Wasza startupowa przygoda nie zaczęłaby się bez uratowanej przez Ciebie ze schroniska Elly, nieprawdaż?
Owszem, to prawda, ale byłam też wolontariuszką w różnych schroniskach dla zwierząt na całym świecie. I już podczas wolontariatu stanęłam oko w oko z problemem, którym teraz zajmuje się ZENOO.
Problemy ze skórą i sierścią, nowotwory, cukrzyca, kłopoty z wagą – to tylko kilka z wyzwań, które dotknęły tysiące, jeśli nie miliony zwierząt. Zwierząt, które następnie zostały oddane do schronisk, ponieważ ich właściciele nie chcieli płacić weterynarzom ogromnych rachunków za leczenia swoich podopiecznych. Elly również była psem uratowanym ze schroniska: jej ówczesny stan naprawdę mnie poruszył. Wiedziałam, że muszę jej pomóc.
Zaczęłam od małych kroków: osobiście przygotowywałam jedzenie dla Elly oraz psów należących do moich rodziców. Następnie zaczęłam przygotowywać jedzenie dla psów z całej mojej rodziny. Opowiadałam o tym w mediach społecznościowych – i przez to zaczęłam otrzymywać prośby od znajomych i moich followersów. Zrobiło się wokół tego szum i… tak narodził się poprzednik ZENOO.
ZENOO zaczęło działać dokładnie 5 lat temu, we wrześniu 2019 roku. Jak oceniasz ten czas?
Wydaje mi się, jakby to było wczoraj, ale teraz, kiedy wspomniałeś o tych pięciu latach, to przypominam sobie wiele barier i wyzwań, które musiałam pokonać jako founderka. Biznesowym próbom wielokrotnie poddawany był także mój produkt oraz sam startup. Przede wszystkim, bardzo doceniam udział w stworzonym z myślą o founderkach akceleratorze Baltic Sandbox. To tam nauczyłam się, jak być pewną siebie i wytrwałą w tym, co tworzę i rozwijam. Jest wiele rzeczy, za które założyciel musi być odpowiedzialny i czasami dla młodego przedsiębiorcy ten ogrom obowiązków może być przytłaczający. Jestem również wdzięczna, że poznałam Mindaugasa – mojego partnera biznesowego i współzałożyciela, który dodatkowo został moim mężem. To on na wczesnym etapie pomógł przekształcić moją wizję w rzeczywistość.
Czytaj także: Litewski startup ZENOO dostarczy zdrową karmę polskim psom
Rozwój produktu był kolejną ważną rzeczą, która zajęła nam prawdopodobnie kilka lat. Po pierwsze – technologia liofilizacji nie jest zbyt rozwinięta w Europie, a na Litwie nie mogliśmy znaleźć żadnej fabryki, która pomogłaby nam opracować prototyp. Musieliśmy wykonać krok wstecz i udowodnić, że istnieje produkt czy rynek gotowy na subskrypcję zdrowej żywności dla psów z mrożoną surową karmą. Następnie, swoją podróż kontynuowaliśmy do Polski, gdzie udało nam się znaleźć partnerów produkcyjnych. Mieli oni niezbędny sprzęt i dostęp do kwalifikowanych specjalistów, co umożliwiło opracowanie naszego pierwszego liofilizowanego prototypu. Zajęło nam to nieco ponad rok.
Następnie, dzięki obecnemu zakładowi produkcyjnemu, przenieśliśmy nasze rozwiązanie na zupełnie nowy poziom. U schyłku 2023 roku mieliśmy gotowe produkty końcowe. Teraz zastanawiamy się nad rozwojem i przejęciem udziałów w rynku.
Tak więc w przeciwieństwie do aplikacji lub startupów B2B SaaS – rozwój, testowanie i iteracja trwają w ZENOO znacznie dłużej. Prawdopodobnie moglibyśmy zaoszczędzić około roku przy nieco większym kapitale inwestycyjnym. Tyle że regionalni inwestorzy na wczesnym etapie nie są zbyt zaznajomieni z takimi produktami i modelami biznesowymi jak nasz. Dlatego znalezienie odpowiednich inwestorów – czyli takich z niezbędnym doświadczeniem w pracy z produktami fizycznymi, e-commerce i startupami online – również zabrało nam sporo czasu.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolona z wyników, produktów, marki, zespołu i wszystkiego, co osiągnęliśmy. Nadszedł czas, aby podzielić się tą dobrocią z jak największą liczbą klientów, do których możemy dotrzeć.
