Warta Poznań wdraża politykę ekologiczną i CSR – rozpoczyna współprace ze startupami

Dodane:

Damian Wielochowski Damian Wielechowski

Jarosław Żubka Warta Poznań

Udostępnij:

Rozmawiamy z Jarosławem Żubką, odpowiadającym w klubie Warta Poznań za obszar ESG oraz wizerunku. Jest on od wielu lat związany z środowiskiem piłkarskim współpracując w swojej karierze z wieloma klubami. W Warcie jednym z jego celów jest budowanie ekologicznego podejścia i otwieranie firmy na innowacje w tym obszarze. Nie jest to tylko pusty slogan, bo pierwsze współpracę ze startupami są już na etapie wdrożenia.

Nie tak dawno, większość z nas bacznie śledziła poczynania piłkarzy na katarskich boiskach, dlatego pozwól, że od tego zaczniemy. Wiele mówi się o tym, że zeszłoroczny mundial był najbardziej naszpikowanym innowacyjnymi technologiami wydarzeniem piłkarskim w historii. Co Twoim zdaniem, tak zaawansowane i szerokie wykorzystanie innowacji w piłce nożnej daje kibicom, klubom i samej dyscyplinie?

Jarosław Żubka: Faktycznie ten mundial był dozbrojony w innowacje jak żaden inny. Przywołam może kilka kluczowych innowacyjnych rozwiązań dla osób mniej zorientowanych. Zacznijmy od piłki z czujnikiem ruchu, zintegrowanej z udoskonaloną wersją systemu VAR. Śledziło ją na każdym stadionie 12 dedykowanych kamer monitorujących położenie oraz 29 punktów na ciałach zawodników, dzięki czemu sędziowie otrzymywali w ułamku sekund powiadomienia o spalonym. Następnie, poszerzona technologia „goal-line” pozwalająca na natychmiastowe określenie, czy cała piłka przekroczyła linię bramkową. System wykorzystujący 14 szybkich kamer wspierał także realizację transmisji TV. Dane z kamer były wykorzystywane do tworzenia animacji 3D wizualizujących decyzje sędziowskie kibicom śledzącym mecz w telewizji, a także fanom na stadionie poprzez ogromny ekran wewnątrz obiektu.

Warta Poznań Fot. Klaudia Berda

W odniesieniu do infrastruktury, mogliśmy zaobserwować innowacyjne podejście do budowania modułowego stadionu. Obiekt o nazwie „974” zbudowany został niczym z klocków, a dokładnie z 974 kontenerów transportowych, co się świetnie wpisuje w myślenie o cyrkularności i odzyskiwanie elementów do ich powtórnego użycia.
Kolejna kwestia to system chłodzenia stadionu, wykorzystujący połączenie izolacji i ukierunkowanego chłodzenia. Technologia ta jest o około 40 proc. bardziej zrównoważona niż istniejące techniki, dzięki czemu stadion musi być chłodzony tylko dwie godziny przed imprezą. Zdecydowanie efektywniej zmniejsza to zużycie energii przez obiekt w porównaniu z innymi metodami.

Uważam, że piłka nożna wiele zyskuje na takich rozwiązaniach. Przede wszystkim jest bardziej transparentną dyscypliną. Wiele dyscyplin, zwłaszcza tych z zawodowego sportu, w USA sięgnęło po narzędzia pozwalające rozstrzygać sporne sytuacje. Przykładami mogą być chociażby hokej, koszykówka czy futbol amerykański. Kiedy w grę wchodzą bardzo duże emocje i duże pieniądze, nie wskazane jest żeby rządził przypadek, zła wola czy aspekt korupcyjny. Z drugiej strony zdejmowana jest wielka presja z arbitrów, którzy mają prawo nie wyłapać wszystkich niuansów. Technologia, jak widzimy robi też dobrze ochronie środowiska i pozwala w sposób przystępniejszy „konsumować” widowisko, będące dla fanów rozrywką. Czy to dobrze? Dla biznesu i odbiorcy na pewno. Mamy większy wybór i transparentność rozgrywek.

