Jakie są doświadczenia przedsiębiorców ze współpracy z uczelniami? Bardzo różne, w skali od „zdecydowanie odradzam” do „w pełni polecam”. Weźmy na przykład z jednej strony dość negatywną opinię prezesa Kraków Miastem Startupów, a z drugiej bardzo pozytywną naszego dzisiejszego rozmówcy, Macieja Chrzanowskiego, pracownika naukowego Politechniki Rzeszowskiej i business development managera startupu Smart4Up. Nie chciałabym, aby tekst ten gloryfikował jedno środowisko startupowe, a deprecjonował inne, myślę jednak, że przykład szerokiej współpracy rzeszowskich uczelni z biznesem jest czymś godnym bliższego przyjrzenia się.
Współpraca biznes-nauka na przykładzie Politechniki Rzeszowskiej
Nasz rozmówca, Maciej Chrzanowski, obok pracy naukowej na Wydziale Zarządzania Politechniki Rzeszowskiej, od wielu lat wspiera rozwój przedsiębiorczości i innowacyjności na Podkarpaciu, współpracując w ramach projektów z instytucjami otoczenia biznesu, urzędami czy firmami sektora MŚP. Śmieje się, że całe szczęście, że jego region leży w tzw. Polsce B, bo dzięki temu to właśnie do nich najszerszym strumieniem płyną środki na inwestycje, czy prace B+R.
Politechnika Rzeszowska intensywnie współpracuje z biznesem – przeprowadziła przez ostatnie pięć lat kilkaset projektów realizowanych wspólnie z przedsiębiorcami. Realizuje je m.in. w ramach tzw. Szybkiej Ścieżki czy Bonów na innowacje (programów NCBR i PARP). Stąd naszym zdaniem warto przyjrzeć się z bliska modelowi współdziałania tej uczelni z firmami, ale najpierw również zadać naszemu rozmówcy kilka pytań wokół mocnego zagnieżdżenia uczelni w biznesie.
Skąd tak duża liczba powiązań z przedsiębiorcami, skąd chęć tak silnej współpracy PR z biznesem?
W Rzeszowie mamy niewielką liczbę uczelni wyższych (Politechnika Rzeszowska, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, Uniwersytet Rzeszowski, Wyższa Szkoła Prawa i Administracji) i paradoksalnie to powoduje, że mamy mocne powiązania. Właśnie przez to funkcjonuje u nas silnie współpracujące ze sobą środowisko naukowe, i to również pomiędzy uczelniami prywatnymi a państwowymi. Wszyscy gramy do jednej bramki, celem jest to, aby w województwie było więcej przedsiębiorców, więcej biznesu, a nadrzędnym generalny wzrost jakości życia w regionie. Jestem pod wrażeniem działań nie tylko Politechniki, ale i WSiZ, WSPiA, czy Uniwersytetu Rzeszowskiego. Na Podkarpaciu bardzo prężnie działa też regionalna Agencja Rozwoju Regionalnego, RARR – ma bardzo dobre kontakty z przedsiębiorcami, a ponadto prowadzi najbardziej obleganą platformę startową w Polsce. Oprócz tego mocnym elementem jest dynamicznie rozwijająca się firma HugeTech, która prowadzi akceleratory dla startupów, zarówno z Polski, jak i zza granicy (przykłady genialnych inicjatyw to choćby SAMSUNG Inkubator, czy projekt Poland Prize, który będzie realizować w najbliższych miesiącach).
Nie boicie się, że tak duże skupienie na współpracy z biznesem negatywnie odbije się na dokonaniach naukowych uczelni?
Projektów, które wymagają kilku miesięcy pracy bądź więcej, jest może kilkadziesiąt, ale większość to projekty krótsze, wykonanie analiz, badań o naturze technicznej itd. Ale też miejmy świadomość, że jedno drugiego nie wyklucza – chemik, prowadząc badania dla firmy, może też wnioski z takiego komercyjnego działania wykorzystać do wsparcia własnych badań naukowych. Współpraca z biznesem wcale nie musi odbijać się negatywnie na wynikach naukowych uczelni, to da się połączyć.
Współpraca startupu z uczelnią. Krok po kroku
W jaki sposób najczęściej współpracujecie z firmami?
Najczęściej nasza współpraca z firmami to wykonywanie badań, jakichś prac, rzadko kiedy to samo udostępnienie maszyn. Firmy w dofinansowanych projektach często nawet muszą podjąć współpracę z uczelnią, aby uzyskać środki i to również mocno rozwija uczelnie na współpracę z biznesem.
