Czy inżynier budowlany może mieć zdolność bilokacji? Odpowiada Piotr Purzycki (Daave)

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

Czy inżynier budowlany może mieć zdolność bilokacji? Odpowiada Piotr Purzycki (Daave)

Udostępnij:

Piotr Purzycki mówi o swoim proptechowym projekcie Daave oraz kilku innych startupach, w które jest zaangażowany. Poza tym przybliża ideę Fast 5 – niefinansowego wehikułu dla startupów.

Opowiedzmy o tym, czym jest projekt Daave.

Piotr Purzycki: Staramy się stworzyć możliwość przeprowadzenia zdalnego nadzoru technicznego i kontroli budowy, placu budowy z każdego miejsca na świecie. Chodzi o to żeby mieć aktualny zbiór danych z tego co się dzieje na każdej pojedynczej budowie, włączając wizję i opomiarowanie. Dzięki czemu znany będzie aktualny stan faktyczny każdego kolejnego dnia na danej inwestycji. Mówiąc inaczej, urealniamy opcję bilokacji dla osób nadzorujących projekt, budowę lub kilka inwestycji jednocześnie.
Jak to narzędzie będzie wyglądało?

Składa się z dwóch integralnych elementów – autorskiego drona pełniącego rolę urządzenia pomiarowego zbierającego aktualne dane, oraz całej sfery programistycznej czyli softu, wraz z interfejsem stojącym po stronie użytkownika. Całość musi być bardzo prosta w obsłudze, taki mamy cel. Zależy nam aby system był tak prosty, żeby mogła obsłużyć go osoba nie posiadająca specjalnych umiejętności cyfrowych ani biegłości w obsłudze dronów. Czyli autonomiczna kontrola projektów głównie kubaturowych.

Kto będzie użytkownikiem Daave’a?

Ogólnie wszyscy uczestnicy procesu inwestycyjnego budowlanego, bardziej konkretnie, inwestorzy instytucjonalni oraz prywatni, ich przedstawiciele, biura projektowe, generalni wykonawcy ich kierownicy czy inżynierowie.Tak samo podwykonawcy, podmioty które trudnia się nadzrem technicznym etc. Równolegle pracujemy nad nieco mniej skomplikowanym, mniejszym produktem, takim przystosowanym do budownictwa indywidualnego, dla osób budujących własny dom jednorodzinny lub wielorodzinny.

Za pomocą tego oprogramowania można również kontrolować pracowników na budowie?

W pewnym sensie można sprawdzić zakres pracy, ale na pewno nie jednoznacznie kontrolować. Bardziej nam zależy na technicznym nadzorze, czyli sprawdzeniu tego co zostało wykonane, zebraniu świeżych aktualnych danych. Pomiarach jakiegoś zakresu prac, które można porównać z danymi wejściowymi jakie wprowadzimy do systemu, a nie patrzeniu na ręce ekipie która dany element wykonuje. To też wynika z przepisów: nie możemy latać dronem nad ludźmi, ponieważ wszystko musi być bardzo bezpieczne. Można latać po zakończeniu pewnego etapu prac, kiedy nie ma ludzi i my ten moment wykorzystujemy.

Skąd wzięła się potrzeba takiego rozwiązania?

Pomysł pojawił się już jakiś czas temu kiedy byłem w sytuacji gdy realizacja przedsięwzięcia odbywała się w innym mieście niż to w którym na co dzień przebywałem. Potrzebna była wiedza o postępach, faktyczny stan zaawansowania budowy, a nie byłem w stanie się wtedy przemieszczać żeby dokonywać fizycznej cyklicznej kontroli. Podgląd z kamer monitoringu nie był wystarczający, a dodatkowo miałem pewność, że przekazywane mi informacje przez osoby będące na miejscu nie do końca są prawdziwe i zgodne ze stanem faktycznym. Co innego przekazywał kierownik, co innego słyszałem od inwestora, a jeszcze inny stan przedstawiali podwykonawcy. Z biegiem czasu, podczas różnych rozmów i spotkań branżowych okazało się, że nie ja jeden mam takie doświadczenia. Wniosek był taki, że warto stworzyć technologię, która pomoże wyeliminować błąd ludzki w tym zakresie.