Opracowaliście pokarm, który ma odwzorowywać jedzenie spożywane przez psy w naturze. Ale to zwierzęta udomowione, a wiele najpopularniejszych ras jest stworzonych albo sztucznie, albo zostały poddane wielu modyfikacjom. Skąd więc wiadomo, jaka karma jest dla nich najlepsza?
To bardzo prowokacyjne pytanie. A gdybyś tak sam spróbował podać swojemu psu miskę ryżu, miskę ziemniaków, miskę kukurydzy i miskę wołowiny, indyka lub kurczaka. I powiedz mi, co wybrałaby większość psów? Każdy z nas może przeprowadzić ten praktyczny eksperyment.
Wracając do Twojego pytania: współpracuję z naukowcami z Kalifornii, Finlandii i Norwegii, którzy od ponad dekady prowadzą badania z udziałem dziesiątek tysięcy psów. Porównują oni różnice w zdrowiu podczas jedzenia surowego i zwykłego jedzenia. Nie bez powodu surowa karma jest najszybciej rozwijającym się segmentem rynku w USA.
Obstawiam, że spore grono właścicieli psów nie ma bladego pojęcia, z czego robiona jest karma dla ich zwierząt. Nie wiedzą, jak się wytwarza takie jedzenie i co właściwie czyni dane jedzenie pełnowartościowym posiłkiem. Jak przekonujecie ludzi, żeby zaufali właśnie Waszemu produktowi?
Dobre pytanie. Chodzi o edukację. W naszej komunikacji w mediach społecznościowych, we wpisach na blogu dzielimy się wiedzą oraz spostrzeżeniami naszych partnerów badawczych na temat korzyści płynących ze zdrowej żywności. Ale tak szczerze mówiąc, to właściciele zwierząt domowych mogą sami przekonać się o tych korzyściach, podając swoim podopiecznym ZENOO na próbę.
Pies jest zdrowy, regularnie i z apetytem zjada przyrządzane dla niego posiłki. Nie ma nadwagi, uwielbia się bawić. Czy i takiemu zwierzakowi warto zmienić dietę i zacząć serwować Waszą karmę?
Jeśli jedzenie jest przygotowywane w domu i spełnia wymagania zrównoważonych posiłków – zachęcamy ludzi do takiego sposobu karmienia właśnie. Dzielę się nawet przepisami, które ludzie mogą sami wypróbować. Obsługujemy jednak klientów, którzy są zbyt zajęci, aby kupować specjalne mięsa, organy, oleje itp., ale chcą zdrowo odżywiać swoich milusińskich.
Jaką różnicę można dostrzec u psa, który przerzuci się na Wasze posiłki?
Przede wszystkim poziom energii. Następnie regulacja wagi. Psy muszą rzadziej się wypróżniać, ponieważ wchłaniają składniki odżywcze. W ich organizmie pozostają bardzo mało odpadów, które muszą zostać wydalone. To samo dotyczy oddawania moczu, gdyż zdrowe jedzenie nie wymaga dużych ilości wody.
Zwracasz uwagę, że liczba przypadków cukrzycy u psów tylko od 2011 roku wzrosła o 900% , a około 60% psów jest otyłych. Jak sądzisz, w jakim stopniu jest to wynikiem niewłaściwie dobranej diety, a w jakim złym wychowaniem przez opiekunów?
Wynika to z wysokiej zawartości węglowodanów w zwykłej żywności. Kukurydza, ziemniaki, ryż i inne tanie wypełniacze zapewniają masę i szybkie kalorie, ale w dłuższej perspektywie mogą powodować wymienione przez Ciebie problemy zdrowotne. Weź do ręki popularną karmę dla psów i sprawdź sam, czy na liście składników figurują węglowodany. Nie wymienia się ich z tego powodu, że zwyczajowo karmy zawierają od 40% do 60% węglowodanów. A psy potrzebują zaledwie około 2% – 3% węglowodanów w swojej diecie.
Czy macie ambicję i chęć, aby edukować właścicieli psów i w ten sposób pomagać naszym czworonożnym przyjaciołom?
