Ups, coś poszło nie tak: startupowe i technologiczne wpadki 2023

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Ups, coś poszło nie tak: startupowe i technologiczne wpadki 2023

Udostępnij:

Zebraliśmy dla Was najciekawsze, najbardziej kuriozalne, a momentami i szokujące porażki ze świata startupów i nowych technologii.

Przełom starego i nowego roku to tradycyjnie czas biznesowych podsumowań. W branżowych serwisach czy w mediach społecznościowych publikowane są wszelakiej maści rankingi. Dużą część z nich stanowią listy osiągnięć bądź sukcesów: zrealizowanych celów, pozyskanych inwestycji czy chociażby rozszerzeniu swojej działalności o nowe rynki. Ale dla pełnego obrazu minionego roku trzeba także wspomnieć o tej ciemniejszej, mniej optymistycznej stronie. O porażkach, rozczarowaniach czy startupach na dobre kończących swoją działalność.

Oto nasz subiektywny przegląd wydarzeń, które, cóż, nie poszły zgodnie z planem. Jeśli macie swoje własne propozycje, prześlijcie je do nas. Z chęcią w oparciu o Wasze zgłoszenia przygotujemy kolejny tekst.

Polskie VC zaciągają hamulec ręczny

Gdzie dwóch Polaków, tam zdania trzy – ta prawda jednak nie obowiązuje, gdy przedmiotem dyskusji jest raport PFR i Inovo VC dotyczący poziomu inwestycji VC w polskie startupy. Z twardymi liczbami dyskusji po prostu nie ma.

Suma finansowania polskich innowacyjnych spółek za trzy pierwsze kwartały minionego roku spadła aż o 54% w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku. Inwestycje w wysokości 1,297 mld złotych od 74 rodzimych oraz zagranicznych VC trafiły łącznie do 95 startupów. 29 transakcji (zapewniających 37% całego kapitału) odbyła się z udziałem funduszy PFR Ventures. Autorzy raportu konstatują, że struktura finansowania nadwiślańskich startupów znacząco przybliżyła się do tej, którą obserwowaliśmy przed latami 2021-2022, czyli przed boomem na rynku venture capital. Oznacza to, że dominującymi inwestorami stały się na powrót rodzime fundusze (60% wszystkich inwestycji). Na drugim miejscu są koinwestycje z międzynarodowymi partnerami (22%), a trzecie – funduszom międzynarodowym (18%).

Sytuacji nie poprawia fakt, że 2023 rok to czas zakończenia dotychczasowego horyzontu finansowego (Program Operacyjny Inteligentny Rozwój). Na nowe środki z Unii Europejskiej – które będą dostępne w ramach FENG (Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki) – trzeba będzie poczekać do połowy przyszłego roku.

Słaby inwestycyjny rok w naszym kraju widać także w rankingach: mniej inwestycji było tylko na pięciu europejskich rynkach (m.in. Grecja, Węgry czy Ukraina).

Realistyczne spojrzenie?

Biorąc pod uwagę powyższy akapit, wydawać by się mogło, że ocena polskiego rynku startupów jest jednoznaczna. W takim przekonaniu utwierdza również choćby pobieżna prasówka artykułów podsumowujących ostatnie 12 miesięcy pod kątem inwestycji w młode spółki. Prasówka, dodajmy, sponsorowana przez takie tytuły jak „Marazm na rynku VC”, „Kryzys bije w innowacje” czy „VC w Polsce z gigantycznymi spadkami”. 

