5 startupów z sektora rolno-spożywczego, które warto obserwować

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

5 startupów z sektora rolno-spożywczego, które warto obserwować

Udostępnij:

Sektor rolniczo-spożywczy jest obszarem, który poszukuje innowacji. Nic więc dziwnego, że powstaje wiele startupów w tej branży. Zobaczcie pięć startupów, które w naszej ocenie, warto obserwować.

Według Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu polski sektor rolniczo-spożywczy jest jednym z najszybciej się rozwijających w naszym kraju. W tym obszarze pracuje ponad 10 proc. wszystkich osób zatrudnionych w przemyśle. To z czego słyniemy na świecie to owoce, mięso, przetwory mleczne oraz pieczarki. Wartość sprzedaży w tym sektorze w 2018 roku wynosiła 233,55 mld złotych, przy czym 94,68 mld złotych to wartość eksportu.

Powyższe liczby wskazują na ogromną skalę, z jaką mamy do czynienia, mówiąc o branży rolniczo-spożywczej. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy z tego obszaru chętnie sięgają po innowacje technologiczne. W efekcie na rynku pojawiają się startupy, które proponują rozwiązania w tym zakresie, jak i fundusze i programy wsparcia dla innowatorów w tej branży.

Obserwując ten rynek postanowiliśmy wybrać pięć startupów z sektora rolno-spożywczego, które według nas, warto obserwować. Oto one:

eAgronom

Estońskie eAgronom to mobilne narzędzie, za pośrednictwem którego rolnicy, przy pomocy smartfonu, tabletu lub komputera, mogą w czasie rzeczywistym zarządzać i nadzorować gospodarstwo, jego pracowników oraz pola. Aplikacja jest skierowana do rolników uprawiających zboża i ma na celu umożliwiać elastyczne planowanie i kompleksowe zarządzanie polami. W Estonii narzędzie pomaga oszczędzać rolnikom od dziesiątek do setek tysięcy euro rocznie.

eAgronom został założony przez Robina Saluoksa i Stenvera Jerkku w 2016 roku. Robin Saluoks, który ma polskie korzenie, jest młodym, ale doświadczonym przedsiębiorcą – pierwszą firmę (wciąż dobrze prosperującą) założył w wieku 17 lat. Do stworzenia narzędzia eAgronom zainspirowała go praca w gospodarstwie rolnym należącym do jego rodziców. Jednym z pierwszych użytkowników  eAgronom był właśnie Rubert Saluoks – ojciec Robina. Za swój projekt Robin Saluoks otrzymał w 2018 roku estońską nagrodę Young Entrepreneur of the Year, rok wcześniej otrzymał ją Markus Villig – CEO Taxify.

– Polska jest dla nas szczególnym rynkiem ze względu na bardzo dużą powierzchnię rolną, gdzie gospodarstwa są rozdrobnione, co również wpływa na charakter rolnictwa. Nieustannie zbieramy uwagi od polskich rolników i dostosowujemy nasz program do ich potrzeb. Staramy się pozytywnie wpłynąć na ich pracę, zmniejszając koszty, obciążenie oraz stres – powiedział Robin.

TOOPI Organics

TOOPI Organics to startup z Francji, który opracował innowacyjną metodę wykorzystywania ludzkiego moczu w rolnictwie. Może brzmieć nieco kontrowersyjnie, jednak firma opatentowała proces mikrobiologiczny mający na celu wzbogacenie moczu ludzkiego w mikroorganizmy o znaczeniu agronomicznym. Mocz, który zawiera już nawozy NPK (azot, fosfor, potas), jest odkażany i przetwarzany na biostymulatory. Badania przeprowadzone przez Bordeaux Sciences Agro i Izbę Rolniczą Gironde wykazały, że produkty TOOPI są o 30 proc. – 110 proc. bardziej skuteczne niż tradycyjne nawozy mineralne i mogą zmniejszyć zapotrzebowanie rośliny na wodę.

– We Francji co roku przetwarzamy ponad 200 miliardów litrów wody pitnej na mocz. Naszym pierwszym celem jest ochrona zasobów wodnych, poprzez zbieranie od 1 do 5 proc. objętości produkowanego moczu. Naszym drugim celem jest uwolnienie rolników od uzależnienia od nawozów mineralnych, poprzez zaoferowanie im prawdziwej ekologicznej alternatywy, z naturalnymi środkami, które są bardziej efektywne i tańsze niż nawozy chemiczne – powiedział Michael Roes, dyrektor generalny i współzałożyciel Toopi Organics.

