W warsztacie kartografa: twórcy nagradzanych landscape’ów opowiadają o swojej pracy

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

W warsztacie kartografa: twórcy nagradzanych landscape’ów opowiadają o swojej pracy

Udostępnij:

Zazwyczaj oglądamy gotowy efekt ich pracy. Ale czy analizując kolejny landscape. przybliżający nam świat startupów, funduszy czy korporacji, zastanawiamy się, jak powstało takie opracowanie? Zaglądamy do warsztatu kartografów i pytamy ich o sekrety wartościowej mapy, raportu, opracowania. Przeczytajcie, co o swoich publikacjach mówią twórcy landscape’ów nagrodzonych w naszych Kreatorach, czyli przedstawiciele Huge Thing, Pracuj Ventures, Inovo oraz Aper Ventures.

Huge Innovators’ Map – Huge Thing

O projekcie opowiadają: Natalia Sadownik (Delivery Lead, Senior Program Manager, Huge Thing) oraz Damian Wielechowski (Head of Communication Huge Thing).

Każdy chce, ale nikt nie wie, jak

Jako Huge Thing powstaliśmy z chęci dzielenia się wiedzą i ten filar towarzyszy nam nieprzerwanie od 12 lat. Współpracując zarówno ze startupami, jak i korporacjami, dostrzegliśmy powtarzający się problem: każdy chciał, ale nikt nie wiedział jak. Korporacjom zależy na współpracy z innowacjami, jednak często brakuje im strategii na efektywne angażowanie się w takie partnerstwa. Startupy nie zawsze posiadają jasność co do tego, jak najlepiej przygotować się do rozmów z dużymi firmami i jakich rezultatów mogą z tych interakcji oczekiwać. Stąd właśnie pomysł na Huge Innovators’ Map, gdzie zebraliśmy wybrane działające w Polsce korporacje oraz duże organizacje otwarte na innowacje. We współpracy z nimi przygotowaliśmy kompleksowe zestawienie, ukazujące obszar oraz stopień rozwoju startupu, z jakimi duże firmy są gotowe współpracować. Nasza mapa to nie tylko zbiór podmiotów, ale także przewodnik po formach współpracy, jakie preferują – od akceleracji, przez inwestycje, aż po wdrożenia innowacji w ich działalność.

Pomóc w nawigacji

Naszym celem było ułatwienie startupom nawigacji po świecie korporacyjnych partnerstw, podkreślając, na jakim etapie rozwoju i w jakich obszarach duże firmy są gotowe do współpracy. Przy okazji akcentujemy te elementy dopasowania, które są kluczowe dla powodzenia takich relacji. Na rynku powstaje wiele zestawień i map technologicznych. Większość z nich stanowi realną wartość. Na przykład, mapy skupiające startupy z określonych sektorów mogą nie tylko zwiększyć ich widoczność dla inwestorów poszukujących okazji w danej branży, ale również umożliwić potencjalnym klientom odkrycie nowych, innowacyjnych rozwiązań.

Wierzymy, że nasz polski ekosystem jest ogromną wartością, dlatego też jako Huge Thing, każdy w naszym zespole chętnie dzieli się swoją wiedzą w ramach słynnego chyba już powiedzenia ,,give it back to the community”.

Pozytywny odbiór

Współpracujemy z korporacjami przy wielu naszych inicjatywach, do tego organizujemy dla nich cykliczne i dedykowane wydarzenia wiedzowe, takie jak śniadania innowacji. Dzięki temu, z większością z nich jesteśmy w stałym kontakcie, a do pozostałych dotarliśmy przez LinkedIn lub znajomych z naszego networku. To, co było dla nas bardzo motywujące, to przede wszystkim bardzo pozytywny odbiór pomysłu wśród korporacji, ale także startupów, z którymi konsultowaliśmy inicjatywę. Pierwsza wersja naszej mapy cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem i otrzymaliśmy wiele dobrego feedbacku… (pssst) a już na początku marca możecie spodziewać się premiery III edycji Huge Innovators Map.

Zespołowa gra

W Huge Thing do takich inicjatyw podchodzimy zespołowo, dzięki czemu sprawniej i łatwiej jest nam tworzyć takie projekty, a także możemy gwarantować sporą kreatywność przy ich planowaniu i realizacji. Wiecie… co kilka głów to nie jedna.

Najbardziej czasochłonnym aspektem tworzenia mapy, była analiza nadesłanych do nas danych i ułożenie ich w czytelny brief dla grafików, a także przygotowanie samej komunikacji, w tym akceptacja materiału z podmiotami na nim przedstawionymi. Zarówno ze strony korporacji, jak i startupów otrzymaliśmy wiele pozytywnych wiadomości, za to też z tego miejsca dziękujemy. Wiadomo, to zawsze daje ogromną satysfakcję i przede wszystkim motywację do kontynuowania i cyklicznego odświeżania zestawienia.