Inne zdanie na całą sytuację mieli przedstawiciele PFR Ventures. Z ich wypowiedzi przebijał optymizm, być może mający maskować nieprzyjemną rzeczywistość. Analitycy tej instytucji dopatrywali się przede wszystkim plusów. Wskazywali więc na zalety inwestycji zagranicznych VC, które „miały przynosić korzyść polskiej gospodarce” i tym, że w ślad za nimi idzie „otwarcie oddziałów spółek w Polsce, co nie tylko oznacza wzrost zatrudnienia w kraju, lecz również umożliwia prowadzenie najlepszych praktyk oraz nowoczesnych technologii na lokalny rynek”. Komentując spadek inwestycji nad Wisłą, uzasadniano je „globalnym spadkiem wycen i liczb transakcji”, pocieszano się „wzrostem liczby rund A i B” i chwalono się tym, że polski rynek jest „w zupełnie innym miejscu niż jeszcze 5 lat temu”. Innym, w domyśle – lepszym.

Komentarze founderów do tego typu komentarzy zapewne pozostaje zbędny.

Czekając na środki z KPO

Gdyby pieniądze z Krajowego Programu Odbudowy dotarły do Polski z Unii Europejskiej, nasze podsumowanie wpadek i porażek polskiego ekosystemu startupów byłoby krótsze. Dałoby się zapewne wyeliminować dwa powyższe akapity: bo i inwestycji byłoby więcej, i komentarze analityków PFR Ventures byłyby trafniejsze. Gdyby – no właśnie. Niestety, i dla founderów, i dla inwestorów nie doszło w Polsce do najbardziej wyczekiwanego przelewu.

Wiele środków miało trafić na zadanie wykorzystujące nowe rozwiązania dla mobilności, rozwój OZE czy zmniejszanie energochłonności. Ponad 60% środków ma zostać przeznaczone na cele związane z zieloną i cyfrową transformacją polskiej gospodarki: 42,7% na cele klimatyczne i 20,85% na transformację cyfrową. Dla wielu polskich startupów to obszary, dla których mają gotowe rozwiązania bądź właśnie pracują nad innowacjami.

Sztuczna inteligencja, prawdziwe błędy…

W lutym 2023 roku Microsoft publicznie zaprezentował wiele funkcji swojego chatbota Bing (którego do tej pory zdążył przemianować na Copilota). Wśród nich były m.in. planowanie podróży i analizowanie informacji o firmach. Problem w tym, że dane okazały się nieprawidłowe, co już na starcie było wielką rysą na wiarygodności giganta z Richmond. Podobnie bolesną wpadkę zaliczył Google: podczas prezentacji swojej sztucznej inteligencji, czyli Barda, pokazano zdjęcie rzekomo wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Zdjęcie zostało błyskawicznie zweryfikowane przez obserwujących konferencję: okazało się, że pochodzi z zupełnie innego źródła. Najświeższym przykładem pomyłki sztucznej inteligencji jest ta autorstwa Ai Pin stworzona przez Humane. W zrealizowanym na koniec 2023 roku filmie znalazły się dwa błędy.

… i prawdziwe pozwy

O ile początkom ChataGPT towarzyszyło zachwyty i szczere zdumienie o – wydawałoby się – nieograniczonych możliwościach tego rozwiązania, tak w miarę oswajania się przez użytkowników z produktem od OpenAI pozytywne emocje zostały zastąpione przez inne stany. Na przykład gniew.

Dowodzi tego wytoczony przez redakcję New York Times w środę 27 grudnia proces przeciwko OpenAI oraz Microsoftowi. Tym razem nie chodzi o błędne dane w Copilocie, ale o coś znacznie poważniejszego. Przedmiot pozwu dotyczy naruszenia praw autorskich. Działanie nowojorskiej redakcji zostało uznane za otwarcie nowego frontu w coraz intensywniejszej walce prawnej o nieautoryzowane wykorzystanie opublikowanych prac do szkolenia technologii sztucznej inteligencji.

Times jest pierwszą dużą amerykańską organizacją medialną, która pozwała firmy, twórców ChatGPT i innych popularnych platform sztucznej inteligencji, w związku z kwestiami praw autorskich dotyczącymi treści napisanych przez dziennikarzy. W treści pozwu, złożonym w Federalnym Sądzie Rejonowym na Manhattanie, przeczytać można, że miliony artykułów opublikowanych przez The Times zostały wykorzystane do szkolenia zautomatyzowanych chatbotów. Tych chatbotów, które mają służyć jako źródło wiarygodnych informacji, konkurencyjnych wobec tekstów publikowanych na łamach NYT.