Nie powiedziałabym, że to ambicja. Odpowiem inaczej: to moja odpowiedzialność. Kiedy dowiadujesz się, że jest jakiś problem i że istnieją alternatywne podejścia do jego rozwiązania, nie chcesz milczeć. No chyba że nie zależy ci na swoim psie czy kocie. Dla mnie są oni członkami rodziny i chcę dla nich jak najlepiej.
Otrzymujecie czasem w ZENOO pozytywny feedback, może podziękowania od właścicieli psów, którzy wybrali Waszą karmę?
Oczywiście, cały czas. Ludzie uwielbiają dzielić się tym, jak poprawiło się zdrowie ich najlepszych przyjaciół. Albo jak ich wybredny niejadek w końcu przeszedł na regularną dietę. To napędza mnie i mój zespół do działania.
Jako konsumenci widzimy, że rynek zdrowej żywności jest wysoce konkurencyjny. Czy tak samo trudno jest na rynku zdrowej żywności dla zwierząt?
Zdecydowanie tak. Ale myślę, że to dobra rzecz. Im więcej jest zdrowych opcji do wyboru, tym więcej zwierząt odżywia się zdrowo i żyje zdrowo.
Jakie rynkowe tendencje są dla Was kluczowe i najmocniej wpływają na prowadzenie Waszego startupu?
Jak wspomniałeś powyżej, ogólny trend rynkowy jest związany z ogólnym wzrostem zdrowia i dobrego samopoczucia na świecie. Ludzie zaczynają szukać odpowiedzi na swoją energię, na swoje choroby. Oczywiście ci, którzy to którzy zdają sobie z tego sprawę, rozumieją, że ogólna koncepcja „jesteś tym, co jesz”, dotyczy również naszych czworonożnych członków rodziny.
Biznesowo patrząc, im więcej psów w naszych domach, tym lepiej dla Zenoo. Czy Wasza strategia marketingowa zakłada na przykład upowszechnianie psiej adopcji?
Osobiście zawsze jestem za adopcją psów. Ale co ważniejsze, rolą edukacji jest sprawienie, aby na psy i koty patrzeć jak na członków naszej rodziny. A gdy ktoś taki nagle zachoruje lub poczuje się zmęczony, to nie wyrzucamy go przecież z domu.
Dwa lata temu pozyskaliście znaczącą dotację na rozwój, wynoszącą pół miliona euro. Masz poczucie, że dobrze wykorzystaliście tamtą inwestycję?
Łącznie zainwestowaliśmy do tej pory ponad milion euro. To pieniądze pochodzące zarówno od inwestorów, jak i z własnych przychodów. Ponieważ budujemy markę konsumencką, to osiągnięcie znaczącego udziału w rynku będzie wymagało znacznie większych inwestycji. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii istnieją firmy produkujące zdrową karmę dla zwierząt, które zebrały setki milionów euro na rozwój i promocję swoich produktów.
Czy zdarzyło się, że jakiś inwestor, anioł biznesu bądź fundusz odmówił współpracy z Wami, bo bardziej kocha koty niż psy?
Nie! (śmiech) Inwestorzy to praktyczni ludzie. albo widzą potencjał rynkowy, albo nie. Jeden z naszych głównych aniołów biznesu nie ma nawet zwierzaka. Inni z kolei mają wiele kotów i psów. Mamy inwestora, który jest wielkim miłośnikiem kotów i bardzo chce, abyśmy uruchomili naszą linię karmy dla kotów. Miejmy nadzieję, że wystartuje ona w tym roku.
Czytając wywiady z Wami bądź też przeglądając Wasze media społecznościowe, rzuca się w oczy to, jak często mówicie o takich wartościach jak przywiązanie, oddanie, zaangażowanie, przyjaźń. W przeciwieństwie do wielu startupowych founderów, nie jesteście zakochani w swoim produkcie, a w swoim kliencie, w psie.
W marketingu obowiązuje następująca zasada: ludzie > produkty > zysk.
W ZENOO przenosimy to na inny poziom: zwierzęta > ludzie > produkty > zysk.
To jednak trudne. Stworzenie dobrego produktu, który może wydawać się drogi, nie jest tak opłacalne, jak sprzedaż podrobionego suplementu z ogromną marżą. Ale założyłam ZENOO, mając w swoim sercu misję pomocy zwierzętom. I tę misję zamierzam kontynuować.