The Ultimate Map of Polish Funding Ecosystem – Inovo

O projekcie opowiada Dawid Sugier (Investment Associate w Inovo).

Ciągły monitoring i aktualizacja wiedzy

Przygotowanie zestawień takich jak The Ultimate Map of Polish Funding Ecosystem Map czy CEE Healthcare Startups Map jest dla nas ważnym zadaniem, które podejmujemy z dwóch kluczowych powodów. Po pierwsze, jesteśmy przekonani, że takie materiały są bardzo wartościowe dla osób działających w ekosystemie startupowym. Dają one lepszą widoczność na dynamikę rynku, ułatwiając zrozumienie obecnych trendów, kluczowych graczy oraz potencjalnych obszarów dla nowych inicjatyw.

Po drugie, z punktu widzenia inwestorów, zależy nam na ciągłym monitorowaniu rynku i utrzymywaniu aktualnej wiedzy na temat panujących trendów. Mapy, które przygotowujemy pozwalają nam nie tylko identyfikować obiecujące startupy, ale również lepiej rozumieć, w jakim kierunku ewoluuje rynek. To z kolei umożliwia nam podejmowanie bardziej świadomych decyzji inwestycyjnych i efektywniejsze wsparcie dla naszych obecnych oraz przyszłych inwestycji.

Niczego nie pominąć

Nad każdą mapą pracuje u nas zwykle jedna osoba, która na taki projekt poświęca 15-25 godzin. Najbardziej pracochłonnym elementem jest dla nas skompletowanie danych oraz upewnienie się, że są one prawidłowe i że niczego nie pominęliśmy. Materiały, które ostatnio publikowaliśmy, powstawały od zera. Przy ich tworzeniu nie korzystaliśmy z innych landscape’ów. Feedback, który otrzymujemy ze środowiska jest bardzo pozytywny. Utwierdza nas to w przekonaniu, że tego rodzaju materiały są potrzebne i że stanowią dużą wartość, przede wszystkim dla founderów.

Subiektywna mapa polskiego HR Tech – startupy i scaleupy – Pracuj Ventures

O projekcie opowiada Magdalena Trąba (Senior Investment Manager Pracuj Ventures).

Gotowa ściągawka dla HR

Pomysł na mapę pojawił się na początku pandemii. Obserwowaliśmy, że w wyniku niespotykanych do tej pory wyzwań, z jakimi zaczęły mierzyć się organizacje, rola działów HR wzrosła. Upowszechnił się najpierw model pracy zdalnej, a potem hybrydowej. Na rynku pojawiła się potrzeba zaadresowania zmieniającej się rzeczywistości również od strony narzędziowej. Z jednej strony sami dla siebie chcieliśmy „zmapować” rynek narzędzi HR Tech, żeby wiedzieć kogo obserwować pod kątem inwestycyjnym. Z drugiej chcieliśmy dać HR-owcom gotową ściągawkę, jakie narzędzia są dostępne w poszczególnych kategoriach HR, na przykład: narzędzia do rekrutacji, onboardingu, czy budowania zaangażowania pracowników.

Nie bez znaczenia był też aspekt marketingowy i chęć budowania naszego wizerunku na rynku VC i startupowym jako prawdziwego eksperta w obszarze HR Tech.

Szczegółowa weryfikacja

Proces przygotowywania mapy był nieco rozciągnięty w czasie: najpierw przez kilka tygodni w naszych kanałach w social media zbieraliśmy zgłoszenia do mapy. Analiza wszystkich projektów, które mają aspiracje znaleźć się na mapie, zabiera nam około tydzień intensywnej pracy. Zawsze podkreślamy, że nasza mapa jest subiektywna – nie umieszczamy na niej wszystkich projektów, które działają na polskim rynku HR Tech. Tych znamy 700-800, a na naszej mapie znajdziecie ich nieco ponad 100. Weryfikacja etapu, na jakim dany projekt obecnie się znajduje – czy ma już klientów, czy to dopiero etap PowerPointa – a także analiza jego potencjału, zabiera sporo czasu. Proces przygotowywania mapy koordynowałam ja, ale na forum zespołu często konsultowaliśmy, czy naszym zdaniem dany projekt powinien trafić na mapę, czy też nie. Po publikacji każdej edycji mapy (a było ich już 5) każdorazowo od razu dostawialiśmy kilka-kilkanaście nowych zgłoszeń. Wszystko skrzętnie zbieraliśmy i weryfikowaliśmy, przygotowując kolejną edycję mapy.