Między rozumem a etyką

Neuralink, jedna z kilku firm Elona Muska, pracuje nad implantem mózgowym, mającym pozwolić klientom z porażeniem czterokończynowym kontrolować swoje telefony i komputery za pomocą umysłu. W ramach prezentacji postępów prac, zespół Neuralink opublikował w 2021 roku film przedstawiający małpę o imieniu Pager, używającą swojego umysłu do gry w Ponga. Wideo posłużyło jako ilustracja potencjału Neuralink. Społeczność na całym świecie, zwłaszcza ci, których choroba ta dotyka bezpośrednio lub pośrednio, poczuła nadzieję na poprawę swojej sytuacji.

Tymczasem dwa lata później, w 2023 roku dziennikarze Wired poinformowali opinię publiczną, że kilka małp testowanych przez Neuralink w Davis Primate Research Center na Uniwersytecie Kalifornijskim zostało potraktowane w skandaliczny, rażąco naruszający przepisy o wykorzystaniu zwierząt sposób. Błędy popełnione przy instalacji implantu Neuralink doprowadziły do komplikacji medycznych i ostatecznie do eutanazji małp. Jeszcze w listopadzie 2023 r. Musk twierdził, że urządzenie Neuralink nie było odpowiedzialne za śmierć żadnych zwierząt. Podkreślał, że naczelne, które zmarły, były już w „fazie terminalnej” i powodem ich śmierci miała być choroba, a nie Neuralink.

Opublikowane na łamach Wired nie wykluczają w pełni tłumaczenia kontrowersyjnego, to dowiedzieć się z nich można, że Neuralink min. wywołał u jednego z makaków poważną wadę neurologiczną z wadami niemal uniemożliwiającymi egzystencję.

Neuralink planuje wkrótce rozpocząć testy na ludziach.

Tesla nie dowiozła

Jeszcze słówko o Elonie Musku i jego rozlicznych przedsięwzięciach. W listopadzie 2019 roku Tesla po raz pierwszy pokazała Cybertruck. Ten elektronicznych pickup w niczym nie przypominał żadnego pojazdu dostępnego na rynku. Kanciasty wygląd, kuloodporne nadwozie, zasięg do około 800 kilometrów – to wszystko robiło dobre wrażenie.

Jednak sama premiera gotowego do jazdy modelu już tak dobrego wrażenia nie zrobiła.

Maksymalny zasięg jest krótszy i wynosi około 500 kilometrów, a cen pojazdu skoczyła z 40 000 USD do 60 000 USD. Musk zachwalał Cybertruck miała przetrwać atak bronią biologiczną, chronić kierowcę od kul i od zderzeń z innymi pojazdami lub obiektami. Ale jej szybom daleko od bycia kuloodpornymi, o czym można było się przekonać już w 2019 roku, gdy podczas prezentacji prototypu szkło zostało zbite… lekko rzuconą stalową kulą.

Co gorsza dla klientów, Tesla do końca 2023 roku nie wyprodukowała zamówionej liczby samochodów. Internauci za to wyprodukowali sporo memów z Cybertruckiem w roli głównej, nazywając go m.in. „samochodem dla doomerów”.

If you’re going to San Francisco… to uważaj na robotaxi

W Polsce autonomiczne taksówki to wciąż jeszcze pieśń przyszłości. Inaczej ma się sprawa w USA: tam takie pojazdy już od lat przewożą pasażerów. Firmy w poszczególnych miastach rywalizują o to, która z nich jako pierwsza dostanie licencję na przewożenie pasażerów swoimi robotaksówkami. Latem 2023 roku firma Cruise należąca do GM (podobnie jak Waymo Alphabet) otrzymała zgodę władz San Francisco na pobieranie opłat za przejazdy bez kierowcy w mieście.

Już dzień po otrzymaniu licencji sprawy przybrały zły obrót. Tłumy zgromadzone na festiwalu muzycznym Outside Lands tak intensywnie zamawiały autonomiczne taksówki, że zakłóciły sygnał Cruise. W konsekwencji, jeżdżące po okolicy pojazdy zostały zablokowane i… chwilę później całe miasto zostało sparaliżowane korkami.

Kilka dni później robotaxi Cruise uczestniczyła w kolizji z wozem strażackim, co skłoniło Cruise do zmniejszenia swojej floty w mieście o 50%. Punktem zwrotnym było jednak przejechanie przez robotaxi Cruise kobiety, która znalazła się na jego drodze. Firma Cruise wkrótce wstrzymała wszystkie operacje samojezdnych taksówek, a jej dyrektor generalny podał się do dymisji.

Detronizacja króla kryptowalut

W momencie największej prosperity, jego majątek szacowany był na 26 miliardów dolarów. Jego, czyli Sama Bankmana-Frieda, tym samym czyniąc go jedną z najbogatszych osób na świecie. Był twórcą FTX, trzeciej co do wielkości giełdy kryptowalut. Był, gdyż obecnie Bankman-Fried jest już na prostej drodze do spędzenia części, jeśli nie całego swojego życia w więzieniu. Po tym, jak jesienią 2022 roku jego firma złożyła wniosek o ochronę przed bankructwem, a on sam zrezygnował z prezesowania giełdzie FTX, przetransferował ogrom aktywów klientów na swoje konto, po czym zniknął.

Znaleziono go na wyspach Bahama, skąd w ramach ekstradycji trafił do Stanów Zjednoczonych. Jesienią 2023 roku ława przysięgłych uznała go winnym okłamywania inwestorów i pożyczkodawców oraz kradzieży miliardów dolarów z FTX, co przyczyniło się do jej upadku. Postawiono mu siedem zarzutów oszustwa i prania brudnych pieniędzy. Grozi mu kara 115 lat więzienia – jej odsiadywanie ma rozpocząć się 28 marca.

Startupy upadają, odsłona 2023

Jak co roku, nie brakowało wieści o spektakularnych upadkach technologicznych spółek.

Poznaje się po tym, jak się kończy

Tym, co zwracało szczególną uwagę przy zamknięciu startupu Braid, była gotowość i otwartość co-founderki Amandy Peyton do podzielenia się swoją opinią, co poszło nie tak. Przedstawiła rozbudowaną analizę swojego działania, wskazała na popełnione przez siebie błędy i klarownie wytłumaczyła, dlaczego po czterech latach działalności ten fintech nie mógł przynieść dochodu. Przez te 48 miesięcy użytkownicy Braida mieli do dyspozycji aplikację pozwalającą na łatwe i inteligentne zarządzanie swoimi pieniędzmi. Promował on ideę tzw. dzielonego portfela.

Daylight przepadł w mroku dziejów

W świecie fintechów głośno było o upadku Daylight, czyli bankowej platformie dla społeczności LGBTQ+. Jeszcze w maju 2023 roku zarząd startupu cieszył się z dofinansowania o wartości 20 milionów dolarów, by nieco ponad miesiąc później ogłosić zamknięcie swojej działalności. Nie są jasne powody tej decyzji: co prawda, co-founder i CEO Rob Curtis został pozwany przez trzech byłych współpracowników za niewłaściwe zachowanie, ale zarzuty zostały oddalone przez sąd. Eksperci wskazują na casus Daylight jako modelowy przykład wyzwań, przed jakimi stają neo-banki kierujące swoje usługi do specyficznych, mocno zdefiniowanych społeczności. Największym z takich wyzwań jest znalezienie i zaoferowanie takiej usługi, która rzeczywiście byłaby niedostępna na rynku.

Nie było cudu w Canie

Cana, innowacyjny startup oferujący ekstrawagancką drukarkę do napojów molekularnych, został zamknięty w maju. Ich flagowy produkt był w stanie produkować spersonalizowane napoje w oparciu o preferencje użytkownika, takie jak napoje o niskiej zawartości alkoholu lub cukru.

Startup przyciągnął uwagę i udało mu się pozyskać znanego aktora „Star Trek” Patricka Stewarta jako ambasadora marki. Tym, co przyciągnęło Patricka i inwestorów (na etapie zalążkowym), były wysiłki Cana zmierzające do stworzenia bardziej zrównoważonego sposobu produkcji i konsumpcji towarów.

Firma miała trudności z zapewnieniem wystarczającego finansowania, aby zrealizować swoje cele. Ostatecznie słaba kondycja finansowa doprowadziła do tego, że firma nie była w stanie stworzyć linii produkcyjnej i infrastruktury wysyłkowej. Zespół zdecydował się zaprzestać działalności.

Boty niszczą IRL

Krach IRL był „a hot mess”. W 2022 roku aplikacja społecznościowa organizująca wydarzenia zwolniła jedną czwartą ze swoich około 100 pracowników. Współzałożyciel i dyrektor generalny Abraham Shafi zrzucił winę na wyjątkowo niestabilny rynek, jednocześnie stwierdzając, że pas gotówkowy firmy potrwa co najmniej do 2024 roku. Następnie firma zamknęła działalność w czerwcu tego roku.

Żadna sieć społecznościowa nie jest całkowicie pozbawiona botów, ale wewnętrzne dochodzenie przeprowadzone przez zarząd wykazało, że takie konta stanowiły około 95% z 20 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie. W pozwie złożonym w zeszłym miesiącu współzałożyciele IRL oskarżyli swoich inwestorów o sfałszowanie tej liczby w celu sabotowania firmy, która wcześniej była wyceniana na 1,17 miliarda dolarów.

Pizza nie dojechała

Zume zaczynało jako „pizza robot startup”, by następnie stać się m.in. producentem opakowań dla żywności. Po drodze było jeszcze wiele innych wcieleń tej spółki, na które przez osiem lat swojej działalności w miarę skutecznie pozyskiwała dofinansowanie (łącznie niemal pół miliarda dolarów). Mimo wszystko – nie wyszło. Zume ogłosiło upadłość z początkiem czerwca ubiegłego roku.

Inwestor zbyt mocno odroczony w czasie

Hinduski fintech ZestMoney mógł liczyć na silne wsparcie. Jednym z jego kluczowych inwestorów był Goldman Sachs. Partnerami spółki były także PayU, Quona czy Ribbit Capital. Wszystkich ich zainteresowała działalność startupu, polegająca na oferowaniu niewielkich pożyczek internetowym klientom, które nie miały potwierdzonej zdolności kredytowej. Startup dawał możliwość skorzystania z tzw. płatności odroczonej przy zakupach on-line. Krach fintechu stał się faktem w grudniu 2023 roku.

Jak spadać, to z wysokiego konia

Jeszcze dwa lata temu przyszłość startupu Veev rysowała się w różowych barwach. Proptech pozyskał blisko 600 milionów dolarów od inwestorów na swoją działalność w obszarze szybszego, bezpieczniejszego dla środowiska oraz tańszego dla klientów budowania domów. Startup stworzył własną metodę modułowego budownictwa. Dla samej spółki klocki jednak się nie poskładały i ku ogólnemu rynkowemu zdumieniu, musiała zaprzestać swojej działalności. Za oficjalny powód podano „nagłe zaprzestanie inicjatywy służącej zbieraniu kapitału”.

 

A jakie są Wasze typy na startupowe i technologiczne wpadki 2023 roku? Dajcie nam znać, wysyłając maila. Na podstawie Waszych zgłoszeń chcemy przygotować drugą wersję tekstu!