Firma została założona w 2019 roku przy wsparciu BPI i regionu Nouvelle-Aquitaine. Obecnie firma posiada już dwóch dystrybutorów, którzy jednocześnie są udziałowcami startupu. W kwietniu 2020 roku Toopo Organics w ramach pierwszej rundy kapitałowej zebrał ponad 1 milion euro.

SmartGrow

Przenosząc się na polski rynek, zaczynamy od startupu SmartGrow. Jego twórcy pracują nad platformą wykorzystującą sztuczną inteligencję, która będzie w stanie uchronić uprawy przed działaniem szkodników poprzez stosowanie chemicznych oprysków wyłącznie w miejscach, w których jest to konieczne. Dzięki temu rolnicy będą mogli w optymalny sposób stosować preparaty chemiczne.

– System SmartGrow będzie się składał z platformy obliczeniowej ze specjalistycznym algorytmem oceny i predykcji danych, systemu czujników mierzących parametry środowiska wzrostu roślin oraz w pełni zautomatyzowanej cyfrowej pułapki feromonowej – zapowiada Grzegorz Piech, członek zarządu SmartGrow.

Informacje z czujników będą spływały do platformy, dzięki czemu rolnik na bieżąco otrzyma informacje o momencie pojawienia się szkodnika, jego ilości oraz tendencji rozwojowej. Dzięki temu będzie mógł dynamicznie podejmować działania odnośnie do ochrony roślin. Jak zapowiadają twórcy, rozwiązanie już niebawem może zacząć być testowane na plantacjach jednej z największych grup producenckich w Polsce.

Zdalnyogrodek.pl

Innowacje w sektorze rolno-spożywczym nie dotyczą jedynie wielohektarowych upraw rolniczych. Takim przykładem jest startup Zdalnyogrodek.pl. Jego założyciele, Sławek Szymaszek i Szymon Kowalke stworzyli aplikację dzięki, której osoby mieszkające w miastach mogą zdalnie doglądać zleconych przez siebie upraw konkretnych warzyw, a następnie otrzymać swoje zbiory pod drzwi mieszkania.

– Naszym głównym celem, a jednocześnie misją, jest zmniejszenie nadprodukcji warzyw poprzez racjonalne planowanie ich uprawy. Dlatego już teraz zaczynamy poszukiwać klientów, którzy zadeklarują korzystanie z naszej usługi– komentuje Sławek Szymaszek założyciel projektu zdalnyogrodek.pl.

Użytkownicy rozwiązania mogą przez 24 godziny na dobę podglądać swoje rośliny, ponieważ na polach zainstalowane są kamery. Ziemię można wynajmować na metry i sadzić na niej co tylko się chce. Jednak, jak mówią twórcy, najpopularniejsze są pomidory, a zaraz za nimi sałaty, rzodkiewki, marchew, pietruszka itd. Zdarza się też, że użytkownicy proszą o posadzenie ziół.

Po wielu rozmowach z potencjalnymi klientami pojawił się nowy pomysł, by nie sprzedawać samych metrów kwadratowych ziemi, ale także plony. Obecnie panowie pracują nad rozszerzeniem swojej działalności o możliwość zamawiania skrzynki warzywnej z ich monitorowanych upraw.

Pora na Pola

Kolejny i ostatni w tym zestawieniu startup również dotyczy małych upraw na własne potrzeby. Mowa o projekcie Pora na Pola. Adrian Piwko, który sam borykał się z trudnością dostępnością ekologicznych warzyw, mięs i serów od sprawdzonych dostawców, postanowił stworzyć rozwiązanie, które ułatwi życie tym, którzy chcą odżywiać się zdrowo. Tak powstał targ internetowy z produktami od polskich rolników.

– Warzywa kupowałem z jednego źródła, wędliny z innego, miód odbierałem z Mazur, po jajka jeździłem kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, pieczywo kupowałem w ulubionej piekarni, a nabiału praktycznie nie jadłem, bo nie wiedziałem gdzie kupić prawdziwy. Odbieranie wyrobów w różnych źródłach było uciążliwe i czasochłonne. Dlatego postanowiłem zorganizować jedno miejsce w którym to wszystko będzie dostępne – komentuje Adrian Piwko, założyciel Pora na Pola.

Produkty można zamówić od około sześćdziesięciu dostawców, chociaż liczba współpracujących jest większa i widoczne to jest w sezonie (latem i jesienią jest ich więcej, ponieważ część z rolników ma typowo sezonowe produkty i np. dostarczają nam wyłącznie maliny i porzeczki przez 3 tygodnie w roku). Usługa dostępna jest już na terenie całej Polski.