Żywa mapa

Naszym celem od początku było to, aby ta mapa „żyła” i była jak najbardziej użyteczna. Nie chcieliśmy, aby znajdowały się na niej projekty, które przestały istnieć lub te, które upadły. Dlatego staraliśmy się kontaktować każdorazowo z prawie wszystkimi projektami czy ich founderami. W ten sposób sprawdzaliśmy status danego przedsięwzięcia. To było czasochłonne, ale z drugiej strony było dla nas świetnym ćwiczeniem pozwalającym być bardzo na bieżąco z tym, co dzieje się w naszej branży.

Na rynku niemal w każdej branży można znaleźć podobne landscape’y. Stanowią one świetne źródło wiedzy o tych rynkach. Dla nas bezpośrednią inspiracją była „Work & HR Tech Poland 2019 Market Map”, stworzona przez eksperta z rynku HR Tech Bartka Janowicza. Bartek zrobił świetną robotę, tworząc swoje zestawienie, jednak nie aktualizował go później. A w tamtym czasie sytuacja na rynku HR zmieniała się dynamicznie. Dlatego postanowiliśmy zmapować ten rynek na nowo, ułożyć go w nieco innych kategoriach i przede wszystkim subiektywnie ocenić potencjał znajdujących się na nim projektów.

Skala odzewu z szeroko rozumianego rynku nas zaskoczyła. Mamy wrażenie, że nasza branża czeka na kolejne aktualizacje mapy – gdy to się dzieje, nasz LinkedIn dosłownie pęka w szwach. Wiemy, że mapa wielokrotnie była pokazywana na różnego rodzaju szkoleniach, studiach podyplomowych czy konferencjach. To bardzo miłe i przede wszystkim motywujące do tego, aby kontynuować ten zrodzony w pandemii projekt.

Deeptech Ecosystem Map – Aper Ventures

O projekcie opowiada Izabela Bany (Head of Communication Aper Ventures).

Wypełnić lukę

Zauważyliśmy, że choć wiele sektorów było już dobrze zmapowanych, np. dzięki raportowi o AI przygotowanemu przez Fundację Digital Poland czy mapie energytechów od Speedup VC, to deeptech pozostawał nieuchwytny. Powodem były problemy z definicją oraz trudności w identyfikacji startupów. Równocześnie widzieliśmy rosnące zainteresowanie tym obszarem. Chcieliśmy odpowiedzieć na te potrzeby, szczególnie że podobne opracowania dla rynków takich jak Izrael, Holandia czy cała zachodnia Europa nie obejmowały polskich startupów. To nas jeszcze bardziej zmotywowało do stworzenia mapy dla naszego regionu.

Uporządkować, zdefiniować, ułatwić

Naszym głównym celem było tak uporządkować i zdefiniować sektor deeptech, aby ułatwić dostęp do informacji dla funduszy zarówno polskich, jak i zagranicznych. Szczególnie, że byliśmy jedynym funduszem, który inwestował wyłącznie w hardware i deeptech. Była to też dla nas szansa na rozbudowanie lejka inwestycyjnego. Chcieliśmy stworzyć narzędzie, które nie tylko usystematyzuje wiedzę o branży, ale także pomoże w promowaniu polskich startupów deeptechowych. Mapa okazała się kopalnią wiedzy o trendach i inwestycjach w ten obszar. Nadal jestem zdziwiona, że w regionie nie znaleźliśmy startupów związanych z energią atomową, mimo że na Słowacji, Węgrzech i w Czechach działają elektrownie.

Pomysł na realizację projektu pojawił się w maju 2022 roku i wymagał kilku tygodni intensywnej pracy. Została ona podzielona pomiędzy dwie osoby: mnie i Michała Lechowskiego, który był kluczowy w weryfikacji analizowania danych, szczególnie że z wieloma spółkami znał się osobiście. Po publikacji dalej zbierałam informacje o startupach, które się nie pojawiły w pierwotnej wersji. W tym roku zdecydowaliśmy się na publikację mapy funduszy deeptechowych, które aktywnie inwestowały w regionie, bo te informacje również stale śledziliśmy.