Jest jednak sporo kibiców, twierdzących, że takie technologie jak VAR czy goal-line, mimo, że wspierają fair play, to jednak zabierają nieco ,,magii” piłki nożnej jaką znaliśmy. W dzisiejszych czasach słynna ,,Ręka Boga” w wykonaniu Maradony z 1986 roku nie miałaby najmniejszej szansy umknąć uwadze sędziów. A co Ty o tym uważasz, jako kibic, ale również osoba zarządzająca klubem?

No właśnie. Piłka nożna obwarowana była wieloma dogmatami. Dominował ten o nieomylności sędziego. Budowało to dziwne mity. W przypadku Maradony – „ręka Boga” tłumaczyła zwykłe oszustwo.

Bramka dla anglików, zdobyta przez Geoffa Hursta, na mundialu w 1966 r. w finałowym meczu, przez ponad 50 lat uchodziła za tajemnicę XX wieku. Czy tamtego wieczoru piłka przekroczyła linię bramkową? Do tej pory niektórzy się o to spierają, Teraz mamy odpowiedź w kilka sekund. Myślę, że „aspekt romantyzmu” można ulokować w innym miejscu niż kluczowe decyzje wypaczające wynik meczu. Kiedy pracuje się przez 4 lata na to żeby zawalczyć o życiowe marzenia, a niweczy to jedna błędna decyzja to dysonans jest kolosalny. Jestem za tym, żeby wdrażać rozwiązania, które optymalnie będą wspierały sport i sportowców.

Pełna zgoda. Pozwól teraz, że podejdziemy do tematu technologii z nieco innej strony, tej czysto klubowej. Wiele mówi się w kontekście innowacji o takich klubach jak Real Madryt, czy Bayern Monachium, które inwestują ogromne pieniądze w swoje centra badawczo-rozwojowe i nie mogą się obyć bez wsparcia technologii. A jak to jest na naszym krajowym podwórku?

Lista hubów i labów sportowych wydłuża się z każdym rokiem. Zwrócę uwagę na nieoczywisty przykład, bo zwykle utożsamiamy sportowy hi-tech z dużymi markami, jak np. Real, Barcelony czy Bayern. Tymczasem klub Bundesligi zlokalizowany na wsi TSG 1899 Hoffenheim, posiada zaplecze technologiczne zasilane przez SAP, o którym polskie kluby mogą pomarzyć. W Polsce projekty mające profesjonalnie implementować innowacje do sportu komunikują Legia wraz z ich Legia LAB oraz Lech Poznań, promujący Centrum Badawczo-rozwojowe we Wronkach. Z informacji, które można pozyskać są to głównie projekty wspierające rozwój i wsparcie treningowe zawodników. Przyglądając się temu, co dzieje się w silnych ligach, można wyciągnąć wnioski, że tam ta perspektywa jest znacznie szersza. Rozwijane są projekty uwzględniające angażowanie fanów, wykorzystywanie sztucznej inteligencji w analityce, rozwój aspektów biotechnologicznych czy nawet ekologicznych. Okazuje się, że sport i futbol to poligon do testowanie szeregu innowacji, a kluby z ich szerokim potencjałem to świetny ekosystem do inkubowania projektów. Chciałbym, żeby w Polsce myślano podobnie. Wiadomo, że mamy inne realia budżetowe, inne zasoby infrastrukturalne i kompetencyjne, ale uważam, że to też kwestia innego podejścia pod model biznesowy organizacji.

Innowacje zmieniają sport, co też dostrzegają kibice. A jak nowe technologie wpływają na działalność samego klubu, bo jak wiemy klub to też, a może przede wszystkim, biznes?

To jest temat głęboki. Patrząc z perspektywy bieżącego funkcjonowania klubu sportowego można stwierdzić, że nowe technologie oddziałują na kwestie analityczne i diagnostyczne, nie tylko jeśli idzie o analizę przebiegu gry i zachowań sportowców ale także rozpoznanie ich organizmów. Dzięki temu można polepszać jakość treningu, samej gry, jak i oddziaływać na długowieczność sportową zawodników. De facto każdy zawodnik w klubie profesjonalnym jest już dobrze opomiarowany.

Wyzwaniem, naprzeciw którym wychodzą nowe technologie to tzw. Fan Engagement czyli przyciąganie i angażowanie coraz większej i szerszej rzeszy kibiców. Możliwość uatrakcyjniania odbioru widowiska. Młodzi ludzie inaczej, bardziej fragmentarycznie „konsumują” wydarzenia sportowe. Oczekują też wpływu na ich kreowanie. Kluby wychodzą temu naprzeciw, oddając część aspektów związanych z funkcjonowaniem tzw. „dnia meczowego” kibicom, np.wybór utworów, stadionowego menu, wybór zawodnika meczu, wygląd gadżetów – fan współprojektuje poniekąd event. Ale to są aspekty, które widać i w których możemy brać udział. W klubach też wykuwa się przyszły kształt sportu.
Powołam się na wypowiedź osoby zajmującej się wdrażaniem innowacji w niemieckim VfL Wolfsburg – Claudio Demmera. Rolą jego działu jest realizowanie “trendscoutingu” i wyławianie okazji mogących wpływać na rozwój klubu. Realizują regularny raport, w którym przyglądają się obowiązującym trendom na świecie. Zdaje się, że najważniejszym obecnie jest zrównoważony rozwój. Ale w perspektywie mają liczne mikrotrendy, np. AI, AR czy NFT, które mogą aplikować do organizacji.

Co, jak dobrze rozumiem, oprócz samego przywiązania kibica do klubu wspiera też budowanie biznesu. Pozwól, że przejdziemy właśnie do tego obszaru. Często słyszymy, że kluby piłkarskie to firmy, których nie da się porównać do tradycyjnego biznesu. Faktem jest, że znacząca część Waszego budżetu uzależniona jest od wyników na boisku, czy możemy zatem stwierdzić, że prowadzenie klubu to biznes wysokiego ryzyka?

Sport to na pewno trudny obszar biznesowy, ale niekoniecznie przez wpływ wyniku sportowego. Wynik pomaga i z tym nie dyskutuję, ale opieranie się na wynikach, w sytuacji gdzie zwycięzca może być finalnie jeden to podejście krótkowzroczne. Wszystko zależy od propozycji wartości jaką się oferuje szeroko rozumianemu rynkowi. Myślę tutaj w kategoriach B2C, B2B ale też w kontekście oddziaływania na samorząd lokalny. Warta Poznań, dla której pracuję, funkcjonuje w mocno konkurencyjnym otoczeniu. Mam na myśli drugi ekstraklasowy klub z naszego miasta – Lech Poznań. Klub silnie osadzony od dekad w mieście, z sukcesami sportowymi. My, jako ten mniejszy, musimy podejść do rynku inaczej. Chcemy być wyraziści, skupieni na istotnych celach dla szerszej społeczności. Mamy szereg benchmarków ze świata gdzie 2 kluby z jednego miasta mogą dobrze koegzystować, i nie zawsze ten mniejszy radzi sobie gorzej – przykład chociażby Berlina czy Hamburga.

My przygotowaliśmy Plan Rozwoju skierowany także do biznesu, gdzie określiliśmy, że chcemy poza sportem profesjonalnym realizować działania CSR z zakresu wspierania osób z niepełnosprawnościami, wyrównywania szans kobiet w sporcie, zadbać o zdrowie seniorów. Ponadto przygotowaliśmy politykę ekologiczną klubu w oparciu o audyt zewnętrzny. Budujemy systematycznie swoją społeczność, być może trochę inną niż ta Lecha, a do tego rozbudowujemy o kolejne podmioty Klub Biznesu Warty, w którym funkcjonuje aktualnie już 59 firm i którym nieobce jest podejście ESG.

Jesteśmy otwarci na inicjatywy lokalne i lokalne firmy. Staramy się dawać rozwiązania niekoniecznie z oferty, ale wynikające z potrzeb zainteresowanych. Mamy swój spójnik w komunikacji – „warto”. Odnosimy się do zaangażowania i wartości. Jak widać, to oraz zaangażowanie osób z organizacji przynosi efekty. Klub, który w 2019 roku miał spaść z 1. ligi, obecnie gra już trzeci sezon w Ekstraklasie. Myślę, że mamy w sobie dużo ze start-upów – staramy się podchodzić inaczej i odważniej, a także szukać i mocno akcentować naszą wyjątkowość, co ,szczególnie w środowisku startupowym, znane jest pod hasłem Unique Value Proposition.

Warta Poznań Fot. Klaudia Berda

Jako Warta mocno współpracujecie z lokalnym biznesem. Jakie dostrzegacie możliwości w tym zakresie, oprócz oczywistego sponsoringu?

Tworząc Plan Rozwoju na lata 2020-23, często odwoływaliśmy się do klubowego DNA czyli poznańskości, solidnej organicznej roboty, współkreowania klubu przez lokalny biznes. Wiadomo, czasy się zmieniają i sport wymaga obecni wysokich nakładów, ale nadal chcielibyśmy być blisko tego myślenia, że wspólnie z firmami stąd możemy budować „klub optymalny”. Nie szastający pieniędzmi na „gwiazdy”. Szkolimy i rozwijamy talenty budując zaangażowanie. Firmy patrzą na to bardzo pozytywnie. Dofinansowują często inicjatywy wykraczające poza przedmiot umowy. Wiedzą, że środki zostaną dobrze spożytkowane, co świadczy też o ogromnym zaufaniu, jakim darzą klub. Cieszy nas, że dużo podmiotów „przeczytało” nasze zielone (eko) oblicze i podejmuje z klubem współpracę właśnie w oparciu o taki klucz. Wiedzą, że gwarantujemy autentyczność, i konsekwencję w działaniach.

Na Waszej stronie internetowej możemy przeczytać, że jesteście jedynym klubem w Polsce, który stworzył i wdraża swoją politykę ekologiczną. Skąd taki mocny nacisk na ten kierunek?

Anegdotycznie opowiem, że idąc kiedyś poznańskim Parkiem Wilsona natrafiłem na zdobioną tabliczkę z napisem „SZANUJ ZIELEŃ”. To były moje początki w klubie i to była impulsowa idea, która od razu zaczęła rezonować. Warta to „Zieloni”. Nasza symbolika – barwy, przydomek. Nasze DNA – „Warta” to nie tylko nazwa rzeki, ale stanie na straży wartości. Wszystko właściwie zagrało. Zrobiliśmy research ekologicznych podmiotów w sporcie. Znaleźliśmy kilka fajnych przykładów z naszym ulubionym Forest Green Rovers FC na czele. Kolejne etapy to poukładania planu i procesów pod tę wizję. Uznaliśmy, że potrzebujemy wsparcia ekspertów, więc zleciliśmy audyt podmiotom zewnętrznym. Stworzyliśmy dokument kierunkowy. Wypisaliśmy taktyki do 2025 roku.

Szukamy też źródeł ich sfinansowania, bo jak wiemy, bycie ekologicznym, nie jest tanie. Uczymy się i rozwijamy. Jesteśmy obecnie drugim klubem ze wszystkich z PKO BP EKSTRAKLASY jeśli chodzi o realizacji ESG. Jesteśmy zaraz za Legią mając 11-sto krotnie niższy budżet. Co cieszy, dostajemy wiele informacji z Polski, że jesteśmy „jacyś” czyli mamy swoją wyraźną specyfikę. Lubimy mówić, że mamy ZIELONE pojęcie.

Rozumiem, że rozglądacie się za technologiami i startupami mogącymi wesprzeć pracę piłkarzy, jak i samego klubu. Ale czy w związku z tym, co właśnie powiedziałeś, czyli Waszym skupieniem na ekologii i ESG, patrzycie też w kierunku innowacji z tych sektorów rynku?

Dokładnie tak. Chcemy być spójni w tym co robimy. Mamy kilka filarów działalności takich jak sport profesjonalny, sport dzieci i młodzieży, sport osób z niepełnosprawnościami oraz ekologię. Pod te obszary poszukujemy partnerów, sponsorów, projektów i narzędzi. Startupy są nam o tyle bliskie, że tak jak wspomniałem myślimy podobnie – szybko, i „poza pudełkiem”. Możemy się wzajemnie przetestować, powarsztatować i ocenić czy jest nam razem po drodze. Nie tworzymy zasieków wokół klubu. Ostatnio procedujemy współpracę z marką ZNIKA. Firma tworzy w 100% kompostowalne opakowania redukując zużycie plastiku i innych szkodliwych substancji! My, prowadząc sklep, realizując wydruki różnego typu i mając własne produkty potrzebowaliśmy takich rozwiązań, żeby móc realizować założenia polityki eko. Wszystko nam się tutaj spotyka. Mamy więcej takich przykładów. Firma protetyczna wpisująca się w amp futbol, firmy z obszaru produkcji ekologicznych materiałów budowlanych, o których myślimy pod kątem nowego stadion Warty. Chcemy na pewno pozyskać flotę hulajnóg i aut elektrycznych oraz ładowarek. Możemy dać sporo, do tego mamy zasięgi, otoczenie biznesowe do networkingu, szeroką ekspozycję… i wiarygodność.

Tak jak już wspomniałeś, klub piłkarski to też społeczność, na którą składają się piłkarze, działacze i przede wszystkim kibice. Co ciekawe, jesteście chyba jedynym klubem, który żyje w zgodzie z rywalem z tego samego miasta, czyli Lechem Poznań. Czy współpracujecie na płaszczyźnie biznesowej z Lechem lub innymi klubami?

Współpracujemy z Lechią Zielona Góra w szerszym zakresie. Jakiś czas temu przedstawiciele Lechii zwrócili się do nas z prośba o możliwość przyjrzenia się temu, jak buduje się „trochę inny” klub piłkarski. Podjęliśmy rozmowy. Dużo wątków wspólnych, koncepty biznesowe, jak i chęć „zaczerpnięcia” z naszego know-how, sprawiły, że wypracowaliśmy model współpracy, który zatytułowaliśmy #ZieloniRazem. Lechia buduje się systematycznie i z pomysłem. W klubie są kompetentne i zaangażowane osoby. Możemy sobie wzajemnie duża zaoferować. Wiemy, że Lubuskie to województwo bez dużej piłki nożnej – Grodzisk w którym gra Warta Poznań, leży na styku z woj. Lubuskim. To dla nas też szansa na budowanie siły brandu, społeczności i budowania synergii ofert sponsorskich. Lechia lokalnie, natomiast Warta zasięgowo ogólnopolsko. Chcemy też kolejny podmiot zarazić ekologicznym podejściem, więc możemy tutaj edukować. Podejście trochę 1+1 = 3. Szukamy możliwości.

Ponadto nasza Akademia nawiązała współpracę z 20-stoma klubami w zakresie szkolenia i skautingu nowych sportowców.

Z Lechem współpracujemy w sytuacji np. organizowania naszego meczu w roli gospodarza na Stadionie Miejskim przy Bułgarskiej. Ale to współpraca organizacyjno-logistyczna. Wartością dla całego poznania to symbioza dwóch klubów. Ewenement na skalę Europy. Powstają o tym filmy dokumentalne. To powinniśmy pielęgnować. Biznes to bardzo docenia.

W ostatnim czasie mogliśmy też przeczytać o wyzwaniach, przed jakimi stanęliście w związku ze zmianami udziałowymi i zamieszaniem z tym związanym. Wydaje mi się, że wszystko w tym temacie zostało wyjaśnione. Dlatego chciałbym Was zapytać o plany i najważniejsze cele w najbliższej przyszłości?

Mogę tylko zakomunikować, że Klub poszukuje inwestora. Mamy wykonaną świetną pracę startową, właściwie przygotowaliśmy i wynieśliśmy na wysoki poziom firmę z prawie 111-letnią tradycją i silną marką. Dalej robimy swoje. Przed nami sporo wyzwań, takich jak np. doprowadzenie do powstania w Poznaniu ekologicznego stadionu otwartego na mieszkańców. Stworzenie atrakcyjnej infrastruktury dla Akademii w Grodzisku Wielkopolskim. Wreszcie stworzenie struktury B+R. Myślę, że te aspekty będą nam przyświecały w planie rozwoju na lata 2024-2026. Niezmiennie, tak jak już wspominałem, jestesmy ciągle otwarci na nowe, w tym na innowacje. Chcemy maksymalnie dostosowywać się do trendów, biznesu i oczekiwań naszej społeczności.

 

Prosty sposób, jak zdobyć piłkarskie mistrzostwo świata. I dlaczego to ważne… również dla biznesów pozytywnego wpływu?

JR Holding angażuje się w SpeedGames – wyścigi samochodowe celebrytów