Jak taka kontrola wygląda w praktyce, kiedy jesteś w innym mieście? Czy możesz zdalnie poderwać drona do lotu, czy ktoś na miejscu musi wykonać to działanie?

Docelowo ma być tak, że konkretna jednostka będzie przypisana do danej budowy. Na każdej będzie box, stojący obok lub nad biurem budowy – czyli stacja dokującą dla drona. W momencie kiedy, chcesz sprawdzić budowę, logujesz się do systemu, wybierasz lokalizację, która cię interesuje i przeglądasz zagregowane materiały lub jeśli chcesz dokonać bieżącej kontroli to naciskasz start i dron leci. Oczywiście, będzie można ustawić sobie taką opcję, żeby dokonywać inspekcji w pewnych wybranych przez siebie sekwencjach czasowych. W wyniku czego dostaniesz aktualne dane na temat stanu zaawansowania w postaci rysunków i obrazu w odniesieniu do projektu.

Czego wam jeszcze potrzeba, żeby dotrzeć do tej ostatecznej wersji?

Na pewno kolejnej rundy finansowania, nad którą aktualnie pracujemy i przynajmniej półtora roku pracy. Pierwszych testowych wdrożeń, współpracy z użytkownikami i zebrania jak największej możliwej ilości danych z każdej misji na różnych obiektach. Zależy nam na dojściu do momentu w którym mamy drona latającego w pełni autonomicznie po nieznanym otoczeniu to raz, a dwa efektywnym zbieraniu aktualnych i dokładnych danych oraz optymalizowaniu wyniku.

Żeby to wytłumaczyć wyobraźmy sobie jeden z możliwych scenariuszy użycia, gdzie mamy pustostan, budynek, który np. grozi zawaleniem, taki do którego jest zakaz wstępu. Wtedy Daave będzie w stanie autonomiczne wlecieć do takiego budynku, przeskanować go, przeprowadzić inwentaryzację, zebrać dane, potem wprowadzić je do CADa i wysłać całość do np. biura projektowego, żeby mogło zaprojektować jakąś koncepcję, do inwestora żeby mógł zapoznać się ze stanem technicznym budynku. Wykorzystać te informacje do dalszych ekspertyz i analiz, czy do podejmowania decyzji inwestycyjnych w oparciu o te dane. No i oczywiście to co najważniejsze to opcja zdalnej inspekcji w trybie narady, czyli sam proces podobny ale w formie spotkania online w czasie trwania lotu, czyli inspekcja za pomocą Daave przy udziale wszystkich zainteresowanych stron. Z podglądem w czasie rzeczywistym gdzie zespoły mogą pracować na wspólnym dokumencie generowanym automatycznie w tym samym czasie. Zamiast jechać na miejsce inwestycji, każdy z uczestników siedzi u siebie w biurze i bierze udział w zdalnej inspekcji.

Wspomniałeś, że była już pierwsza runda finansowania. Czy od początku mieliście tylko pieniądze od funduszu, czy może korzystaliście z własnych środków?

Na pierwszym etapie korzystaliśmy z własnych pieniędzy. Zaprosiliśmy też do współpracy angela, który uwierzył w ten projekt. W kolejnym etapie pozyskaliśmy rundę pre-seedową w funduszu bridge’owym ERC VC.

Wiem, że wykorzystujesz do swoich projektów również business design, o którym mówisz że nie jest popularny w naszym kraju. Na czym polega wdrażanie tego narzędzia do projektu?