Deeptech wymaga deep research

Definicję deeptechu, którą używaliśmy – przedsiębiorstwo innowacyjne, które oprócz typowego dla startupów ryzyka związanego z product-market fit, charakteryzuje się również znaczącym ryzykiem technologicznym – musieliśmy przekuć w praktyczny „algorytm”. Chodziło o to, aby móc określić, w którym momencie hardware staje się deeptechem: czy naukowcy są niezbędni w zespole, czy spółka musi być zarejestrowana, czy wystarczy praca nad innowacyjnym projektem. Później wyzwaniem stało się samo szukanie startupów: naukowcy nie identyfikują zazwyczaj swoich spółek jako deeptechy na Dealroomie czy Crunchbase. W 2022 roku to określenie też jeszcze nie było tak znane jak teraz. Kluczowym aspektem było wykorzystanie naszego doświadczenia i budowanego przez wiele miesięcy przez Michała Lechowskiego lejka inwestycyjnego. Pozwoliło to na identyfikację potencjalnych spółek. Używaliśmy wielu źródeł, analizowaliśmy portfolia innych funduszy, szczególnie naszych koinwestorów, z którymi pracujemy od lat. Zwracaliśmy też uwagę na akceleratory i konkursy. Szczególnie cenne okazały się być dane z uczelni, które publikowały listy swoich spinoffów, oraz informacje z KRS, które pomagały identyfikować firmy związane z naukowcami.

Dobre wzorce

Chociaż nasz research nie opierał się na bezpośrednim porównywaniu z innymi mapami to oczywiście przyglądaliśmy się innym takim zestawieniom, a jeżeli było to dostępne porównywaliśmy metody tworzenia. Szczególną uwagę zwróciliśmy na izraelską mapę deeptech przygotowaną przez IVC, Grove Ventures, Frontier Tech oraz na opracowania EIT Digital Accelerator dotyczące kobiecych startupów deeptech, chcoiaż w tym drugim przypadku różnica w definicji była znacząca. Te przykłady posłużyły nam do lepszego zrozumienia, jak można zdefiniować branże i dostosować mapę do specyfiki polskiego rynku. To było kluczowe dla naszego projektu. Natomiast mapa climatechu CT VC oraz mapa Peak Capital były inspiracją do stworzenia mapy deeptechowych funduszy.

Feedback po publikacji był bardzo pozytywny i konstruktywny. Oprócz sugestii dotyczących ewentualnych uzupełnień listy startupów, nasza praca wywołała szereg dyskusji na temat definicji deeptechu, co było szczególnie interesujące w kontekście rosnącego zainteresowania AI jeszcze przed erą ChataGPT. Ponadto, zainteresowanie ze strony zagranicznych funduszy potwierdziło wartość i użyteczność naszego landscape’a dla szerszej społeczności inwestycyjnej.

Poland 2023 AI 100 Startups

O projekcie opowiada Jan Szumada (starszy analityk inwestycyjny w Warsaw Equity Group).

 

Zrozumieć lepiej, dotrzeć dalej

Stworzenie landscape’u to faktycznie duży wysiłek, ale umożliwia lepsze zrozumienie ekosystemu, konkretnie tego jakie firmy działają na rynku i w jakich obszarach (healthcare, cybersecurity itp.) Dodatkowo, cały proces jest połączony z deal sourcingiem, czyli podczas tworzenia landscape’u można znaleźć firmy wpisujące się w nasze kryteria inwestycyjne.

A zatem, głównymi celami prac były lepsze zrozumienie ekosystemu i poznanie jak największej liczby firm, które w nim działają. Landscape’y mają też na pewno pozytywny aspekt marketingowy, gdyż często spotykają się z szerokimi zasięgami. Myślę, że poza poprzednimi celami, jest to istotny powód, dla którego autorzy decydują się na tego typu opracowania.

Czasochłonne profilowanie

Szacuję, że na stworzenie naszego landscape’u potrzebowaliśmy kilkunastu godzin. Była to praca głównie jednej osoby. Najbardziej pracochłonnym elementem było wypracowanie metodologii podziału firm na obszary, w których działają. Często profil działalności firmy dotyka wielu obszarów i określenie kategorii, do których można byłoby w poprawny sposób przyporządkować 100 firm było trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Dodatkowo, sam proces przyporządkowywania firm do kategorii był czasochłonny, gdyż wymagał zrozumienia profilu działalności każdej z nich.

Widzieliśmy wiele takich opracowań wcześniej, więc nie robiliśmy researchu konkretnie pod to zadanie. Naszą szczególną uwagę zwróciły dwa landscape’y: ze względu na ich kompleksowość i liczbę spółek, które zostały zmapowane.

Dostaliśmy bardzo pozytywny feedback. Landscape miał bardzo szerokie zasięgi na LinkedIn, był publikowany między innymi w serwisie Mam Startup oraz przez PFR. Dodatkowo, widać było pozytywny feedback od spółek, które znalazły się w opracowaniu a także tych, które chciały zostać dodane przy kolejnej edycji.

Czytaj także: