolutnie nic nie jest takie pewne.
Kiedy Cezar spada z tronu
Nie sposób nie zacząć od jednego z najgłośniejszych rozłamów ostatnich lat, czyli od przypadku Sama Altmana, Cezara sztucznej inteligencji. Założyciel i CEO OpenAI został zdetronizowany we własnym imperium pomimo tego, że jego twarz utożsamiano z rewolucją AI.
Zarząd firmy postanowił pozbyć się go, zarzucając mu wywrotowe skłonności. W oficjalnym komunikacie, informującym o dymisji Altmana, firma dodała, że „zarząd nie ma już zaufania do jego zdolności do dalszego kierowania OpenAI”.
Czytaj także: Dramat na trzy głosy: Scarlet Johansson, Sam Altman i ChatGPT-4o
Złote jabłko w Apple
Przypadek Steve’a Jobsa to klasyczny przykład tego, jak nawet najbardziej wizjonerski założyciel może zostać wygnany ze swojego królestwa. W 1986 roku John Sculley, CEO Apple, dokonał śmiałego ruchu, wyrzucając Jobsa z jego własnej firmy. Powód? Jobs miał być zbyt nieprzewidywalny i trudny w pracy, a jego „twórczy chaos” stał się nie do zniesienia dla bardziej konserwatywnego zarządu.
Później, po 9 latach, Jobs wrócił do Apple, które było wówczas w opłakanym stanie. Pomimo swojej kontrowersyjnej decyzji o wydaniu ostatnich pieniędzy na kampanię wizerunkową, człowiek w czarnym golfie pokazał, że było warto. Kampania „Think Different” przypomniała użytkownikom, jakie wartości kryją się za marką. I tak, już w teraźniejszości, ludzie tworzą długie kolejki, których ogon ciągnie się prawie w nieskończoność, przy każdej premierze nowego iPhone’a.
Czytaj także: 10 rad od Steve’a Jobsa/ Po pierwsze: zdaj sobie sprawę, że masz wpływ
Niesforny bywa też ten, kto zwalnia
Choć dziś Tesla kojarzy się nierozerwalnie z jedną osobą, to nie zawsze tak było. Elon Musk to enfant terrible startupowego świata, ale też przykład lidera, które nie boi się radykalnych ruchów. W 2007 roku Martin Eberhard, współzałożyciel Tesli, został najpierw zdegradowany ze stanowiska CEO, a następnie zwolniony z firmy przez Muska, który nazwał go „najgorszą osobą, z jaką kiedykolwiek pracował”.
Musk nie tylko przejął pełną kontrolę nad firmą, ale i publicznie podważył wkład Eberharda w tworzenie fundamentów oraz budowanie sukcesu Tesli.
Czytaj także: Elon Musk wstrzymuje produkcję w fabryce Tesli w Niemczech. Powód? Brak rąk do pracy i koszty
Na polskim podwórku też się dzieje
Na rodzimym gruncie głośnym echem odbił się rozłam w Audiotece, jednym z polskich firm działających na rynku audiobooków. Dziś jest to firma z milionowymi przychodami.
Marcin Beme, założyciel i twórca sukcesu firmy, po 12 latach został pozbawiony stanowiska prezesa przez radę nadzorczą w wyniku narastających, wewnętrznych konfliktów dotyczących dalszego kierunku rozwoju spółki. Jak widać, nawet w spokojnym świecie audio, gdy firma radzi sobie bardzo dobrze, kłótnie mogą zakończyć się rozstaniem.
Czytaj także: Marcin Beme nie został powołany na prezesa Audioteki. Mniejszościowy akcjonariusz nie zgadza się z tą decyzją
Rozkręcił firmę, odszedł ze stanowiska
Uber miał być firmą z zaledwie 5-procentowym udziałem na rynku podwózek w USA. Taki plan miał Travis Kalanick, współzałożyciel firmy. Dzisiaj kapitalizacja rynkowa Ubera wynosi ponad 160 mln dolarów.
I w tym przypadku, zarząd spółki najpierw osłabił wpływy Kalanicka, uniemożliwiając mu powrót na stanowisko dyrektora generalnego (wybieranego 2/3 głosów), by później z otwartymi ramionami przywitać informację o jego odejściu z firmy.
– Kocham Ubera bardziej niż cokolwiek na świecie i w tym trudnym momencie w moim życiu zaakceptowałem żądanie inwestorów odnośnie ustąpienia ze stanowiska, by Uber mógł wrócić do budowania, zamiast rozpraszać się kolejnymi walkami – powiedział Travis Kalanick, cytowany wówczas przez The New York Times.
Czytaj także: Założyciel Ubera ma coraz mniejszy wpływ na swoją firmę. Zarząd podjął ważną decyzję
Los startupowca – raz daje, raz zabiera
– Najważniejsza umiejętność, jaką możesz w sobie rozwijać jako przedsiębiorca, to nie opieranie się na szczęściu, a zdolność do rozpoznawania szczęśliwych okoliczności, kiedy takie tylko pojawią się na horyzoncie – powiedział charyzmatyczny Jack Dorsey, cytowany przez serwis Taalk.
Zanim Twitter stał się X, zarządzanym przez wspomnianego już dzisiaj Muska, miał własnego założyciela. Jack Dorsey nauczył się „nie opierać” szczęściu, kiedy pojawia się na horyzoncie.
Młody Dorsey założył platformę w 2006 roku. Kilka lat później objął stołek prezesa na cały etat, choć miał pełnić tę jedynie tymczasowo. Po krótkim czasie był krytykowany za brak wystarczających kompetencji, więc dobrowolnie zrezygnował ze stanowiska, żeby 7 lat później ponownie wcielić się w rolę dyrektora generalnego Twittera. O ponownym odejściu poinformował w 2021 roku, oczywiście, na swoim koncie na Twitterze.
Czytaj także: Sukces w linijce. Rozpoznawaj szczęśliwe okoliczności – Jack Dorsey
„Jeśli czytasz tego maila, to znaczy, że już mnie tu nie ma”
Andrew Mason, założyciel Groupona, jednej z najbardziej rozpoznawalnych platform zakupów grupowych, również padł ofiarą sukcesu i oczekiwań inwestorów. Groupon osiągnął ogromną popularność w latach 2010–2011, ale problemy związane z modelem biznesowym i spadające wyniki finansowe sprawiły, że w 2013 roku Mason został zmuszony do odejścia. Rok wcześniej został mianowany „najgorszym CEO na świecie” przez kanał CNBC.
W swoim pożegnalnym liście do pracowników napisał słynne słowa: „Jeśli czytasz tego maila, to znaczy, że już mnie tu nie ma”.
Czytaj także: 5 największych porażek w Dolinie Krzemowej. Yahoo, Groupon, kto jeszcze?
Ekosystem startupów jak serial
Zainteresowani ekosystemem startupowym z zacięciem obserwują kolejne losy wybranych, tak jak większość obserwuje mniej lub bardziej bolesne rozstania biznesowe na ekranach telewizorów.
Warto wspomnieć o jednym z najpopularniejszych konfliktów, kiedy to Walter White z serialu Breaking Bad sprzedał swoje udział w Grey Matter Technologies za jedyne 5000 dolarów… Po latach, widząc jak spółka odnosi sukcesy, a życie CEO ocieka luksusem, Heisenberg przedstawioną mu finansową propozycję postrzegł jako potwarz. I zaplanował zemstę…
Rozstania w świecie startupów to część gry o tron. Tam, gdzie w grę wchodzą wielkie ambicje, pieniądze i technologie, nie ma miejsca na sentymenty.