Ścieżka współpracy z uczelnią
Jeżeli startup ma jakiś problem, w którego rozwiązaniu chciałby uzyskać pomoc uczelni, pierwszym takim miejscem są na pewno Centra Transferu Technologii. Dyrektor CTT wie wszystko o uczelni, jakimi maszynami dysponuje itd., to zawsze jest pierwsza osoba do kontaktu. Pokieruje do odpowiedniej osoby, wskaże, gdzie może otrzymać wsparcie finansowe i jaki powinien być kolejny krok. Również jeżeli widzi, że uczelnia nie jest najlepszym w tym momencie partnerem do współpracy, poleci inne instytucje.
Nie wiem, jak sytuacja wygląda na innych uczelniach w kraju, ale u nas, na Politechnice, i w zaprzyjaźnionych uczelniach podkarpackich, to już nie jest tak, że się proceduje współpracę wiele miesięcy, jak w wielu urzędach, ale bardzo szybko i sprawnie. To, czego mogą się od nas nauczyć inne uczelnie, to z pewnością właśnie szybkość procesowania.
Nauczyliśmy się, że biznes nie lubi czekać. Na przykład gdy przedsiębiorca startuje o dofinansowanie z RPO, zawsze jest wymagana w takim wniosku opinia o innowacyjności od uczelni wyższej. Inne uczelnie potrafią kazać czekać na taki dokument nawet kilka miesięcy, my robimy to w skrajnych przypadkach w kilka dni. To nie znaczy, że robimy to niedokładnie, ale po prostu mając za sobą współpracę z tak dużą liczbą firm, nauczyliśmy się działać szybciej. Kolejny przykład: znajoma firma wpadła na pomysł w zeszłym tygodniu, żeby otworzyć na Politechnice studia podyplomowe i zadzwoniła do mnie w tej sprawie, w kolejnym dniu zorganizowaliśmy spotkanie z władzami uczelni, a dzisiaj już mają wstępne zielone światło i ustalamy szkice program studiów – tak teraz zaczynają działać polskie uczelnie.
Do słów Macieja Chrzanowskiego muszę tutaj dodać łyżkę dziegciu. Tak w debacie o problemach z CTT mówił prezes zarządu fundacji Kraków Miastem Startupów, której głównym celem jest łączenie nauki z biznesem w grodzie Kraka: „Moim zdaniem prowadzenie np. centrów transferów technologii przez uczelnie jest bezcelowe. Przykład tego, jak uczelnie sobie nie radzą to inkubatory uczelniane, podmiotów, które zostały powołane do tego, żeby współpracować z biznesem. A one tego nie robią: nie generują leadów, nie sprzedają; zamiast tego zdobywają i rozliczają granty – wracają do tego, na czym się znają, ta współpraca jest bardzo trudna”. Dobrze jednak wiedzieć, że są w Polsce CTT, które radzą sobie dobrze.
Przykładowa współpraca – startup Talkin’ Things
Firma Talkin` Things wyrosła z Politechniki Rzeszowskiej (a część pracowników jest nadal związana z uczelnią), rozwija zaawansowane rozwiązania radiowej identyfikacji obiektów (RFID). W ramach współpracy firma udostępnia uczelni infrastrukturę techniczną i materiały niezbędne do prowadzenia badań naukowych i prac dydaktycznych w zakresie wynikającym z zapisów umowy. Politechnika Rzeszowska zobowiązuje się do udostępnienia firmie Talkin Things wiedzy oraz specjalistycznych laboratoriów badawczych i dydaktycznych niezbędnych do realizacji zadań w ramach współpracy.
– Zaplecze badawczo-rozwojowe Talkin Things funkcjonuje w Rudnej Małej i powstawało na naszej uczelni – firma wynajmowała pomieszczenie w budynku A – mówi dr hab. inż. Piotr Jankowski-Mihułowicz, prof. PRz z Katedry Systemów Elektronicznych i Telekomunikacyjnych Wydziału Elektrotechniki i Informatyki.
Pomysł na biznes w branży lotniczej?
Politechnika Rzeszowska to polskie centrum rozwoju technologii lotniczych. Uczelnia od wielu lat współpracuje w tworzeniu rozwiązań np. dla Airbusa. Obecnie uczelnia realizuje wspólnie z firmami zewnętrznymi m.in. takie projekty badawczo-biznesowe w branży:
- Program CASELOT
- Program TED
- Program INNOGEAR
- Program DEMONSTRATOR +
- Projekt ERA (Enhanced RPAS Automation)
- Projekt Polska Sieć Laboratoriów EMC współfinansowany z EFRR – testowanie pokładowych systemów elektrycznych i elektronicznych instalowanych w statkach powietrznych.
Jeżeli więc macie pomysł na biznes w branży lotniczej, to z pewnością powinieneś pomyśleć o nawiązaniu współpracy z Politechniką Rzeszowską.
Krajobraz podkarpackiej sieci wsparcia startupów
Więcej informacji o sieci innowacji i możliwościach uzyskania wsparcia dla startupów w regionie znajdziecie w obszernym raporcie z ubiegłego roku System innowacji w województwie podkarpackim.