Nie tyle narzędzia co raczej empirycznej metody, przy wykorzystaniu umiejętności związanej z projektowaniem i designem, łącząc analityczne myślenie z abstrakcyjnym podejściem przy planowaniu biznesu. Istotnym elementem w całym procesie jest głęboka analiza danego tematu oraz późniejsze prototypowanie, makietowanie czy testowanie każdego wymyślonego konceptu. Koncentrujemy się na człowieku i użytkowniku, stawiając go w centrum całej koncepcji biznesowej. Dzięki czemu jesteśmy w stanie wygenerować bardzo niekonwencjonalne modele biznesowe oparte o produkty i usługi. Musimy jednak pamiętać jakie mamy ograniczenia, na co pozwala nam dana technologia czy ramy prawne albo po prostu kwestie użytkowe.

Oprócz Daave’a masz jeszcze kilka innych startupów.

Tak zgadza się, dzieje się to poprzez drugą organizację, którą współtworzę z dwoma partnerami, wspólnikami. To Fast 5, nazwa jest skrótem od Fast Forward Incubation Vehicle. Czyli wehikuł inkubacyjny, nie finansowy dla projektów na bardzo wczesnym etapie rozwoju, startupów właśnie, taka forma venture partnera. W dużym skrócie, wstępujemy naszym podmiotem do danego projektu i wspólnie powołujemy spółkę lub wstępujemy już do istniejącej. Stając się wspólnikiem, cofounderem, odpowiadamy za uzgodniony zakres. Przykładowo działamy w tej formie w spółce Smart Spine, w której budujemy zupełnie nowy i innowacyjny system w dziedzinie przesiewowego badania wad postawy u dzieci w wieku szkolnym. Produkt i usługę finalnie kierujemy do szkół podstawowych i średnich. Kolejnym przykładowym projektem proptechowym na nieco innym poziomie rozwoju jest Lendlo, czyli system i środowisko do efektywnego zarządzania umowami najmu średnio i długoterminowego. Jest to technologia, która między innymi pilnuje i automatyzuje przestrzeganie zapisów umowy, na jakie wcześniej drogą negocjacji zgodziły się obie strony: wynajmujący i najemca.

Jeszcze pracujecie na Kelo.

Tak, to drugi projekt medtechowy po Smart Spine, który z kolei zajmuje się terapią blizn, składający się z urządzenia i oprogramowania w postaci aplikacji mobilnej. W dużym skrócie, Kelo kreuje zupełnie nowy standard terapii, który umożliwia jej powtarzalność oraz czyni efekty mierzalnymi. Na tym etapie koncentrujemy się na cesarskich cięciach, to wbrew pozorom bardzo poważny zabieg a blizny nie leczone w odpowiedni sposób mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Pracujemy jeszcze nad modułowymi mikro biogazowniami, taki model Plug and Play.

Co to takiego?

Mikrobiogazownia zamknięta w kontenerze, mała forma ze wszystkimi niezbędnymi podzespołami i elementami. Łatwa do montażu i wykorzystania w obiegu zamkniętym, forma kompostownika na odchody zwierzęce lub odpady organiczne, dzięki czemu powstały gaz możemy z łatwością zamienić na ciepło lub prąd.

Tych projektów jest już sporo, więc bardzo ważne jest aby dobierać odpowiednich ludzi do zespołów albo współpracować z zespołami z odpowiednimi ludźmi. Nie wierzę, że coś może być samograjem. Trzeba zawsze poświęcić projektowi chociaż jakąś część uwagi, nawet jeśli mamy dedykowanemu ku niemu kompetentny super zespół. Naszą rolą jest między innymi patrzenie z zewnątrz, zwracanie uwagi na coś co zespołom umyka, a to jest absolutnie normalne. Jak przy czymś pracujesz dość długo, koncentrujesz się na tym i poświęcasz sporo czasu, pewnych elementów się nie dostrzega.

 

Renters.pl przejmuje konkurenta. Niedawno z inwestycji w startup wyszedł fundusz bValue

Metaversum. Czy wirtualne biuro jest w stanie zastąpić tradycyjną przestrzeń?

Właściciel GetHome przejmuje Platformę Mieszkaniową. Firmy pomogą deweloperom i pośrednikom w sprzedaży mieszkań